BZB nr 27 - Silva rerum. Ekologiczne miscellanea
Ryszard Skrzypiec |
Chciałbym podjąć tym tekstem próbę rozważenia bądź zasygnalizowania pewnych problemów związanych z działalnością Trzeciego Sektora - jego stroną finansową, na którą zwraca się może mniejszą uwagę, ale wydaje się, że z pewnych powodów jest równie ważna, jak działalność zasadnicza. Impulsem do rozważań nad tą kwestią stał się temat spotkania konwersatoryjnego, które odbędzie się w lutym '97, poświęconego problemom samoorganizacji społeczeństwa. Organizatorem konwersatorium jest IFiS PAN.
Grudniowe spotkanie konwersatorium poświęcone było relacjom pomiędzy Trzecim Sektorem a mediami. Z przedstawionych materiałów wynika m.in., że mass media, jeżeli wykazują jakiekolwiek zainteresowanie tą sferą społecznej rzeczywistości, to czynią to albo przy okazji wielkich imprez, takich jak Orkiestra Świątecznej Pomocy, ale najczęściej przy okazji ,,afer'' i podobnych wydarzeń znanych ze świata biznesu, finansów i styku sfery państwowej i prywatnej. Zainteresowanie jest tym większe, im korzystniej można taką sensację sprzedać. A trzeba przyznać, że istnieje dosyć duże zapotrzebowanie na informacje przedstawiające, niezrozumiałą dla sporej części społeczeństwa, działalność fundacji, organizacji i stowarzyszeń jako organizacje i marnotrawiących i defraudujących powierzone im publiczne środki. Taki obraz może stać się kartą wizytową tego Sektora.
Dyskusja nad zagadnieniem etyki Trzeciego Sektora jest ważna i pożyteczna nie tylko z powodu przedstawionego powyżej faktów. Jednak, chociaż powód wydaje się równie istotny, nie powinien wyznaczać ram ewentualnej dyskusji. Ta zaś mogłaby się toczyć wielotorowo.
Jednym z aspektów, któremu warto - jak myślę - poświęcić trochę miejsca, jest problem finansowania poczynań Trzeciego Sektora. Nim przyjdzie do marnotrawstwa środków, jak często kwituje się poczynania NGO's, wpierw trzeba je pozyskać. Nie jest to ani łatwe, ani przyjemne, a co więcej może prowadzić do sytuacji dwuznacznych czy wręcz zależności.
W większości wypadków organizacje Trzeciego Sektora korzystają z pieniędzy donatorów. Mało jest takich, które byłyby samodzielne finansowo. W związku z tym pojawia się problem źródła pochodzenia funduszy. Nie chodzi bynajmniej o problem prania pieniędzy. W tej materii nie powinno być, jak sądzę, żadnych wątpliwości. Źródła nie mogą być nieznane czy balansujące na granicy prawa. I nie o takie źródła mi chodzi, gdy zastanawiam się nad problemem pochodzenia funduszy wykorzystywanych w działalności Trzeciego Sektora.
Generalnie wyróżnić można dwa źródła pochodzenia funduszy. Jednym z nich jest państwo, zobowiązane ustawowo do wspierania inicjatyw obywatelskich poprzez swoje wyspecjalizowane agendy. O ile różne zarzuty można mieć wobec poczynań państwa na tym polu, to trudno głowić się nad pochodzeniem pieniędzy, chociaż wspieranie przez państwo niektórych rodzajów działalności gospodarczej może być moralnie podejrzane - i takim jest państwo, które czerpie z tego korzyści w postaci podatków.
Jest jeszcze jeden problem państwa jako źródła wspierającego organizacje pozarządowe. Być może nawet istotniejszy. Niektóre z poczynań tychże organizacji ocierają się o obywatelskie nieposłuszeństwo. Taka postawa może w niektórych przypadkach prowadzić do sytuacji dwuznacznych, gdy okazuje się, że wspierane przez państwo działanie są skierowane przeciwko niemu. Ta dwuznaczność od strony podejmujących działanie może być sprawcą blokad lub autocenzury. Problem wymaga szczegółowego rozpatrzenia.
Drugim źródłem są donatorzy pozapaństwowi. A ci mogą występować bądź jako osoby fizyczne, bądź w formie zinstytucjonalizowanej jako osoby prawne. Szczególnego znaczenia nabierają ci ostatni. Można się zastanawiać nad źródłem altruizmu przejawianego przez instytucje, choćby na polu wspierania działalności organizacji typu NGO, jednak trzeba to stwierdzić wyraźnie, że ten altruizm jest tylko jednym z wielu elementów dobrze prowadzonej gospodarki finansami. Źródłem takiej postawy jest filozofia fiskalna wraz z regulacjami, które zmuszają firmy do oddawania części zysku na rzecz państwa, a jednocześnie stwarzają możliwość pomniejszenia obciążeń przez przeznaczenie jakiejś części na tzw. szlachetny cel. Splot takich czynników, a nie świadomość konieczności bądź pożytku płynącego ze wspierania Trzeciego Sektora, umożliwia korzystanie z dużych środków. Nie jest to więc działalność sama w sobie szlachetna.
Potwierdzeniem tego przekonania są akcje reklamowe prowadzone przez największe, najprężniejsze firmy w gorącym, przedświątecznym okresie, których ideą, zamiarem na poziomie deklaracji, nie jest bynajmniej zwiększenie sprzedaży, ale niesienie pomocy. A to samotnym, a to chorym, a to ubogim, a to dzieciom, zresztą długo by wymieniać, czyli działalność odległa od zasadniczej sfery aktywności danego podmiotu. Przekonanie o próbie manipulacji jest pierwszym, jakie odnoszę. Podobny wydźwięk może nieść ze sobą wsparcie udzielane organizacjom Trzeciego Sektora.
Kolejnym elementem myślenia instytucjonalnego donatora jest efektywność zainwestowanych środków. Angażując fundusze w tak dalekie od logiki przedsiębiorczości dziedziny jak NGO's, donator może oczekiwać spełnienia przez biorcę jednej lub obu funkcji. Jedną z nich jest pełnienie roli reklamy - tańsza, skierowana do nowego typu klientów, odmienna od stosowanej powszechnie. Drugą, jak mi się wydaje, groźniejszą funkcją jest pełnienie, oczekiwanej przez donatora, roli listka figowego. To bardzo korzystne dla firm rozwiązanie, dzięki któremu mogą uzyskać swego rodzaju glejt zezwalający im na każdą, nawet najdrastyczniejszą działalność. Dzięki zyskaniu tarczy w postaci NGO's uwalniają się od wszelkiej odpowiedzialności, bo jak można postrzegać jako szkodliwą działalność tego, kto wspiera szlachetne cele? Pełnienie roli listka figowego jest groźniejsze dla NGO's niż przypadkowa reklama.
Kwestia finansowania działań Trzeciego Sektora ze względu na złożoność materii niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw i dylematów. Dzieje się tak i ze względu na typ organizacji, które opierają się na zasadzie non-profit, jak i ze względu na wątpliwości, jakie rodzi kwestia pieniędzy, a te są konieczne, by działanie jakiejkolwiek organizacji było skuteczne. Rozważając ten problem, trzeba zwrócić uwagę na dwie sprawy: dylematy mogą zupełnie sparaliżować działalność, gdy podejdzie się do problemu dogmatycznie; stając się biorcą funduszy, musimy uświadamiać sobie, że nie każdy donator zasługuje na udzielone w ten sposób nasze poparcie.
Zdaję sobie sprawę, że rozwiązanie tych problemów w praktyce jest dość trudne, a każdy wypracowuje sobie własny model współdziałania ze wspierającymi.
Karla Nemeth z NFF-Budapeszt |
Ostatnie badania przeprowadzone w Czechach i Estonii wskazują, iż tradycja ofiarności wywodzi się z Europy Środkowej i Wschodniej. Według nowych danych wysoki procent korporacji w tych krajach zaangażowany jest w działalność filantropijną, a ich ilość i stopień zaangażowania ma tendencję wzrostową w miarę rozwoju ekonomicznego danego regionu.
Poszukiwanie tego nowego i w dużym stopniu nie wykorzystanego źródła finansowania szybko staje się ważnym czynnikiem strategii zdobywania funduszy przez lokalne organizacje pozarządowe. Naprawdę jednak zyska ono na znaczeniu, gdy organizacje międzynarodowe i zachodnie agencje rządowe wycofają się z działalności na poziomie regionalnym. Waga działalności korporacji Europy Środkowej i Wschodniej jest tym większa, iż nie występują tutaj inne źródła finansowania, dostępne zazwyczaj dla organizacji pozarządowych. Niemal wszystkie samorządy lokalne biorą udział w programach mających na celu usprawnienie gospodarki; klasa średnia nie jest zaś w stanie ofiarować istotnego wsparcia lokalnym NGO's-om.
Podczas gdy kraje Europy Środkowo-Wschodniej cieszą się silnymi tradycjami filantropii, wywodzącymi się sprzed II wojny światowej, komunistyczna nacjonalizacja sfery socjalnej, ekonomicznej i politycznej szybko doprowadziła do załamania prywatnego biznesu i wszelkiej aktywności charytatywnej z nim związanej. Obecnie, gdy dawne przedsiębiorstwa państwowe musiały przekształcić się w obliczu konkurencji rynkowej, przestały one oferować szeroką opiekę socjalną nad pracownikiem. W jej miejsce zaczyna się rozwijać model dobrowolnych funduszy pomocy potrzebującym - podobny do tego, jaki funkcjonuje na Zachodzie. Chociaż koncepcja wspólnoty obywatelskiej jest nowa w tym regionie, pojawiły się już sygnały, iż zyskuje ona coraz bardziej na popularności.
Wiadomo, iż koła związane z biznesem stanowią źródło wsparcia w wielu dziedzinach życia - oto wynik badań nad filantropią, przeprowadzonych w Czechach w 1996 r. Badania, którym patronuje Forum Sponsorów, wykazują, iż 90% spośród badanych 60 wiodących firm czeskich jest zaangażowanych w działalność filantropijną. Jeśli chodzi o pozostałe państwa Europy Środkowo-Wschodniej, dane są równie zachęcające. Podobne badania przeprowadzone w Estonii przez profesora Voldemara Kogę z Tallińskiego Uniwersytetu Pedagogicznego i Lilię Wagner z U.S. Baltic Foundation wykazały, że 80% przedsiębiorstw estońskich prowadzi działalność filantropijną.
Mimo iż powyższe badania udowodniły szerokie zainteresowanie dobroczynnością, wynika z nich także, iż jest ona zorganizowana w niewielkim stopniu: zarówno stowarzyszenia, jak i organizacje pozarządowe koncentrują się na krótkotrwałych korzyściach, zamiast tworzyć spółki zmierzające ku osiągnięciu trwałych zmian. Zazwyczaj stowarzyszenia przekazują fundusze NGO'S-om na krótkie spektakularne akcje. Czyniąc tak, oferują dobroczynność bierną, w której sponsorowanie wynika z nacisków zewnętrznych czy z potrzeby uformowania odpowiedniego wizerunku. Jednak to ulegnie zmianie w miarę rozwoju ekonomicznego tej części Europy.
Większe stowarzyszenia starają się ustanowić własne fundacje filantropijne, co może oznaczać narodziny zorganizowanej działalności dobroczynnej oraz wychodzenie na przeciw potrzebom społecznym.
Wyzwanie dla organizacji pozarządowych, jak i dla firm stanowi uformowanie trwałej współpracy pomiędzy nimi. W tym celu te pierwsze powinny lepiej zrozumieć sposoby i przyczyny, dla których firmy decydują się na udzielenie wsparcia.
Najczęstszą przyczyną działalności filantropijnej jest chęć służenia danej społeczności. Firmy udzielą wsparcia inicjatywom dotyczącym społeczności, w których żyją ich pracownicy lub tam, gdzie firma koncentruje swoją działalność. Tego typu sponsoring doradzają często specjaliści od public relations; dzięki niemu firma zyskuje pozytywny wizerunek zarówno wśród klientów, jak i swoich własnych pracowników.
Firmy często wspierają spektakularne przedsięwzięcia organizowane przez organizacje pozarządowe, takie jak: koncerty, imprezy sportowe lub wystawy. Oferują one duże sumy za możliwość pokazania swojego znaku firmowego podczas takiego wydarzenia. Poszukując potencjalnych sponsorów danego przedsięwzięcia, NGO's-y powinny najpierw rozważyć, do jakiej publiczności będzie ono adresowane i w związku z tym, jakie kompanie mogłyby być zainteresowane w dotarciu do tej grupy ludzi.
Firmy usiłują podwyższyć swoje wskaźniki sprzedaży poprzez skojarzenie produktu i dobroczynności: oferują one sponsoring organizacjom pozarządowym w zamian za stosowanie ich produktów, gdyż w ten sposób cele działania NGO i oferowane przez kompanię towary są popularyzowane razem.
Korporacje prowadzące długotrwałe programy filantropijne często ustanawiają fundacje, poprzez które przepływają darowane sumy. Sponsorowanie udzielane przez takie fundacje dokonuje się zgodnie z założeniami i celami określonymi przez daną firmę, nie związanymi z marketingiem czy też wizerunkiem firmy wśród danej społeczności.
Kierownictwo firm dysponuje często pulą pieniężną na wybrane przez siebie cele. Pozwala to szefom oddziałów danej firmy brać udział w życiu społecznym. Na przykład kierownictwo banku może ofiarowywać niewielkie sumy organizacjom działającym na rzecz społeczności lokalnej.
Niektóre organizacje pozarządowe (najczęściej większe instytucje kulturalne) oferują takie korzyści, jak wolny wstęp do muzeów czy zaproszenia na wernisaże w zamian za opłaty członkowskie. Firma zyskuje w ten sposób możliwość wyróżnienia swoich pracowników czy uhonorowania klientów, a przy okazji uczestnictwo w danych wydarzeniach, np. kulturalnych, pomaga jej kształtować swój wizerunek.
W krajach, gdzie sumy ofiarowane przez osoby prywatne na rzecz organizacji pozarządowych są odliczane od podstawy opodatkowania, wiele firm wprowadza programy "dublujące" dotacje dokonywane przez swoich pracowników. Oznacza to, że kiedy pracownik ofiarowuje sumę wysokości np. 50 $ na rzecz jakiejś organizacji dobroczynnej czy szkoły, jego firma także ofiaruje jej kwotę tej samej wysokości lub nawet podwoi tę liczbę. Korzyść z tego typu postępowania stanowi fakt, że to pracownicy mają bezpośredni wpływ na dobór wspieranych instytucji.
Kiedy NGO zapozna się już z różnymi modelami sponsorowania, najlepszym sposobem zorganizowania programu poszukiwania sponsora jest zwrócenie się do swojego kierownictwa. Niewiele organizacji odwołuje się do pomocy własnego zarządu. We właściwie wybranym kierownictwie powinni znaleźć się ludzie mający kontakt ze światem biznesu, cieszący się tam zaufaniem i gotowi podjąć właściwe kroki. Osobisty apel członka zarządu stanowi jeden z najbardziej skutecznych sposobów nawiązania kontaktu z potencjalnym sponsorem.
Kiedy kontakt ten zostanie już nawiązany, NGO powinno dołożyć starań, by przerodził się on w długotrwałą współpracę. Jak napisał David Logan w swej książce Transnational Giving, organizacje pozarządowe muszą nawiązać trwałą więź ze światem biznesu: zbyt często bowiem szukanie sponsora wiąże się doraźnymi potrzebami organizacji. Ten sposób działania jest wykluczony w środowisku potencjalnych sponsorów i NGO's-y nie powinny go stosować. W interesie obu stron leży natomiast szerokie, wzajemne poznanie swoich możliwości.
Jako że firmy coraz częściej koncentrują się na określonych regionach i określonych zagadnieniach, będą one chciały nawiązać długotrwałą współpracę z godną zaufania, prężną organizacją pozarządową, która pomoże danej firmie w rozwiązywaniu problemów społecznych czy środowiskowych. NGO's-y powinny starać się zbliżyć do potencjalnego sponsora, mając w perspektywie długotrwałą współpracę. Nawet jeżeli kompania odmówi wsparcia danej akcji, a jest ona warta zachodu, może to stanowić bodziec do poszukiwania innego źródła finansowania.
W całej Europie Środkowo-Wschodniej realizowanych jest wiele nowatorskich projektów, których cel stanowi nawiązanie współpracy pomiędzy potencjalnymi sponsorami a organizacjami pozarządowymi.
Donor's Forum odpowiada za program "Wsparcie dla filantropii w Czechach".
Program ten ma na celu promowanie współpracy pomiędzy NGO's-ami, korporacjami i
państwem. Wspomaga on także inicjatywy mające na celu powstanie dobrze zorganizowanego
systemu sponsorowania. W celu uzyskania szerszych informacji o Forum Sponsorów lub
otrzymania kopii raportu organizacji nt. zorganizowanego sponsoringu w Czechach prosimy o
kontakt na adres:
Helena Ackerman, Koordynator Donor's Forum |
Komitet ten opracował program pod nazwą "Poszukiwanie źródeł
finansowania dla Trzeciego Sektora", który z jednej strony ma na celu
popularyzowanie sponsorowania wśród firm, a z drugiej strony poszerzyć wiedzę kół
biznesowych na temat działalności sektora nie nastawionego na zysk. Program ten zachęca
studentów zarządzania i ekonomii, a także wszystkie inne zainteresowane osoby do
badania i analizowania społeczności słowackich NGO's-ów. W ten sposób autorzy
projektu próbują stworzyć przyszłą generację biznesmenów wyczulonych na potrzeby
organizacji pozarządowych. Szersze informacje można uzyskać pod adresem:
Vladimir Raiman, Słowacki Komitet Europejskich Fundacji Kulturalnych |
Organizacja ta koncentruje się na promocji zrzeszeń obywatelskich i rozwoju
proekologicznego. Działa ona w 16 krajach, katalizując powstawanie spółek pomiędzy
biznesem, sektorem publicznym i organizacjami pozarządowymi. Szersze informacje można
uzyskać pod adresem:
Karen Gommersall, Forum Liderów Biznesu pod patronatem Księcia Walii (UK) |
Organizacja ta zajmuje się zbieraniem funduszy od firm działających na terenie danego
kraju i rozprowadzaniem ich poprzez system grantów wśród organizacji pozarządowych
zajmujących się działalnością socjalną. W krajach Unii Europejskiej Wspólna Droga -
Węgry (WDW) zastosowała ten model, osiągając zachęcające rezultaty. Ponad 80%
funduszy WDW pochodzi od firm, a połowa sponsorów podjęła wieloletnią współpracę z
organizacją. Początkowo WDW przekazywała zebrane przez siebie fundusze na ściśle
kontrolowane programy pomocy społecznej. Z czasem jednak programy te zaowocują
powstaniem niezależnych organizacji pozarządowych. Szersze informacje można uzyskać pod adresem:
Dr Tamas Lovassy, Wspólna Droga Węgry |
W 1992 r. Fundacja im. Stefana Batorego ustanowiła fundusz, który miał za zadanie
zachęcenie kręgów polskiego biznesu (zarówno krajowego i zagranicznego) do wspomagania
organizacji nie nastawionych na zysk finansowy. Fundacja im. Stefana Batorego proponuje
firmom profesjonalny mechanizm ekonomiczny, pozwalający na zarządzanie funduszami oraz
przeprowadzanie przetargów dla organizacji poszukujących sponsora. Fundacja oferuje
zarazem dodatkowy bodziec finansowy w postaci dublowania ofiarowywanych sum. W 1996 r.
działalność Fundacji przyniosła 700 tys. $. Szersze informacje można uzyskać pod
adresem:
Zbigniew Modrzewski, Koordynator Programu |
Ośrodek Fundacji Europejskiej (European Foundation Center - EFC) z siedzibą w Brukseli
opracował program mający promować zrzeszenia obywatelskie w Europie. Organizacja
opublikowała Selected Bibliography on Foundations and Corporate Funders in Europe, The
Directory of Foundation and Corporate Members of the EFC oraz "EFC Partners
Europe" - biuletyn, w którym zamieszczane są informacje o programie. Szersze
informacje można uzyskać pod adresem:
Tony Glover, Koordynator Programu Pośrednictwa |
PRZYKŁADY: |
Jako dobry przykład marketingu związanego z celem filantropii można zacytować przypadek Proctor & Gamble - Węgry. Firma rozpoczęła współpracę ze zrzeszeniem lekarzy pediatrów celem zebrania funduszy na zakup inkubatorów. Przez ponad pół roku P&G przeznaczało pewien procent zysków ze sprzedaży pieluch na sprzęt medyczny. Następnie korporacja ofiarowała ponad 50 tys. $ na zakup wspomnianej aparatury. Zrzeszeniu pediatrów, które pomogło nagłośnić tę sprawę, pozostawiono wskazanie placówek, w których nowo zakupione inkubatory powinny się znaleźć. Dla P&G akcja ta oznaczała zyskanie statusu firmy wyczulonej na potrzeby społeczne. Jeśli chodzi zaś o zrzeszenie lekarzy, ten sposób promocji spopularyzował także ich działalność, dzięki czemu zyskali nowe źródła finansowania.
Regionalny Ośrodek Edukacji Ekologicznej w Krakowie to organizacja pozarządowa, której działalność polega na szerzeniu oświaty ekologicznej oraz poradnictwie dotyczącym działalności komercyjnej przyjaznej środowisku. Obecnie Ośrodek zajmuje się także realizacją programu edukacyjnego, sponsorowanego przez BP Polska. Jak mówi Mirosław Gawęda z ROEE, w pierwszej fazie współpracy pomiędzy organizacją a BP ośrodek przygotował książkę dla dzieci, w której opisane są metody stosowane przez koncern w celu ochrony wód gruntowych i powietrza. Drugim filarem programu będzie finansowany przez BP "Zielony Konkurs", którego celem jest promocja ekologicznego gospodarstwa domowego.
Poprzez skojarzenie firmy z zagadnieniami ekologicznymi BP pragnie poprawić swój wizerunek. Zaś dzięki współpracy z dużą korporacją Ośrodek Edukacji Ekologicznej ma dostęp do środków finansowych, a także zyskał rozgłos, jakiego nie zdobyłby samodzielnie.
W 1994 r. Gdański Instytut Ekonomii Rynku, ośrodek polskiej myśli ekonomicznej, postanowił powiększyć swoje fundusze poprzez zacieśnienie więzów z kręgami biznesu. Opracowaliśmy program zatytułowany "Przyjaciele Instytutu" i zaprosiliśmy do współpracy ok. 100 polskich korporacji - mówi Maciej Grabowski, wiceprezes Instytutu. Spośród setki firm 18 okazało się zainteresowanych współpracą. Zostały one wpisane na listę członków programu "Przyjaciele Instytutu".
W zamian za wsparcie finansowe - mówi Grabowski - firmy te mogą korzystać z naszej pomocy. Członkowie programu są na bieżąco informowani o pracach prowadzonych przez Instytut, mogą także korzystać z jego zaplecza jako źródła informacji: dostęp do nich, publikacje i umowy oferowane są bezpłatnie. Jeśli chodzi o instytut, program ten okazał się wielkim sukcesem, przynosząc ponad 20 tys. $ zysku przez ostatnie 2 lata, a także dając placówce możliwość zbierania danych na temat korporacji.
David Logan |
"Directory of Social Change" |