< <  |  STRONA GŁÓWNA  |  SPIS TREŚCI  |  > >

Poradnik zielonego dziennikarza - jak jeszcze lepiej pisać do ZB - publikacja poszkoleniowa

ETYKA DZIENNIKARSKA A GOSPODARKA

Niejeden teoretyk wie ze swojej praktyki dydaktycznej, jak trudno jest wzbudzić
w ludziach postawę beznamiętnego obserwatora tam, gdzie ich interesy mogą być
w jakikolwiek sposób zaangażowane, tam nawet, gdzie zaangażowane mogłyby być tylko potencjalnie.

Maria Ossowska, "Normy moralne"


Dokumenty, które traktują o etyce dziennikarskiej mają na ziemiach polskich swoją historię. Pierwszy zapis odnoszący się do etyki dziennikarskiej powstał we Lwowie w 1896 r.1) Czym jest owa etyka, która stanowi podstawę tylu propozycji kodeksów formułowanych w trosce o to, by czytelnik otrzymywał niezafałszowaną informację? Moim zdaniem - etyka to pojęcie, które pozwala nam odpowiedzieć na pytania związane z pojęciami dobra i zła. Tak jak wielu kusiło się o zdefiniowanie tego pojęcia, tak wielu stara się definiować dobro i zło. Wiadomo na pewno, że akceptowanej przez ogół definicji brak.

Krystyna Mokrosińska w artykule pt. Wolność czy anarchia czwartej władzy, opublikowanym we wrześniowym, ubiegłorocznym numerze "Forum Dziennikarzy", jako jedna z wielu postuluje określenie zawodowego dekalogu dziennikarzy. W jego pierwszym punkcie czytamy: Dziennikarstwo jest zawodem, ale również służbą społeczną polegającą na rzetelnym informowaniu odbiorców, ułatwieniu im zrozumienia dziejących się wydarzeń i spraw. I choć jest to jeden z wielu dekalogów, których przestrzeganie proponują autorzy, przyjmę go za tezę rozważań. W powyższym stwierdzeniu nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie rozdźwięk, który obserwuję, czytając artykuły poruszające szeroko rozumianą tematykę gospodarczą. Rozdźwięk istnieje między tym, co nakazuje zasada: szacunku i prawa obywateli do poznania prawdy - którą to podaje np. Deklaracja Zasad Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy uchwalona w kwietniu 1954 r. - a zasadami gospodarki wolnorynkowej, która kieruje się zasadą zysku jako nadrzędnego dobra. Nie zawsze musi to powodować nadużycia, może również generować obojętny stosunek do norm etycznych. Powszechnie postulowane normy etyczne niekoniecznie muszą być akceptowane przez dziennikarską brać. Chociażby dlatego, że w codziennej pracy dziennikarza trafia się tak wiele sytuacji kuszących nagrodami, by w pewnym momencie zapomnieć o dziennikarskim etosie i zgrzeszyć. Moim zdaniem w szczególności dziennikarze piszący o inwestycjach gospodarczych narażeni są na pokusy naginania rzeczywistości do potrzeb firm prowadzących przedsięwzięcia. W czasach, kiedy prasa nazywana jest czwartą władzą, z czego doskonale zdają sobie sprawę trzy strony: czytelnicy, a przede wszystkim dziennikarze i inwestorzy promujący swoje przedsięwzięcia na łamach mediów, w dobie przystępowania Polski do Unii Europejskiej pojawia się jeszcze jeden problem. Jest to moim zdaniem przekonanie, iż pewnych komentarzy i problemów należy unikać ze względu na rację stanu. Wydawać by się mogło, że polityczne pojęcie racji stanu niewiele ma wspólnego z dziennikarstwem zajmującym się gospodarką. A jednak! Przykładem niech będzie Program Budowy Autostrad, realizowany w Polsce od 1994 r. Jeden z dwóch uznanych tygodników polityczno-informacyjnych, mianowicie "Wprost" pisał o budowie autostrad do momentu, w którym okazało się, iż program ich budowy jest niemożliwy do zrealizowania w oparciu o prywatne środki finansowe. Ostatni artykuł - wywiad z ministrem transportu i gospodarki morskiej, Bogusławem Liberadzkim - ukazał się w 1997 r.2) Od tego czasu "Wprost" o kłopotach państwa, koncesjonariuszy i ludności zagrożonej wywłaszczeniem nie wspomina. Wyjątkiem były protesty przeciwko budowie autostrady A-4 na Górze Św. Anny. Majowe i czerwcowe numery "Wprost" na bieżąco relacjonowały ten konflikt społeczny, nie wspominając ani słowem o ekonomicznym podłożu problemu. Zupełnie odmienne stanowisko zajmuje w tej kwestii drugi z popularnych tygodników - "Polityka", która od momentu uchwalenia tzw. ustawy autostradowej relacjonuje sytuację na bieżąco, przedstawiając wszystkie fakty bez wyjątku.3) Można się jedynie zastanawiać, co powoduje taką sytuację? Orientacja polityczna dziennikarzy piszących do wspomnianych tygodników czy też ich koneksje z osobami związanymi zawodowo z Programem Budowy Autostrad? Nie wiem, to tylko dywagacje.

Jeszcze inny model prezentuje "Gazeta Bankowa", która do czasu ujawnienia finansowych niejasności w sposobie finansowania budowy autostrad pisała pochwalne peany na cześć Programu Budowy Autostrad w Polsce.4) Entuzjazmu starczyło jedynie na kilka miesięcy. Kiedy okazało się, iż budowa autostrad to skandal,5) w "GB" w artykułach poświęconych budowie autostrad zaczęły ukazywać się śródtytuły w stylu: Król jest nagi czy Krótka kołderka.

Artykuły poruszające tematykę budowy autostrad w Polsce ukazują się od przeszło 5 lat. Średnio trzy w tygodniu. Należy stwierdzić, że takich, które kierują się przytoczoną na początku zasadą: Dziennikarstwo jest zawodem, ale również służbą społeczną polegającą na rzetelnym informowaniu odbiorców, ułatwieniu im zrozumienia dziejących się wydarzeń i spraw, jest niewiele. Na uwagę zasługuje jeszcze dziennik "Prawo i Gospodarka", który pisząc o budowie autostrad relacjonuje na bieżąco sytuację jednej z ważniejszych polskich inwestycji pamiętając cały czas o rzetelnym informowaniu odbiorców. Pisząc o etyce dziennikarskiej w kontekście gospodarki pragnę zwrócić uwagę na 21. punkt Rezolucji 1003 Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w sprawie etyki dziennikarskiej z 1.7.93, w której czytamy: Dziennikarz nie powinien zmieniać prawdziwej, bezstronnej informacji czy uczciwej opinii dla partykularnych interesów mediów w celu tworzenia lub kształtowania opinii publicznej, skoro ich status prawny opiera się na efektywnym poszanowaniu dla fundamentalnego prawa obywatela do informacji, które wynika z poszanowania wartości demokratycznych. W tym celu też, mieszczące się w ramach prawa, dziennikarstwo dociekliwe powinno opierać się na prawdziwej i uczciwej informacji i takichż opiniach i nie da się pogodzić z dziennikarskimi kampaniami według uprzednio zajętych stanowisk i specjalnych interesów.6)

Wydawać by się mogło, że zrozumiała jest sytuacja, w której dziennikarze, pamiętając o czekających ich profitach, piszą pochlebnie o przedsiębiorcach i ich inwestycjach, nie zważając na tzw. dobro społeczne i prawo czytelnika do otrzymania niezafałszowanej informacji. Oczywiście zrozumiała jeżeli chodzi o mechanizm, nie zaś o wspomniane postępowanie. Taka sytuacja jest często spotykana. Uważam, że problem, który starałem się zasygnalizować, związany z interesem prywatnych inwestorów, Polski dążącej do Unii Europejskiej i użytkowników dróg jest ciekawszy jako przyczynek do rozważań o etyce dziennikarskiej. Chociażby z racji, iż w wielu sytuacjach dziennikarze pamiętają o wadze inwestycji i to może mieć wpływ na brak obiektywizmu, a tym samym brak informacji, jakich spodziewają się czytelnicy - informacji przedstawiających problem we wszystkich aspektach - nie zaś wymierne korzyści. Na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć o jednym. Mianowicie o jednej z 5 zasad sformułowanych przez Denisa McQuaila - zasadzie odpowiedzialności wobec społeczeństwa,7) której nie należy interpretować - wystarczy o niej pamiętać podczas relacjonowania przedsięwzięć pokroju naszego autostradowego przykładu.

Lew Tołstoj w noweli Lucerna pisze: W tym wiecznie rozfalowanym, bezbrzeżnym, nieskończenie splątanym chaosie dobra i zła ludzie zrobili sobie przegródki, poprzeciągali w tym morzu wyimaginowane linie graniczne i oczekują, że morze podzieli się według tych linii. Jak gdyby nie było milionów innych podziałów, z całkiem odmiennych punktów widzenia i na innych płaszczyznach (...).

Wszystko się zgadza, ale na pływanie po bezbrzeżnym morzu chaosu dobra i zła mogą sobie pozwolić dziennikarze mający praktykę zawodową i rozeznanie. Ja natomiast uważam, że zaczynający pracę młodzi dziennikarze powinni pamiętać o regułach, które ustalili starsi autorzy. Skoro zapominamy o dziennikarskim etosie, moglibyśmy doceniać praktykę.

Tomek Lisiecki
(politologia V rok)
Centrum Informacji Prasowej - Projekt "MEDIA"



1) Tadeusz Kononiuk, Wrażliwość bez kodeksu [w:] "Forum Dziennikarzy" z marca '98, s.6.
2) Krzysztof Gołata, Zagubiona autostrada [w:] "Wprost" z 8.6.97, ss.19-20.
3) Np. Jacek Mojkowski, Drogie drogi [w:] "Polityka" z 26-28.6.97, ss.3-8.
4) "Gazeta Bankowa" nr 16/1997 pisała o przygotowaniach i możliwościach koncesjonariuszy.
5) Grażyna Ordak, Autostrada do naszego portfela [w:] "Gazeta Bankowa" z 8-14.8.98.
6) "Zeszyty Prasoznawcze" nr 3-4, Kraków 1994, s.158.
7) Ignacy S. Fiut, Filozofia - Media - Ekologia, Stowarzyszenie Twórcze Krakowski Klub Artystyczno-Literacki, Kraków 1998, s.95.

KLUB PUBLICYSTÓW OCHRONY ŚRODOWISKA "EKOS"

... afiliowany przy stowarzyszeniu dziennikarzy polskich jako klub autonomiczny i otwarty. Oznacza to, że do Klubu EKOS mogą należeć, wszyscy chętni dziennikarzy, niezależnie od tego czy są członkami jakiegokolwiek ze stowarzyszeń dziennikarskich. Spotkania odbywają się przy ul. Foksal 6 w Warszawie.

Adres tymczasowy:

Klub Publicystów Ochrony Środowiska "EKOS"
* Bitwy Warszawskiej 1920 roku nr 3
00-362 Warszawa
)/2 0-22/822-49-31
: rpl@laspress.atomnet.pl



Poradnik zielonego dziennikarza - jak jeszcze lepiej pisać do ZB - publikacja poszkoleniowa
< <  |  POCZĄTEK STRONY  |  > >