BZB nr 27 - Silva rerum. Ekologiczne miscellanea


O ZASTOSOWANIU ZIÓŁ SŁÓW KILKA

Jarek "Guzik" Genart
Gałczyńskiego 10/42
87-800 Włocławek

Po moim artykule O papierze inaczej, który to ukazał się we wrześniowym numerze ZB (s.48), otrzymałem bardzo dużo listów (ok. 50) z prośbami o przesłanie różnych przepisów na wyroby z ziół. Wnoszę z tego, że temat "chwycił" i cieszy się dużym zainteresowaniem. Doszedłem do wniosku, że warto kontynuować tę tematykę. Siedzę więc teraz przy biurku i wybieram co ciekawsze przepisy i receptury. Będę się starał, żeby były one bardzo urozmaicone (przysłowiowe "mydło i powidło"). Na początek jednak krótki wstęp.

W wiekach minionych zioła miały najrozmaitsze zastosowanie w gospodarstwie domowym. Były z powodzeniem używane do konserwowania i aromatyzowania jadła, przyrządzano z nich medykamenty (zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt), czyszczono nimi i polerowano naczynia, posypywano podłogi, wplatano w strzechy domostw i używano do odświeżania powietrza. Ludzie żyjąc w symbiozie z naturą korzystali z jej darów, które rosły wokół nich. I tak na przykład w Chinach bambus używany jest w medycynie, do produkcji papieru, przyborów do pisania, jak i dodaje się go do potraw. Natomiast kory brzozowej Indianie Ameryki Północnej używali do wyrobu canoe, koszyków, śniegowców, leków, syropów, herbaty, a także do balsamowania zwłok.

Dzisiaj możemy obserwować powrót do ziół. Coraz częściej wyroby i produkty na bazie ziołowej cieszą się uznaniem i znajdują nowe rzesze zwolenników, którzy po dziesięcioleciach zafascynowania wyrobami czysto chemicznymi postanowili ponownie zbliżyć się do natury. Ziołowe barwniki nadal należą do najlepszych, a aromatycznych ziół o właściwościach odkażających używa się do mycia i czyszczenia. Zielarze zaś już od wieków twierdzili, że zapach świeżych ziół dobrze wpływa na nasze samopoczucie, co potwierdzają współczesne badania.

A oto sposoby potencjalnego wykorzystania ziół.

ZIOŁA NA SZKODNIKI

Ziół można z powodzeniem używać do pozbywania się insektów i myszy. Mają tę przewagę nad środkami chemicznymi, że nie stanowią zagrożenia dla ludzi, a i zwierzęta zamiast ginąć są jedynie odstraszane.

PACHNĄCE ŚWIECE

Dla dekoracji i zapachu przykleja się do świecy pachnące liście ziół. Świecę trzeba zanurzyć na kilkanaście sekund we wrzącej wodzie, trzymając za knot, żeby zmiękła. Potem miękką i ciepłą świecę należy potoczyć po suchych liściach, lekko ją do nich dociskając.

ATRAMENT

Atrament zrobiony jest z barwników, które zawierają taninę zapobiegającą zanikaniu czarnego koloru. Czarne barwniki znajdują się w korze tarniny, olchy i derenia. Czerwony atrament uzyskuje się z płatków maku polnego. Atrament można perfumować wywarami z ziół.

Pachnący atrament z kory tarniny, olchy lub derenia (przepis z XI wieku): rysunek 1

  1. Zalać pokruszoną korę wrzącą wodą i zostawić na 24 godz., odcedzić.
  2. Do nalewki mirtowej dodać kilka kropli eterycznego olejku i gumę arabską.
  3. Zamieszać z siarczanem żelaza i dodać do nastoju na korze, wymieszać, wlać do butelki i odstawić.

Atrament perfumuje się przez dodanie bardzo mocnego wywaru z aromatycznych ziół:

Zioła zalewa się wodą i gotuje pod przykryciem, na małym ogniu, przez 30-45 minut. Po odcedzeniu (dokładnym) powinno się otrzymać 4 łyżeczki mocno pachnącego wywaru.

Ostudzony wywar połączyć z atramentem. Pachnący atrament należy przechowywać szczelnie zamknięty.

CZERWONY ATRAMENT

Filiżankę płatków maku polnego zalać niewielka ilością wrzątku (wody powinno być tyle, żeby przykryła płatki). Zostawić na noc do naciągnięcia. Dodać łyżkę spirytusu. Wymieszać, przecedzić i zlać do ciemnej butelki. Przechowywać szczelnie zamknięty.

BÓL ZĘBA

Kropla olejku goździkowego uśmierza ból zęba.

^ ^ ^

Tak oto widzicie, jak szerokie zastosowanie mogą mieć zioła w naszym codziennym życiu. Mam nadzieję, że w następnych numerach będę miał jeszcze okazję zaprezentować wam wiele innych i wspaniałych przepisów do stosowania na codzień. Życzę miłego eksperymentowania.


Opracowano na podstawie: Lesley Bremness. Wielkia księga ziół.

KAP, KAP, KAP -
CZYLI JESZCZE O WODZIE

Paweł Zawadzki

Bardzo mnie ucieszył tekst p. Marka Zientaka (ZB 7/96), który "poprawił" mój patent na oszczędzanie wody (ZB 6/93) - zawszeć to prawda dla autora odkryć, że jest czytany. Mój pomysł nadaje się bardziej dla domu jednorodzinnego, jak również dla nowo budowanego bloku dla wielu mieszkańców. Przyznaję też, że bardziej by mnie ucieszyło uznanie ze strony architektów (i zastosowanie w praktyce tego konkretnego pomysłu), ale cóż począć, początki bywają trudne...

Ponieważ dziś robiłem pranie w wannie, mam ochotę teraz ja poprawić pomysł p. Marka Zientaka. Otóż do opisanego przezeń pomysłu można dodać jeszcze prostą plastikową pompkę ręczną (podobnych używają kierowcy do przepompowywania paliwa), kawałek plastikowej rurki - i zamiast wodę (np. po płukaniu, praniu, myciu itd.) wypuszczać z wanny - paroma ruchami pompki można przepompować ją do rezerwuaru spłuczki klozetowej, która mieści - bagatela - "tylko" 10 litrów wody!

Tak więc do tego rezerwuaru spływa woda z umywalki - jak sugeruje p. Marek Zientak. Można go też zasilić wodą z wanny. A w ostateczności odkręcić kurek wodociągu i zasilić czystą wodą - jeśli nie ma innej możliwości. Zważywszy, że ręce myjemy często (nad umywalką), zaś w większości mieszkań chcąc wziąć prysznic trzeba wejść do wanny - więc i wodą z wanny można dość często zasilać rezerwuar spłuczki. Zawsze to jakaś oszczędność, zważywszy, że pomysł p. Marka i mój - wyżej opisany są dość łatwe w zastosowaniu i tańsze od rozwiązania opisanego w ZB 6/93 - które, upieram się, winno być dobre w skali domu jednorodzinnego lub bloku mieszkalnego.

A gdyby wszystkie trzy teksty na ten temat przeczytał jakiś inżynier i wziął się do roboty, to może zamiast nowej generacji lśniących chromem "baterii" łazienkowych wyprodukowałby oszczędzające wodę wyposażenie łazienki? Ucieszyłbym się listem od takiego inżyniera.


WODA

Tomasz Bałchan
Okopowa 5
38-120 Czudec

Wody jest coraz mniej. To sobie trzeba powiedzieć. Deszcz pada rzadko (w tym roku jest nieźle, ale co robić w zimie, gdy dostęp wód opadowych do gruntu jest ograniczony), krzywa depresji wód gruntowych opada, a ludzie dalej kopią głębokie studnie, prowadzą melioracje, regulują rzeki. rysunek 2

Dlatego od dwóch mniej więcej lat staram się zbierać wodę deszczową, która jest jeszcze w miarę czysta i...

No właśnie. Chciałbym zaprezentować wam mój pomysł. Mogą go wykorzystać ludzie, którzy mają przy swoich domach działki, ogrody z pryzmami kompostowymi. Jest to zbiornik do odzyskiwania wody i resztek organicznych ze zlewek kuchennych. W zbiorniku znajduje się sito /1/ do odzyskiwania dużych części organicznych, które odkładamy na kompost; osadnik /2/, w którym zbierają się drobne części organiczne i zawiesiny. Zawartość z osadnika można bezpośrednio użyć jako nawozu lub odłożyć na kompost. Osadnik powinien być pod ażurowym przykryciem, by podczas wyciągania go zawartość nie opadała na dno zbiornika. Odzyskaną wodę wykorzystać można do podlewania roślin, jak również do produkcji preparatów krowieńca i krzemionki. Do budowy zbiornika można wykorzystać części ze złomu (beczki, siatki, blachę).

Pamiętajcie o tym, by środki, których używacie w kuchni były jak najmniej szkodliwe dla środowiska. Myślę o biologicznych środkach powierzchniowo czynnych itp.

Czekam na listy od tych, którym się pomysł spodobał i mają pomysły na ulepszenie go, a także proponuję wszystkim, którzy mają dużo podobnych pomysłów, dzielenie się nimi na łamach ZB.


WOJSKOWA SŁUŻBA ZASTĘPCZA

Robert W. Mysłajek

Różne są powody, z jakich młodzi ludzie nie chcą pełnić zaszczytnego obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, czyli - mówiąc krótko - iść do wojska. Jednych odstraszają nieludzkie stosunki panujące pomiędzy starszymi rocznikami a "kotami"; innych powstrzymują pacyfistyczne przekonania moralne lub wyznawana religia; są też wreszcie tacy, którym po prostu szkoda czasu na zabawę w wojsko. Niestety, niewielu poborowych wie, co zrobić, by nie iść do wojska, skoro zdrowie dopisuje, a głupio jakoś udawać świra. Jedynym wyjściem pozostaje wtedy zakwalifikowanie do służby zastępczej. I tu postaram się udzielić kilku rad.

Na początek polecam zapoznanie się z dwoma najważniejszymi aktami prawnymi, które regulują przyznawanie, a później odbywanie zastępczej służby wojskowej. Są to:

  1. Ustawa o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. Nr 4 z 1992 r. poz.16).
  2. Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie służby zastępczej (Dz.U. Nr 85 z 1992 r. poz. 429).

By uzyskać kwalifikację do służby zastępczej, należy złożyć do Wojskowej Komendy Uzupełnień, pod którą podlegasz, podanie wraz z uzasadnieniem (można je także oddać podczas poboru, ale lepiej wcześniej). Po jakimś czasie dostaje się wezwanie na specjalną komisję, podczas której trzeba jeszcze raz powtórzyć powody, dla których nie chce się iść do wojska. Radzę przygotować się na kilka podchwytliwych i głupawych pytań z rodzaju: A co by Pan zrobił, gdyby zaatakowali Pana... broniłby się Pan?. Z reguły wnioski o przyznanie służby zastępczej rozpatrywane są pozytywnie. Jeżeli jednak wniosek zostanie odrzucony, można odwołać się od negatywnej decyzji (w ciągu 14 dni) do Wojewódzkiej Komisji Poborowej.

Jeżeli zostałeś zakwalifikowany - to możesz sam poszukać zakładu lub instytucji, w której można odrabiać wojsko, i zgłosić się z tym do Wojewódzkiego Urzędu Pracy (tam WKU przesyła wykaz osób zakwalifikowanych do służby zastępczej i właśnie Wojewódzki Urząd Pracy załatwia wszystkie związane z tym sprawy, przydziela m.in. zakłady pracy). Jeżeli nie chce Ci się szukać, to Wojewódzki Urząd Pracy sam przydzieli Ci w końcu miejsce, gdzie będziesz musiał odrabiać wojsko - nie zdziw się więc, gdy będzie to na drugim końcu województwa.

Po uzyskaniu w Wojewódzkim Urzędzie Pracy skierowania do zakładu pracy, musisz się tam stawić i zacząć odrabiać. Odrabiania trwa 2 lata, a dla absolwentów szkół wyższych - 9 miesięcy. Podczas odbywania służby dostajesz wynagrodzenie w wysokości ok. 300 zł. Przysługują Ci także zniżki przy przejazdach PKP i PKS (50%). Masz również prawo do urlopu, w pierwszym roku pracy 9 dni, w drugim - 11 dni. Jeżeli nie stawisz się w terminie w zakładzie pracy, w którym masz odrabiać wojsko, to grozi Ci kara więzienia do 3 lat. Jeżeli będziesz niegrzeczny w pracy, to kierownik może wystąpić o uchylenie Ci skierowania do służby zastępczej - i wtedy, bracie, masz przechlapane.

Kontakt
Stowarzyszenie dla Natury "WILK"
Górska 69, 43-376 Godziszka
tel. 0-33/16-70-90
fax 0-33/17-60-90
e-mail: sabina@wolf.most.org.pl

Przyznam, że wybór zakładów, w których można odrabiać wojsko, jest zwykle dość niewielki (głównie Zakłady Opieki Zdrowotnej). Niewielu jednak wie, że organizacja ekologiczna może także ubiegać się o wpisanie do resortowego wykazu zakładów, w których można odbywać zastępczą służbę wojskową.

Niesie to za sobą kilka wymiernych korzyści. Po pierwsze - można zapobiec w ten sposób powołaniu członków obsady organizacji do wojska, po drugie - poborowemu wypłaca się jedynie owe ok. 300 PLN (i pokrywa koszty dojazdu do pracy, jeśli mieszka gdzieś dalej), nie ma w tym wypadku obowiązku płacenia podatku od tej sumy oraz ZUS-u!

Aby organizacja została wpisana do wspomnianego wykazu, należy wystosować odpowiednią prośbę do ministra pracy i polityki socjalnej i złożyć ją w Wojewódzkim Urzędzie Pracy (oni dalej załatwiają całą sprawę). Metoda ta stosunkowo skuteczna, udało mi się w ten sposób wciągnąć na wykaz dwie organizacje w woj. bielskim. Dla zainteresowanych służę wzorem pisma do ministerstwa (prosiłbym jednak o kopertę zwrotną i znaczek).

Jestem przekonany, że zamiast zabawy w wojsko lepiej jest popracować dla dobra Ziemi. Życzę więc wielu sukcesów w tej materii.

rysunek 3

BZB nr 27 - Silva rerum. Ekologiczne miscellanea | Spis treści