"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 6 (96), Czerwiec '97
21.3.br. w popularnym tygodniku francuskim "Paris Match" ukazał się wstrząsający artykuł pt. Męczeństwo koni - skandal opisujący bestialskie warunki, w jakich eksportuje się z Polski konie przeznaczone na rzeź. Sprawą zajęła się uprzednio telewizja francuska, która nadała ponury reportaż. Przytaczam najważniejsze dane z artykułu.
Co rok ok. 350 tys. koni przeznaczonych na rzeź przekracza naszą granicę. Dla wielu z nich podróż rozpoczyna się w Polsce. Sterane pracą konie rolnik sprzedaje w najbliższej bazie Męczeństwo ich rozpoczyna się już podczas sprzedaży Znakowanie rozpalonym żelazem bez należytej ostrożności powoduje bolesne, ropiejące wrzody Popędzane krzykiem i ciosami kijów konie wchodzą do wagoniku i tam zaczyna się prawdziwa gehenna. Kiedy pociąg rusza, powstaje panika. Pękają zniszczone uzdy, walą się słabe przegrody, konie łamią nogi, silniejsze tratują słabsze, leje się krew W konwoju nie ma ani wody, ani pożywienia. Karmienie jest przewidziane w miarę możliwości dopiero w miejscowości Bebra na granicy pomiędzy Niemcami Wschodnimi a Zachodnimi oraz we Francji, w Alpach Na granicy francusko-niemieckiej w zaplombowanym wagonie 2 spośród 5 koni polskich znaleziono martwe. Jeden miał ucięty język i wykrwawił się, drugi udusił się własną uzdą. Sprawozdawca TV Pierette Brčs wyciągnęła ten skandal na światło dzienne w telewizji francuskiej. Opowiada, jak z jednego wagonu wyszedł jęcząc koń cały w ranach; był pogryziony przez silnego konia pociągowego. Ledwie mógł się poruszać Naczelny inspektor międzynarodowej Ligi Ochrony Konia stwierdził, że 30 polskich koni zamarzło żywcem tej zimy w Niemczech Wschodnich, gdzie panował 30stopniowy mróz. Polska wysyłała nadal transporty, mimo że było wiadomo, iż ruch na niemieckich liniach kolejowych jest zablokowany Pozostawione na bocznych torach bez wody i pożywienia konie konały szereg dni, zanim umarły. Zwłoki odesłano do Polski, gdzie przekazano je firmie Bakutil, specjalizującej się w pożywieniu dla zwierząt. Po kontroli sanitarnej firma Bakutil była zmuszona przekazać zwłoki służbie leśnej dla karmienia drapieżników, ponieważ padlina nie nadawała się już do żadnego innego celu Transport samochodowy, który stanowi 30% ruchu między Polską a Francją, przedstawia się równie żałośnie. Oto co mówi kierowca jednego z transportów: Załadowałem 19 koni w pobliżu Warszawy. 5 zginęło w czasie podróży Jeden z nich był chory na kolkę i cały czas słyszałem jego bolesne rżenie. Wagon był zaplombowany, ale udało mi się odczepić kawałek płachty i wejść do środka. Ogarnięte paniką wskutek obecności chorego konia zwierzęta biły się miedzy sobą. 3 były już śmiertelnie ranne
Należy skończyć wreszcie z tymi potwornymi transportami - mówi Brčs. Nie mamy prawa torturować zwierząt przed śmiercią Konie powinny być zabijane w kraju, który je sprzedaje i dostarcza już jako mięso, podobnie jak mięso końskie, które dostajemy ze Stanów Zjednoczonych, Kanady czy Argentyny.
Od siebie dodam tylko, że sprawa ta staje się jeszcze bardziej ohydna, jeżeli weźmie się pod uwagę, że te straszliwą mękę przechodzi zwierzę, które całe życie ciężko, przeważnie ponad siły, pracuje dla człowieka.
Od paru lat firmy kosmetyczne stosują i ciągle pracują nad dalszym rozwojem tzw. alternatywnych sposobów testowania swoich wyrobów. Metody te pozwoliły ograniczyć w znaczny sposób badanie przeprowadzane na zwierzętach. Za rok mają wejść w życie przepisy "kosmetycznej" Unii Europejskiej, w myśl których testy na zwierzętach będą całkowicie zastąpione (oby!) przez metody alternatywne.
Alternatywne metody testowania kosmetyków oznaczają badania toksykologiczne oraz testy resorpcji (przenikania przez skórę) i mutagenności, które będą prowadzone in vitro na tzw. sztucznej skórze (hodowlach żywych komórek skóry), na wyizolowanej warstwie rogowej naskórka (wycinkach ludzkiej skóry pobranych chirurgicznie), na zarodkach jaj kurzych, na salmonellach, drożdżach itp. niższych organizmach. Badania na szeroką skalę prowadzi m.in. ośrodek naukowo-badawczy firmy Wella w Szwajcarii, który jako jeden z nielicznych na świecie posiada własną hodowlę komórek skóry. Materiałem wyjściowym są fragmenty tkanek, uzyskane podczas operacji chirurgicznych. Przy pomocy specjalnych enzymów wyodrębnia się ze struktury tkankowej pojedyncze komórki skóry, które stanowią właściwy materiał hodowlany i mogą być "wysiane" w specjalnych inkubatorach. W kilka godzin po "wysianiu" komórki wiążą się z podłożem i zaczynają się dzielić.
Żeby móc hodować komórki poza organizmem, naukowcy muszą poradzić sobie z wieloma problemami. W warunkach naturalnych komórki otrzymują wszystko, co jest im niezbędne do prawidłowego funkcjonowania, co również musi zostać uwzglednine w przypadku hodowli komórek w warunkach laboratoryjnych. Obok pożywki, czystego środowiska musi być zagwarantowane właściwe pH, odpowiednia temperatura i stężenie gazów. Dzięki tak wyhodowanym komórkom nowe produkty kosmetyczne nie będą musiały być testowane na zwierzętach.
Metoda ta jest trudna i bardzo kosztowna, ale laboratoria na całym świecie pracują nad jej udoskonaleniem. Jest bowiem ona przydatna nie tylko w kosmetyce, ale w dermatologii oraz chirurgii plastycznej.
Na podst. Iwona Altyńska, Test alternatywny [w:] "Sztandar Młodych" z 16.4.97, s.10.