"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 6 (96), Czerwiec '97
Tym razem znowu o Karkonoskim Parku Narodowym, a ściślej o decyzjach Ministerstwa Ochrony Środowiska sprzed paru lat. O poniższych faktach dowiedziałem się z "Biuletynu Polskiego Klubu Ekologicznego". Otóż w Karkonoskim Parku Narodowym przewiduje się nowe inwestycje narciarskie, w tym na terenie rezerwatów ścisłych. Oto szczegóły:
W rejonie masywu Szrenicy pod Łabskim Szczytem oraz na zboczach Kopy i na Hali Złotówka jest przeprowadzonych lub zaplanowanych kilkanaście inwestycji czy też modernizacji typu zabudowy istniejących struktur. Zostały one poprzedzone wylesieniem ok. 16 ha i wyłączeniem 3,12 ha powierzchni rezerwatu ścisłego, zgodnie z decyzją ówczesnego ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa p. Stefana Kozłowskiego z 10.7.92, a poprzedzoną przychylnymi opiniami dr. Jana Wróbla i p. mgr Ireny Chojnackiej oraz wstępną zgodą ówczesnego głównego konserwatora przyrody p. Jana Komornickiego.
Dokonano w ten sposób działań sprzecznych z ustawą o ochronie przyrody, w szczególności z jej art. 36, który wyraźnie zabrania budowy lub rozbudowy obiektów lub urządzeń w parku narodowym i rezerwacie przyrody.**)
rys. Artur
Ostatnio oglądałem w telewizji program o Karkonoszach. Postulowano w nim coś zupełnie przeciwnego, a mianowicie zmniejszenie ruchu turystycznego w tych górach czy wręcz zamykanie niektórych szlaków.
*) 1. Fikcyjna ochrona przyrody - Ścieżka eko-nielogiczna [w:] ZB nr 1(67)/95, s.56.
2. Fikcyjna ochrona przyrody - Babia Góra [w:] ZB nr 7(73)/95, s.60.
3. Fikcyjna ochrona przyrody - ciąg dalszy [w:] ZB nr 9(75)/95, s.1.
4. Fikcyjna ochrona przyrody - odpowiedź na polemiki [w:] ZB nr 10(76)/95, s.96.
5. Fikcyjna ochrona przyrody - Beton pod Śnieżką - replika Tomasza Pollera [w:] ZB nr 1(79)/96, s.1.
**)Jerzy Sawicki, Andrzej Dudek, O ochronę chronionego [w:] "Biuletyn PKE" nr 4/97.
Niedawno odbyłem pouczającą rozmowę z Dyrektorem Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krakowa oraz jego pracownikami. Sprawa dotyczyła decyzji o wycięciu 1278 drzew nad Wisłą. Nie o samej wycince chcę jednak napisać, ale o możliwościach porozumienia obrońców przyrody z urzędnikami. Kolejny kontakt z urzędnikami utwierdza mnie w przekonaniu, że zrozumienie obu stron jest niemożliwe. Moja rozmowa z pracownikami UM przypominała rozmowę ludzi mówiących różnymi językami Ja: jedyny w Krakowie naturalny las łęgowy, ustawa o ochronie przyrody, rozporządzenie o ochronie gatunkowej zwierząt, remiz, dzierzba gąsiorek. Urzędnicy: zadrzewiania, prawo wodne, k.p.a. Kilka razy dochodziło do rozbieżności nt. obiektu, o którym mówiliśmy. Dla mnie był to las (dla botaników również). Dla urzędników było to zadrzewienie. Skąd ta różnica? Las wg Małej encyklopedii leśnej to jeden z odnawialnych zasobów przyrody, powstający w wyniku procesu lasotwórczego jako kompleks, w którym roślinność swoista dla danego regionu biogeograficznego i wyróżniająca się wybitnym ilościowym udziałem drzew rosnących zwarcie, świat zwierzęcy, klimat lokalny, stosunki wodne i gleba związane są ze sobą wzajemnymi wpływami i współzależnościami.
Z kolei wg ustawy o lasach las powyższej definicji nie musi być lasem, natomiast może być lasem grunt zajęty pod budynki, parkingi. Wszystkich przebił jednak Wojewódzki Konserwator Przyrody, który w swojej opinii stwierdził, że omawiany teren to budowla wodna. Urzędnicy narzekają, że wśród przedstawicieli organizacji ekologicznych nie znajdują odpowiedniego partnera do rozmowy. Ja takim również nie byłem. Trudno. Dla mnie bowiem las zawsze będzie lasem, natomiast nigdy nie będzie nim parking czy budynek, choćby tak mówiły wszystkie plany, ustawy i urzędnicy różnego szczebla.
Polska dąży ku Europie. Również krakowscy urzędnicy chcą być nowocześni. Oni już dawno zaczęli praktycznie stosować w swoich działaniach hasło reklamowe "dwa w jednym". O łączeniu funkcji Dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska UW z funkcją Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody oraz sprawowaniu przez pracownicę tegoż wydziału funkcji Wojewódzkiego Inspektora Straży Ochrony Przyrody już pisałem. Dzisiaj następny przykład.
Ustawa o ochronie przyrody nakłada obowiązek powołania Rady Naukowo-Społecznej przy parku krajobrazowym. W woj. krakowskim mamy 6 parków krajobrazowych połączonych w jeden Zespół Jurajskich Parków Krajobrazowych. Wymagania osobnej rady dla każdego parku są przesadą, ale przynajmniej jedna dla całego Zespołu przydałaby się. Nic z tego. To niepotrzebne rozdrobnienie. Funkcję Rady Parku może pełnić przecież Wojewódzka Komisja Ochrony Przyrody. Trudno się potem dziwić, że sprawą wycinania cennego przyrodniczo lasu łęgowego, leżącego w granicach parku krajobrazowego zajmują się jedynie organizacje ekologiczne. Należy to zrozumieć. Członkowie Rady mają przecież swoją pracę zawodową, oprócz tego działają i w Komisji Wojewódzkiej i w Radzie Parku. Trudno w takim przypadku znaleźć na wszystko czas. Najważniejsze jednak, że obie instytucje działają i to w jednym ciele. Co za oszczędność!
Czekamy na następne informacje o takich "oszczędnościach" i łączeniu funkcji.