"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 8 (98), Sierpień '97


PROŚBA DRZEWA DO CZŁOWIEKA

- Nie ścinaj mnie w połowie lub w części mojej wysokości.

- Nie wycinaj niepotrzebnie za dużo moich gałęzi, bo ranisz mnie i oszpecasz.

- Nie obwiązuj mnie drutem, zwłaszcza kolczastym; nie opasuj mojego pnia żelazną obręczą lub innymi narzędziami tortur.

- Nie przybijaj do mojego pnia szyldów, flag, desek, tablic z nazwami ulic.

- Nie używaj mnie zamiast słupa do sieci elektrycznej lub telefonicznej.

- Nie wycinaj na moim pniu imion, dat pamiątkowych lub innych szkaradnych oznak ludzkiej próżności.

- Nie obdzieraj mnie z kory, nie podlewaj żrącymi płynami, bym uschło - potem wycięto by mnie jako niepotrzebne.

- Nie gromadź koło mnie kamieni ani innych materiałów.

- Nie zawieszaj na moich gałęziach huśtawek lub jakichkolwiek przyrządów gimnastycznych.

- Nie rań mnie osią lub kołem twego wozu lub samochodu.

- Nie wspinaj się na mój pień niepotrzebnie, a gdy jesteś do tego zmuszony, zrób to bez podkutych butów i klamer.

- Nie zaniechaj opatrzenia mych ran.

- Nie posługuj się przy cięciu gałęzi ostrzem tępym lub zardzewiałym.

- Nie obnażaj mych korzeni, a jeśli są naruszone, nie wyrywaj ich i nie depcz po nich.

- Nie zakopuj pomiędzy moje korzenie resztek naczyń blaszanych, plastyku, szkła - to uszkadza mój system korzeniowy.

- Nie wchodź na moje gałęzie po owoce i kwiaty, jeśli nie jesteś pewien, że łatwo wytrzymają twój ciężar.

- Nie rozbijaj pode mną namiotów, aby ostrzami kołków nie uszkodzić moich korzeni.

E. Ż

Tekst ten, jedyny w swoim rodzaju, zamieścił wychodzący w Katowicach tygodnik "Gość Niedzielny" w nr 18 z 4.5.97 w związku z - jak pisze Redakcja - alarmującymi listami Czytelników ze Śląska i innych stron Polski nt. bezmyślnego niszczenia zieleni miejskiej.

Sądzę, że warto zapoznać z nim i czytelników ZB.

Adam Markowski
Kraków

NIE WIERZMY INSTYTUCJOM!

Pewnego pięknego dnia dowiedziałem się, że ruszyć ma u nas produkcja na cegielni. Jako że 2 lata pod rząd w piecu w cegielni rozpalano oponami (tak jest!) pomyślałem, że i teraz tak będzie. No i nie pomyliłem się!

2 dni wyłaziłem na dach mojego bloku, by sprawdzić, czy już się zaczyna. No i w końcu ujrzałem kłęby czarnego jak sadza dymu. Pomyślałem, że uda się tym razem ich nieco pogonić i całą sprawę wraz z kolegami zgłosiliśmy do Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska w Lublinie, która stwierdziła, że zgłoszą całą sprawę gminie. Ja, znając naszego wójta Stanisława Jankowskiego, który kazał stróżowi na śmietnisku palić opony (stróż odmówił), od razu domyśliłem się efektu - cała sprawa ucichła, a kupę toksyn poszło w las. Bo właśnie w lesie stoi owa cegielnia. Na koniec informacja - opony paliły się jakieś 2-3 dni.

I jeszcze sprawa naszej mleczarni. Mleczarnia wylewa na ugory w lesie tony serwatki, która wypala roślinność i może przedostać się do wód gruntowych. Dwa razy już zgłaszałem to do PIOŚ-u i 2 razy jeździliśmy z urzędnikami z gminy, by potwierdzić fakt. 2 razy też mleczarnia dostała z gminy pismo, że ma tego zaprzestać. I co? I nic! Byłem tam ostatnio: mnóstwo białych kałuż i okropny smród, a mleczarnia zamiast pomyśleć o jakiejś oczyszczalni, będzie rozbudowywać twarożkarnię. Cóż, "business is business", jak to mówią, tylko czemu kosztem przyrody?

Michał Chomiuk, MichówPS

Niedaleko wylewiska serwatki odkryłem norę borsuków, widziałem jednego starego i 2 małe - dziwię się, jak mogą tam wytrzymać.

UWAGI
MAŁOPOLSKIEGO TOWARZYSTWA ORNITOLOGICZNEGO
O WARTOŚCIACH ORNITOLOGICZNYCH LASU ŁĘGOWEGO W MIĘDZYWALU WISŁY W KRAKOWIE

Obszary nadrzeczne, a w szczególności zbiorowiska leśne typu łegowego, dzięki swej bioróżnorodności charakteryzują się bogatą i zróżnicowaną ornitofauną.

Nielicznie już zachowane (poniżej 1% swej powierzchni pierwotnego areału w skali kraju) są miejscem lęgowym wielu gatunków ptaków, zarówno pospolitych, jak również rzadkich i ściśle związanych swą biologią życia z takim właśnie środowiskiem. Tego typu ekosystem występuje w dolinie Wisły, a w rejonie Krakowa, na odcinku Kolejowy Klub Wodny - Przegorzały, prezentuje jeszcze swą najpełniejszą, wspaniałą, bo ponad półwieczną formę.

Miejsce to obfituje w gęstą roślinność niską i wysoką, nierówności terenu i oczka wodne, dając dogodne warunki do odbywania lęgów, żerowania i schronienia podczas jesiennych i wiosennych wędrówek ptaków, jest też ważnym ogniwem w tzw. "korytarza ekologicznego" Polski, jakim jest Wisła.

Wycinka drzew rozpoczęta (zgodnie z decyzją WOŚ UM Krakowa z 1.10.96) w pasie nadbrzeżnym Wisły (pas nadbrzeżny o szerokości 20 m należący do Okręgowej Dyrekcji Gospodarki Wodnej), jak i planowane wycięcie w całości zadrzewień i krzewów, w szczególności na odcinku KKW - Przegorzały (teren należący do Gminy Kraków), zniszczy, często jedyne i tak blisko położone centrum miasta, miejsca lęgowe i przebywania wielu gatunków ptaków.

Zagrożone zostały następujące gatunki: czapla siwa, krzyżówka, krakwa, cyraneczka, myszołów zwyczajny, pustułka, kuropatwa, bażant, derkacz, kokoszka wodna, sieweczka rzeczna, brodziec piskliwy, sowa uszata, kukułka, dzięcioł zielony, pliszka żółta, słowik szary, słowik rdzawy, pokląskwa, kląskawka, rokitniczka, świerszczak, strumieniówka, trzcinniczek, łozówka, pokrzewka czarnołbista, cierniówka, pierwiosnek, piecuszek, świstunka leśna, zaganiacz, remiz, raniuszek, gąsiorek, wilga, potrzos, kulczyk, szczygieł, trznadel. Stwierdzono również na tym terenie rybitwę czarną, rybitwę zwyczajną, mewę srebrzystą.

Listę należy uzupełnić o gatunki bardziej pospolite na obszarze Krakowa, ale również bytujące na tym terenie i mające swe miejsca lęgowe. A są to: dzwoniec, zięba, wróbel, mazurek, szpak, sroka, sikory: bogatka, modra, uboga i czarnogłowa, kwiczoł, kos, dzięcioł duży, grzywacz, śmieszka.

Jak więc widać, lista jest pokaźna, bo obejmuje prawie 60 gatunków, w przeważającej części prawnie objętych ochroną, na mocy Rozp. Ministra OŚZNiL z 1.1.95 ws. ochrony gatunkowej zwierząt par. 1. pkt.: 83, 84, 85, 86, 87, 88, 91, 92, 94, 97, 98, często rzadkich i ginących w skali kraju, Europy, a nawet świata (sic!):

Polska podpisała konwencję berneńską, a więc zobowiązała się do przeprowadzenia prawnych i administracyjnych zabezpieczeń siedlisk zagrożonych gatunków wymienionych w dodatkach I i II konwencji. Prowadzenie dalszych prac wycinkowych na tym terenie, a w szczególności na odcinku KKW - Przegorzały, będzie stało w sprzeczności z zobowiązaniami wynikającymi z podpisania konwencji berneńskiej przez stronę polską.

Jacek Tyblewski, członek Zarządu MTO

CZEGO SIĘ BOI DYREKTOR ROŻNOWSKI?

W związku ze skandaliczną decyzją o wycięciu 1278 drzew w lesie łęgowym na krakowskim Zwierzyńcu Towarzystwo na rzecz Ochrony Przyrody zwróciło się do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krakowa z wnioskiem o przesłanie odpisów dokumentów, na podstawie których została podjęta decyzja. Na wniosek otrzymaliśmy następującą odpowiedź: Informujemy, że Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krakowa wstąpił o opinię prawną do Biura Prawnego w przedmiocie Państwa wniosku. Po otrzymaniu opinii prawnej ww. sprawie niezwłocznie udzielimy odpowiedzi.

Pismo powyższe utwierdza nas w przekonaniu, że sprawa wycięcia drzew po prostu śmierdzi. Szuka się pretekstów do zatajenia dokumentacji i tylko mówi się stale, że decyzja została podjęta zgodnie z prawem i cofnąć może ją tylko prokurator (może dlatego właśnie nie chce się udostępnić akt sprawy?).

Jak mają się do pisma WOŚ-u:

Być może rację miała jedna z osób uczestniczących w spotkaniach przedstawicieli organizacji ekologicznych, która stwierdziła, że chciałaby zobaczyć ten palec, z którego wyssano 20 cm (o które miałoby się obniżyć zwierciadło wód powodziowych po wycięciu drzew).

Tak wygląda współpraca urzędników z organizacjami ekologicznymi. Dla przypomnienia: w Krakowie rządzi Unia Wolności, a prezydent miasta jest jej kandydatem na posła. UW jest podobno proekologiczna. Co na to przedstawiciele organizacji ekologicznych kandydujący do Sejmu z listy UW?

Mariusz WaszkiewiczTRAWNIK NA WYSYPISKU

Dwaj przedsiębiorcy z Bytomia opracowali własną, ciekawą metodę produkcji masy z odpadów stanowiących materiał włóknisty (tektura i szmaty), którą mielą i dodając wypełniacze, mieszają i rozcierają, a następnie pokrywają wysypiska i hałdy oraz uaktywniają biologicznie przez dodanie nasion odpowiednich roślin. Masa ta szczelnie przylega do podłoża, nie wypłukuje się i nie rozwiewa. Została eksperymentalnie zastosowana na ogromnym wysypisku miejskim w Pyskowicach w woj. katowickim. Patentem zainteresowali się Niemcy, którzy zamierzają kupić recepturę produkcji masy regenerującej wysypisko.

Andrzej Kopliński


"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 8 (98), Sierpień '97