"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 7 (97), Lipiec '97


HYDE PARK W LONDYNIE
- BŁONIA W KRAKOWIE
- POLE MOKOTOWSKIE W WARSZAWIE

Dzień Ziemi '97 w niedzielę 27.4. zorganizowany przez młodych warszawskich ekologów na Polu Mokotowskim w Warszawie był połączeniem pięknego (i zielonego) z pożytecznym. Ileż dał radości mieszkańcom stolicy, zwłaszcza dzieciom i młodzieży - doceni w pełni ten, kto był tam i posmakował zdrowej, ekologicznej żywności (tej chyba było za mało, sądząc po długich kolejkach przed punktami jej sprzedaży, podczas gdy piwa było za dużo, a organizatorzy imprezy - ku radości producenta - zapomnieli, że to napój alkoholowy).

Szczególnie uznanie należy się organizatorom za pomysłowe propagowanie czynnej rekreacji (urządzenie siłowe, gry, sporty itp.) oraz wydawnictw: ulotek, broszur, książek, map sozoeklogicznych (gr. sozo - chronię, utrzymuję przy życiu). A tysiące uczestników podpisywały petycje do władz miasta, by nie niszczyć Pola inwestycją komunikacyjną: przelotową szeroką ulicą. A nad Polem unosił się wspaniały balon z herbem Polski i stolicy oraz wizerunkiem Kościuszki i choć nie wzniósł się do nieba, symbolizował dobrze to, co ok. 200 lat temu wyraził poeta: Młodości, ty nad poziomy wylatuj, a okiem słońca ludzkości całe ogromy przeniknij z końca do końca. Kto tam nie był, niech żałuje.

Lecz festyn ekologiczny uświadomił nam jeszcze jedną ważną prawdę. Lewobrzeżna Warszawa musi mieć tego rodzaju obszar zielony, nie tylko dla przepływu dobrego powietrza do jej centrum, lecz również dla społecznych integracyjnych spotkań mieszkańców stolicy w zielonej, zdrowej scenerii (oczywiście pod warunkiem niezakłócania ciszy nocnej w przypadku, gdy impreza się przedłuża). Tak jak Londyn ma swój owiany legendą Hyde Park, a Kraków, druga stolica Polski - Błonia (na których swego czasu w Galicji sławny filozof W. Lutosławski wygłaszał wczesnym rankiem swe wspaniałe przemówienia do rzeszy młodych i starszych obywateli podwawelskiego grodu), tak samo Warszawa musi mieć swoje Pole! Nie Marsowe, jak w starożytnym Rzymie, lecz Pokoju, Radości i Zdrowia. A zamiast projektowanej ulicy załóżmy wspólnym ekologicznym czynem Aleję Zasłużonych Obywateli Warszawy, uczczonych posadzonymi mazowieckimi dębami z odpowiednimi imiennymi tabliczkami. Amen.

Z. T. Wierzbicki
Warszawa


"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 7 (97), Lipiec '97