BZB nr 27 - Silva rerum. Ekologiczne miscellanea


OPOWIEŚCI KRAJOBRAZU

Alan Dyer, John Hodgson i Tim Laycock
tłum. Marek Sodolski

Od zarania świadomości ludzie starali się przeniknąć tajemnice życia, tworząc mity i baśnie tłumaczące uczucia grozy, przerażenia, podziwu i zachwytu, jakich doznawali wobec zjawisk przyrody.

Większość z tych opowieści pochodzi od społeczeństw plemiennych, bardzo różnych od naszego, lecz często zawierają głębokie prawdy egzystencjalne. Wciąż przemawiają do nas, tak jak przemawiały do naszych przodków, na bardzo głębokim poziomie świadomości.

Niewątpliwie wiele możemy się nauczyć od kultur indiańskich, aborygenskich, Maorysów i plemion afrykańskich, ale też z naszych własnych, rodzimych opowieści - opowieści o naszych początkach i zmaganiach. Na szczęście wielu takim podaniom udało się jakość przetrwać do naszych czasów, zwykle w związku ze szczególnymi miejscowościami i elementami krajobrazu. Często występują w nich olbrzymy i smoki, wróżki i bohaterzy, a przetrwały one stulecia dzięki tradycji wiejskiej gawędy, kontynuowanej w naszych czasach przez nowe pokolenie bajarzy.

Zeby coś z tym zrobić, od pewnego czasu współpracujemy w ramach przedsięwzięcia mającego zachęcić dzieci do odtworzenia krajobrazu, do ponownego odkrycia dawnych opowieści i stworzenia nowych, które pomogą im nawiązać łączność ze światem przyrody. Zaczęliśmy od grupy 25 dzieci, z którymi spotykaliśmy się co drugą sobotę w ciągu roku szkolnego - od czasu do czasu, na obozach sobotnio-niedzielnych. Obozy odbywały się w Killerton Park koło Exeter (w hrabstwie Devon), który obejmuje 2800 ha ogrodów, parków i terenów leśnych. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności w okolicy tej zachowała się legenda o ognistym smoku, który miał niegdyś wylatywać ze swojej pieczary u stóp wulkanicznego wzgórza znajdującego się w samym środku Parku. Nic więc dziwnego, że nazwalismy nasze przedsięwzięcie "Smoczą wyprawą".

"Smocza wyprawa" oparta jest na przekonaniu, że dzieci uwielbiają historie (im bardziej zmyślone, tym lepiej), a zwłaszcza pociągają je mity i basnie. Niewątpliwie dlatego, że spełniają ich głębokie potrzeby psychiczne.

Dzieci uwielbiają też zajęcia ruchowe, a jeśli można je połączyć z opowiesciami, to tym lepiej. Nie jest to w szkole nowością, ale rzadko się zdarza, żeby dzieci miały okazję odgrywać archetypowe mity w kostiumach i w naturalnym otoczeniu, przypominającym środowisko kultury plemiennej, jaka niegdyś zrodziła te opowieści.

"Smocza wyprawa" powstała z przekonania, że trzeba dać dzieciom poczucie miejsca w świecie przyrody, uwrażliwić je na piękno i niepowtarzalność naturalnych krajobrazów. Z doświadczeń innych wiedzieliśmy, jak trudno jest sprawić, żeby małe dzieci zobaczyły (a cóż dopiero - doceniły) całość krajobrazu. Zwykle skupiają się na tym, co znajdą w poblizu: na zwierzęciu, drzewie, kwiatku, kamieniu, itp., a trudno im objąć całość danego miejsca.

Otóż większość mitów, baśni i podań mówi o pewnych szczególnych, dziwnie numinotycznych miejscach i roli, jaką grają w przygodach bohatera lub bohaterki, których powodzenie często zależy od współczucia ze światem przyrody i jego stworzeniami. Tak więc opowieści te mogłyby być użytecznymi narzędziami nauczyciela w terenie.

Większość naszych zajęć miała ramy mityczne. Starannie dobieraliśmy i wykorzystywaliśmy mity z wszelkich kultur, a jednocześnie czuliśmy potrzebę jednej fabuły spajającej całość. Wybraliśmy w tym celu opowieść starożytnych Greków o Brytanii jako rajskim Kraju za Północnym Wiatrem, która dawała dzieciom poczucie (zgodne z założeniami Parku), że mają za zadanie pomóc przywrócić ten kraj do stanu ze Złotego Wieku.

Jednym z celów było też bliskie zetknięcie dzieci z przyrodą, tak że zachecaliśmy je do jak najlżejszego ubrania (w koszulkach, szortach i boso zamiast w kurtkach przeciwdeszczowych, dżinsach i kaloszach - tych niesmiertelnych akcesoriach szkolnych wycieczek. Sporadycznie, w trakcie odgrywania opowieści, dzieci wkładały na to jeszcze proste, greckie chitony, żeby mogły poczuć się bohaterami.

Zajęcia były zwykle podzielone na dwie części, tj. "strojenie" i "nastawienie".

"Strojenie" poświęcone było różnorodnym ćwiczeniom mającym nastroić ciało, umysł i zmysły oraz zharmonizować dzieci ze sobą i środowiskiem naturalnym. Niektóre zajęcia (jak np. łucznictwo) wprowadziliśmy przede wszystkim dla pobudzenia wyobraźni dzieci, inne (np. zabawy) wymyśliliśmy specjalnie, żeby pobudzić je twórczo i uwrażliwić.

Używaliśmy wszystkich sztuk pięknych jako podstawowego środka podtrzymującego wrażliwość. Dzieci wymyślały nazwy i podania dla charakterystycznych elementów otaczającego krajobrazu, układały piosenki, tworzyły tańce, dawały przedstawienia teatru cieni, strugały w drewnie, układały obrazki z rzeczy znalezionych w lesie, ozdabiały swoje ubrania i ciała naturalnymi materiałami (m.in. miejscowym błotem i gliną) i farbami wodnymi. Spędzały też jakiś czas samotnie w lesie, każde w swojej kryjówce, którą pięknie ozdabiały znalezionymi kamieniami, gałązkami i liśćmi.

Po wczesnym obiedzie dzieci "nastawiały się", zwykle biorąc udział w "przygodzie", która często przybierała formę przeżywania jednej z opowieści mitologicznych. Po opowiadaniu same przedstawiały daną historię, często z wielką wyobraźnią. Czasem zaś przeżywały w niewielkich grupach rolę baśniowego bohatera, stawiając czoła kolejnym niebezpieczenstwom prezentowanym przez archetypowych "pomocników" (takich, jak: wiedzma, czarodziej lub zwierzę, każde w stosownym przebraniu).

Niezwykle ważnym elementem całego przedsięwzięcia były uroczyste obchody przemian pór roku. Często były one tradycyjne, jak np. powitanie lata, koronacja Majowego Króla i Majowej Królowej i budowanie im "altany Robin Hooda", ale czasem dzieci tworzyły swoje własne ceremonie.

Bywały to czarowne chwile. Gdy dzieci obchodziły wkoło 700-letni dąb, z drzewa zaczęła dochodzić słodka muzyka, po czym na szczycie pojawił się, jakby wprost z samego pnia, grajek rodem z celtyckiej legendy i powiódł farandolę wokół Tańczącego Drzewa - jak odtąd się nazywa. Innym razem, kiedy zbierały w lesie pięknobarwne, opadłe liście, usłyszały w oddali melodyjne dźwięki fujarki, a za chwilę powoli, po cichu zaczęła się do nich przybliżać dziwna postać - Zielony Człowiek, zielonoskóry i cały w liściach. Powiedzieliśmy dzieciom, oniemiałym ze zdumienia, żeby dodały do jego przybrania zebrane przez siebie liście, nim oddalił się na ponowny dźwięk fujarki. Wszystkim aż ciarki przebiegły po plecach.

Dzieciaki sypiały w tipi albo wręcz pod gołym niebem, uwielbiały wieczorne marsze z pochodniami i stwierdziły, że las nocą nie jest straszny, ale ożywiany szczególnym, cichym pięknem.

Rzecz jasna, takie zajęcia jednym dzieciom odpowiadają bardziej niż innym, ale dla grup szkolnych w wieku 5-12 lat wykazały, że elementy programu mogą być łączone na różne sposoby, wywołując entuzjazm całej klasy, przynajmniej jednodniowy.

Pracujemy obecnie nad podręcznikiem*) opartym na tych pomysłach z myślą o różnych czytelnikach (nie tylko dla nauczycieli, ale dla wszystkich wychowawców - w tym i rodziców!), którzy chcą podzielić się z dziećmi cudami przyrody. Sądzimy, że z drobną pomocą jedno z rodziców może stosować nasze podejście wobec jednego lub dwojga dzieci z równym powodzeniem, jak nauczyciel wobec klasy.


Tłum. na podst. "Resurgence" nr 152.

*) Jako że artykuł pisany był jakiś czas temu, zdaje się, że ich książka jest już gotowa. Po informacje można próbować pisać do koordynatora:

Alan Dyer, Rolle Faculty of Education
Polytechnic South West, Exmouth
Devon EX8 2AT, England

albo do redakcji "Resurgence":
Editorial Dept, "Resurgence"
Ford House, Hartland, Bideford
Devon EX39 6EE, England


EDUKACJA EKOLOGICZNA
W TECHNICZNEJ SZKOLE ŚREDNIEJ

Kazimierz Mikulski
Zespół Szkół Elektronicznych
Karłowicza 20
85-092 Bydgoszcz

...czyli badanie i zastosowanie ogniw i baterii słonecznych w edukacji

Istniejąca sytuacja pracy w szkole zmusza nauczycieli do poszukiwania nowych rozwiązań tak programowych, jak metodycznych. Postanowiliśmy uczestniczyć w projektach, których propozycje przedstawiło nam Stowarzyszenie Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych i Technicznych z Bydgoszczy, prezesem którego jest pani Alicja Wojtyno-Jodko.

Co to jest projekt i jakie są jego charakterystyczne cechy?

Są to podstawowe pytania, na które poszukiwaliśmy odpowiedzi. Poniżej przedstawiam krótką charakterystykę metody projektów oraz uwarunkowania, jakie byliśmy zmuszeni uwzględnić w naszych warunkach szkolnych.

KILKA CECH METODY DOŚWIADCZALNEJ W PROJEKCIE

Najważniejsza istota tej metody to fakt, że doświadczenia z projektu opracowane dla uczniów i przeprowadzane przez nich wywodzą się z ich rzeczywistości, a poprzez swe wyniki powinny na powrót do tej rzeczywistosci nawiązywać.

To było celem w trakcie opracowywania najistotniejszych zagadnień w naszych poczynaniach w temacie odnawialnych źródeł energii.

NASZE PROJEKTY I DOŚWIADCZENIA

Od kilku lat uczestniczymy skutecznie w programie Science Across Europe. Główne tematy, jakie można wykorzystać z zakresu edukacji ekologicznej, są następujace:

Koordynatorem programu jest Stowarzyszenie Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych (Association for Science Education - ASE), skupiające nauczycieli z kręgów Unii Europejskiej. Siedzibą ase jest Hatfield w Anglii.

W ubiegłym roku szkolnym Science Across Europe wzbogaciło się o możliwość korzystania z poczty elektronicznej (e-mail: Science.Across@herts.ac.uk). W ten sposób nauczyciel informatyki zetknie się z edukacją ekologiczną, a nauczyciele pozostałych przedmiotów poznają działanie poczty elektronicznej. Wspomniane wyżej tematy nie są jeszcze dostępne w języku polskim. Wszyscy spodziewają się wydania pierwszych lekcji w tłumaczeniu na nasz język. Razem z uczniami zainteresowaliśmy się odnawialnymi źródłami energii, a w szczególności ogniwami i bateriami słonecznymi. Problemy związane z tym zagadnieniem są wymieniane miedzy szkołami na całym świecie. Schemat

Następnym krokiem, jaki poczyniłem, to akceptacja uczestnictwa wraz z młodzieżą w Międzyregionalnym Pilotażowym Projekcie unesco nr 18 na temat: "Związek między energią, środowiskiem i rozwojem - rola systemów edukacyjnych". Po projekcie "Czarnobyl" z l. 1986-1991, którego byliśmy aktywnymi obserwatorami, oraz po prezentacji propozycji doświadczeń na International Conference on Physics Education - Light on Information w Brage, Portugalia 1993 r. organizowanej przez GIREP (Grupe International de L'Enseigument de la Physique) skupiliśmy się na opracowaniu tematyki szczegółowej o treści: "Badanie i zastosowanie ogniw i baterii słonecznych w laboratorium uczniowskim". Przygotowałem wraz z uczniami ćwiczenia, które wykonywali praktycznie, a które dotyczyły takich zagadnień, jak:

Fotozłącza w pomiarze prądu - ukazanie możliwości czerpania prądu z elektronicznego elementu, jakim jest odpowiednio przystosowany tranzystor mocy.

Badanie wartości prądu w funkcji pola powierzchni ogniwa - praktyczne sprawdzenie wpływu wielkości powierzchni ogniw na wartość czerpanego prądu i pobieranej mocy użytecznej przez odbiorcę.

Prąd zwarcia w funkcji natężenia promieniowania i natężenia oświetlenia - określanie, w jakim stopniu ilość energii słonecznej docierającej do ogniwa wpływa na wartość energii czerpanej.

Badanie charakterystyki prądowo-napięciowej - czyli możliwość określenia optymalnych parametrów elektrycznych punktu pracy ogniwa.

Prawa Kitchhoffa a ogniwa słoneczne - ukazanie możliwości praktycznego połączenia ogniw w baterie w zależności od potrzeb odbiorcy.

Obserwacja jakościowa i badanie ilościowe I prawa elektrolizy Faraday'a - jedno z ćwiczeń praktycznych ukazujących techniczne wykorzystanie przetworników fotowoltaicznych.

Mechaniczne efekty konwersji energii słonecznej - możliwość modelowego zastosowania silniczków elektrycznych, które działałyby w wyniku czerpania prądu z ogniwa słonecznego.

Model oświetlenia miejscowego - to najprostsze i zarazem bardzo efektowne doświadczenie ukazujące możliwość oświetlenia niedostępnych miejsc po zastosowaniu źródeł napięciowo-prądowych, jakimi są ogniwa i baterie słoneczne.

Mam nadzieję, że dojdzie do finalizacji zamiaru wydrukowania tych materiałów oraz udostępnienia ich wszystkim chętnym. Trwają rozmowy z polskim komitetem unesco w Warszawie, a w szczególności z panią dr Hanną Węgrzynek. Problem ten został także przedstawiony panu dr. Kaflowi z Ministerstwa Edukacji.

Ciekawe, czy dojdzie do finalizacji tego przedsięwzięcia.

INNE DZIAŁANIA

Szkoła nasza nie została wytypowana do projektu move (Modernizacja Kształcenia Zawodowego) i nie uczestniczyła w nim bezpośrednio, ale mimo to nawiązałem współpracę z panią mgr Danutą Tylżanowską, krajowym koordynatorem do spraw edukacji ekologicznej - ochrony środowiska. Efektem naszego działania jest opracowanie materiałów pod kątem szkół uczestniczących w tym programie. Ogniwa słoneczne w prostych doświadczeniach ekologicznych to temat realizowany przez 25 szkół w Polsce, które mogą korzystać z zaproponowanych przez nas ćwiczeń, opublikowanych prze Biuro Koordynacji Kształcenia Kadr, Fundusz Współpracy programu move z funduszem phare Unii Europejskiej.

Są to propozycje doświadczeń o następującej tematyce:

  1. sprawdzenie prawa pochłaniania światła - czyli jak grubość warstwy materiału przezroczystego (szkło, pleksi) nad powierzchnią ogniwa wpływa na wartość prądu;
  2. ogniwo słoneczne miernikiem oświetlenia - praktyczne przystosowanie ogniwa słonecznego do pomiaru natężenia oświetlenia powierzchni np. użytkowej;
  3. wyznaczanie stężenia roztworu - ogniwo słoneczne jako tanie i bezpieczne źródło do pomiaru czystości wody lub do pomiaru stężenia innej cieczy;
  4. rezystancja obciążenia a wydajność pracy - badanie i sprawdzanie praktyczne problemu, jak wartość obciążenia, dołączonej rezystancji wpływa na wydajność ogniwa słonecznego w trakcie jego eksploatacji;
  5. elektrokalorymetr w pomiarach z ogniwem słonecznym - czyli podgrzewanie cieczy np. nafty grzałką podłączoną do ogniwa słonecznego.

Oczywiście chętni nauczyciele proponują uczniom wykonanie ćwiczeń, o których mowa była w części o pierwszym projekcie.

Następnym naszym krokiem jest uczestnictwo w opracowywaniu materialów na temat: "Panele ogniw słonecznych w klasopracowni szkolnej". W tych poczynaniach chcę ukazać możliwość zastosowania tych elektronicznych przetworników fotowoltaicznych w szerszej skali, jaką jest klasopracownia szkolna.

Działanie te wskazują, że bydgoski "elektronik" także może aktywnie uczestniczyć nie tylko w kształtowaniu środowiska, ale także swoimi doswiadczeniami może wpływać na świadomość i wiedzę młodego człowieka w różnych rejonach Polski.

CZEGO PRAGNIEMY

Powyższy tekst wskazuje na nasze dążenie do intensywnego doskonalenia ćwiczeń uczniowskich, pomocy innym kolegom-nauczycielom i nie tylko wskazywania na konieczność intensywnej edukacji o odnawialnych źródłach energii, zwłaszcza o ogniwach i bateriach słonecznych, a także na uczestnictwo w innych programach- projektach edukacyjno-badawczych.

Schemat

Pragniemy być zakwalifikowani, jako szkoła zawodowa-techniczna, do programu Unii Europejskiej o nazwie Leonardo da Vinci. Czy będziemy mogli doskonalić się (uczniowie i nauczyciele) w tym programie? Nasze wszelkie działania skierowanie są w kierunku osiagnięcia pozytywnej odpowiedzi na to pytanie. Bardzo mocno liczymy na pomoc organów samorządowych, które nie tylko dostrzegą fakt bycia przez "elektronik" dobrą szkołą, ale także konieczność pomocy tej nietypowej placówce oświatowej.

Obyśmy się nie zawiedli!


BZB nr 27 - Silva rerum. Ekologiczne miscellanea | Spis treści