BZB nr 5 - Modlitwa do drzewa


ZIELONE SNY ZIEMI

Gdyby ktoś zapytał, jak powstają moje wiersze o Ziemi, czułbym się zakłopotany. Sam zastanawiałem się nad tym, gdyż pojawiają się one w umyśle już gotowe, a moja sporadyczna ingerencja to jakiś drobny językowy zabieg. Lecz któregoś dnia odkryłem, że wiersze te pojawiają się wówczas, kiedy mój umysł jest najbardziej otwarty na świat i nie oddzielony od organizmu planety. I właśnie wtedy, kiedy zdarzają się takie cudowne chwile, Ziemia opowiada mi swoje zielone sny...

autor

dedykuję dolinie Wapienicy
oraz wszystkim miejscom na ziemi wołającym o pomoc


SPIS WIERSZY

ŹRÓDŁO
CIEŃ
POWSTAWANIE ŚWIATA
SKAŁA
ŚLIMAK
SMUTEK I
SMUTEK II
NIE PATRZ W GWIAZDY
NIE NAPISZĘ WIERSZA
ZAPOMNIENIE
CZERWONY CEDR WSCHODU
BIAŁY CEDR PUSTYNNY
DZIKA CZERWONA TRAWA
DLA MATKI
OSIEM KLATEK Z FILMU "MISJA"
DRZEWO I WIATR
LIŚĆ
JABŁKA
NIETOPERZ
CICHE KOŁYSANIE TRAW
KAMIEŃ
KROKODYL
MODLITWA DO DRZEWA
KAZANIE POD GÓRĄ
LENIWIEC
BRZOZA
DĄB
* * * (wielkie drzewo...)
* * * (zima bazie...)
* * * (cóż za piękny widok..)
* * * (nad wodą...)
ŚLADY STÓP BIAŁYCH ANIOŁÓW
CHIPKO OBEJMIJ DRZEWO
PIEŚŃ ŚMIERCI, KTÓRA UKOCHAŁA ŻYCIE
* * * (nie łkaj...)
* * * (piękna jest...)
SZA!
JESIEŃ
* * * (zima)
WE TRZECH RAŹNIEJ
* * * (wyschnięta sosna)
PRZESTRZEŃ
NIERUCHOMA PLANETA
HERBACIANE RÓŻE
JESTEM DRZEWEM


1. ŹRÓDŁO

wejdź do lasu
i odszukaj ukryte w słonecznych promieniach
źródło
pochyl się i zanurz skroń
czy słyszysz jak puls twój splata się z rytmem Ziemi?
wstań i spójrz w słoneczny dysk
i na powrót w zdrój
kryształ wody przyjął karminowy blask twojej krwi

Cieszyn, marzec, kwiecień 1981

2. CIEŃ

najpiękniejszy jesteś gdy dopadnie cię
sfora czerwonych płomieni
drgasz w śmiertelnym uścisku
jak skrępowany baletmistrz
czerwone bestie tuż tuż
kładziesz je snem najgłębszej czerni

Cieszyn, marzec, kwiecień 1981

3. POWSTANIE ŚWIATA

jakiś lud mówi
że świat zrodził
majestatyczny ruch skrzydła
purpurowej fregaty*
słysząc to uśmiechasz się
roztaczając blask
stworzenia

Cieszyn, 1981

*) nazwa gatunku ptaka

4. SKAŁA

wyrosłaś z ziemi
czyś darem przestworzy?
siedzę naprzeciw
bezbronny
pod brzemieniem twego spojrzenia
baczny by nie utonąć
w źrenicy twego kamiennego spokoju

Cieszyn, marzec, kwiecień 1981

5. ŚLIMAK

łagodny bracie
który z pogodną beztroską
nosisz ciężar własnej cierpliwości
zmiłuj się nad nami

Cieszyn, marzec, kwiecień 1981

6. SMUTEK I

wbity w szare niedokonanie
pośród wrzawy i barw dnia
jak strach na wróble w rozkwitłym sadzie
stoi smutek

Cieszyn, marzec, kwiecień 1981

7. SMUTEK II

smutek to lilia
wyrosła jak pieśń ziemi
nieczuły fiolet mknie ku sobie
i szuka światła
na próżno
smutek jest jak kwiat
pozbawiony radości kwitnienia

Cieszyn, 1981

8. NIE PATRZ W GWIAZDY

spójrz na tego człowieka
co na gwiazdę swoją czeka
spadła dziwnym blaskiem skrząca
gasząc oczy
jak dwa słońca

Cieszyn, 1 stycznia 1982

9. NIE NAPISZĘ WIERSZA

Joannie Kniat

a po cóż masz pisać
ja jej odpowiadam
wiatr jak szumi
pisze
słowo?
liść opada
puls co łomocze w skroniach
gdyż zmęczona
tworzy rytm zmęczenia
w wierszu
życie kona

Cieszyn, luty 1982

10. ZAPOMNIENIE

jak powiedzieć że kwiat
zamknął w pąku swoją tajemnicę?
pozostał odurzający zapach
zapomnienia

Cieszyn, 1986

11. CZERWONY CEDR WSCHODU

jasna korona rzuca czerwone iskry światła
karminowy blask ożywia zacienione twarze ludzi
Czerwony Cedr Wschodu błogosławi gałęziami świat

Warszawa, 30 sierpnia 1988

12. BIAŁY CEDR PUSTYNNY

Marysi Olejniczak

czysta radość bieli rozkwitła na pustynnej równinie
Biały Cedr Pustynny płynie cicho z wiatrem
Biały Cedr Pustynny nie rzuca cienia

Warszawa, 30 sierpnia 1988

13. DZIKA CZERWONA TRAWA

nie zbliżajcie się do Dzikiej Czerwonej Trawy ludzie gniewni
ciała wasze strawi jej czysty płomień
podejdźcie z ufnością ludzie dobrzy i łagodni
Dzika Czerwona Trawa będzie waszym schronieniem

Warszawa, 30 sierpnia 1988

14. DLA MATKI

jesteś jak biała brzoza
czuła na każde poruszenie wiatru
gdy od północy nadchodzi potężny wicher
ty nie uciekasz w głąb lasu
tylko stoisz wytrwale
z zielonymi listkami na głowie
które nie wiadomo dlaczego
połyskują jak perłowe muszelki

Cieszyn. 2 sierpnia 1988

15. OSIEM KLATEK Z FILMU "MISJA"

Alfredowi Dominikowi Kuli,
wytrawnemu smakoszowi życia

początek misji
I. pokonanie wodospadu trudnej nadziei
II. kuszący dźwięk fletu przywabia ludzi lasu
III. wznoszenie boskiego domu i próba raju na Ziemi
IV. duch zielonego królestwa i błysk przeznaczenia
V. strzaskane tablice Mojżesza i zwierciadło rozpaczy
VI. aniołowie zagłady oraz wygnanie z raju
VII. wielka cisza Boga
VIII. samotne dzieci i duchy pomordowanych płyną w dół rzeki
do Świętego Działu Wód
koniec misji

Cieszyn, 30 maja 1990

16. DRZEWO I WIATR

Małgorzacie Wójcik

czy widzisz
że przyjaźń nasza
jest jak drzewo
które wiatr raz kołysze
to do ziemi zgina
lecz nie pytaj się drzewa
i wiatru - dlaczego?
bo one nie wiedzą
jaka jest przyczyna

Cieszyn, 2 lutego 1991

17. LIŚĆ

zadrżał -
zachwiały się galaktyki
znieruchomiał człowiek

Cieszyn, 29 lipca 1991

18. JABŁKA

leżą na czarnej
porcelanowej paterze
dwa herbaciane
jedno czerwone
żywa natura
którą
po namalowaniu
zje artysta

Opole, 1 sierpnia 1991

19. NIETOPERZ

lubią patrzeć na świat
gdy zapada zmierzch
dzisiaj siedząc w trawie
zobaczyłem nieporadne ruchy nietoperza
odprowadzałem go troskliwie wzrokiem
gdy nagle
jego chybotliwy lot
przecięła puszysta sowa
znikając z ofiarą
w zielonym gąszczu drzew
lubię patrzeć na świat
gdy zapada zmierzch
oby wszystkie istoty
były oddzielone od cierpienia
i od przyczyn cierpienia

Kuchary, 8 czerwca 1991

20. CICHE KOŁYSANIE TRAW

Adamowi Gasiowi
z przyjaźnią

gdy zapada ciemność
słychać ciche kołysanie traw
zwierzęta modlą się
do jasnej poświaty księżyca
i tylko cisza szumi w uszach
boski wiatr
sklejam skorupy zdarzeń
jak rozbity dzban
pod powiekami przestrzeń
w skroniach tętni czas
w gęstwinie pohukuje samotny ptak
słychać ciche kołysanie traw

Zamarski (wspomnienie Kuchar), 30 czerwca 1991

21. KAMIEŃ

indiańskiej dziewczynie Saptamou

nie wiem co było pierwsze
jej naturalny gest
czy kamień
podała mi bladoróżowy przedmiot
i powiedziała
- kamień
teraz leży na półce
patrzy uważnie
na wszystko

Cieszyn, 24 lipca 1991

22. KROKODYL

o słodkowodny
panie rzecznych wód
od dwustu
milionów lat
przebywasz na ziemi
czekasz cierpliwie
na bawoła
dziką świnię
- zmiłuj się nad nami
nieostrożnymi

Cieszyn, 23 grudnia 1991

23. MODLITWA DO DRZEWA

zdroweś drzewo
łaskiś pełne
wiatr z tobą
błogosławioneś ty
między roślinami
i błogosławion
owoc żywota
twojego
święte drzewo
Matki Ziemi
módl się za nami
niewiedzącymi
teraz i w godzinie
śmierci naszej
tlenu naszego powszedniego
daj nam dzisiaj
i nie wódź nas na powieszenie
ale nas zbaw
ode złego
Ego

Cieszyn, 1 lutego 1992

24. KAZANIE POD GÓRĄ

sędziwemu mistrzowi Chan-Hsuan Hua
z nieograniczoną wdzięcznością ofiarowuję

usiadł jak żywa skała
pod górą i zapytał
skąd wiecie
że jestem żywą skałą
może przybyłem
aby was oszukać?
tymczasem jesień obdarzała
barwami zieleń

Przesieka-16,17,1990.

25. LENIWIEC

urodziłeś się na drzewie
i tu spotka cię śmierć
dobrze że nie myślisz
jak człowiek
bo przyszłoby ci do głowy
zejść na ziemię
a tak jesteś owocem drzewa
senne ruchy twego ciała
niewiarygodna poezja
lenistwa
którą ożywia
zdecydowany kontur
zielonych liści

Cieszyn, 24 marca 1992

26. BRZOZA

szedłem przez las
gdy nagle moje oczy
ujrzały białą zjawę
spłynęła łagodnie z nieba
sypiąc zielone iskry
i zanurzyła sękate stopy
w Ziemi

Cieszyn, 19 maja 1992

27. DĄB

Ojcu
za dobroć

tysiąc soczystych lat
mocarnego życia
tysiąc zwyczajnych mgnień
zielonych liści
tysiąc kolorowych wspomnień Ziemi
myśli dąb

Cieszyn, 19 maja 1992

28. * * *

wielkie drzewo
któreś runęło z jękiem
powalone przez wiatr
gdy zbutwieje twoje ciało
i zgniją ostatnie liście
rozpłyniesz się w żywej ciszy
zielonego nieba
i ucieszy twa naturalna śmierć
wszelkie leśne stworzenie
a w tym nabożnym spokoju
przejmujący szum
starej sosny:
- "od nagłego uderzenia siekiery
uchowaj nas Panie!"

Cieszyn, 28 maja 1992

29. * * *

zimą
bazie
skulone

Ustroń-Zawodzie, 9 marca 1993

30. * * *

cóż za piękny widok
pełna łagodności sarna
pasie się beztrosko na ukwieconej łące
lecz oto uzbrojony człowiek
z najwyższą uważności?
podchodzi ją cicho
i nagle sarna ginie
kładąc się gwałtownie
z niewysłowionym wdziękiem
i jeszcze tylko ostatni spazm ciała
poderwie do lotu motyla
który niczym żałobnik
usiadł co dopiero
na śmiertelnym kobiercu

Cieszyn, 28 maja 1992

31. * * *

nad wodą gwar
biedronka w trawie

Szczecin, 3 sierpnia 1993

32. ŚLADY STÓP BIAŁYCH ANIOŁÓW

gromadzimy się nad rzeką
gdzie pozostały ślady stóp
białych aniołów
spotykamy się o zmierzchu
przy ognisku
iskry tańczą
na wszystkim osiada
szkarłatny pył
ciepły blask jest jak
tajemniczy oddech
ciemności
(...) nad rzeką ślady stóp
białych aniołów

Cieszyn, 2 stycznia 1993

33. CHIPKO* OBEJMIJ DRZEWO

Andrzejowi Żwawie z wdzięcznością

jeżeli chcesz uderzyć
w drzewo
musisz uderzyć
we mnie
a gdy ostrze siekiery
zatopi się
w moim ciele
grom
z jasnego nieba
uderzy gniewnie
w zbocze góry
gdy uderzysz po raz drugi
nad las przypłyną
ciemne obłoki
spoczną w oczekiwaniu
czy uderzysz po raz
trzeci

Cieszyn, 25 stycznia 1993

*) ruch zainicjowany w Indiach przez kobiety, które broniły przed ścięciem drzewa, obejmując je i zasłaniając własnym ciałem. Nawiązywał on, w radykalnej formie, do idei biernego oporu (ahimsa) M. K. Gandhiego

34. PIEŚŃ ŚMIERCI, KTÓRA UKOCHAŁA ŻYCIE

Januszowi Korbelowi
za podobną drzewu cierpliwość

dąb ma wielką ilość
liściastych twarzy
które zmieniają się
o każdej porze roku
i co chwilę
na każde poruszenie
wiatru
dotknięcie pyłu
kropel rosy
i deszczu
dąb najpiękniej myśli
o słońcu i księżycu
ale także o świcie
i o zmierzchu
możesz się nim zachwycać
nawet wtedy
gdy ogień trawi
jego ciało
nielicznym
udało się usłyszeć
jak nuci przejmująco
swoją dębową
pieśń śmierci

Cieszyn, 27 stycznia 1993

35. * * *

nie łkaj tak przejmująco
grzechotko szamana

Cieszyn, 2 maja 1993

36. * * *

piękna jest
pomarańcza
aż dech
zapiera

Cieszyn, 24 kwietnia 1993

37. SZA!

usiadł motyl
kolorowa chwilka

Cieszyn, 24 kwietnia 1993

38. JESIEŃ

w sieć babiego lata
zaplątała się tęcza
nad lasem stoi pochylony
święty złotnik

Cieszyn, 1981

39. * * *

zima
dmucham
w zziębnięte ręce
ani trochę
lata

Ustroń-Zawodzie, 9 marca 1993

40. WE TRZECH RAŹNIEJ

jest wczesny ranek
zdziczały pies
bezdomny człowiek
oraz wilk
uciekają co tchu
przed watahą psów gończych
i dobrze wyglądającymi mężczyznami
którzy od czasu do czasu
pochylają głowy
nad lśniącym metalem
swoich strzelb
nie słychać odgłosu wystrzałów
a wschodzące słońce
czyni obraz jeszcze bardziej
malowniczym
z oddali niesie się głos trąbki
ani śladu trwogi

Cieszyn, 19 lipca 1993

41. * * *

wyschnięta sosna
patrzy przenikliwe oczko
żywicy

Szczecin, 3 sierpnia 1993

42. PRZESTRZEŃ

kto rozpętał wiatr
zapraszając
do tańca
drobiny życia?
kto objawił niezliczone kierunki
nieskończonej aktywności?
nikt

Opole, 1 sierpnia 1991

43. NIERUCHOMA PLANETA

wychodzę z domu
wiejski krajobraz
wita mnie serdecznie
coraz to nowym szczegółem
mijam zameczek w Dzięgielowie
droga przez las
podejście na górę Tuł
łąka w słońcu
w rzeźkim powietrzu wiruje
coraz większa radość
jak delikatne nasiona dmuchawca
w końcu spełnia się moje oczekiwanie
siedzę już sam
z ogromem sąsiedniej góry
która płynie z naprzeciwka
jak nieruchoma planeta

Ustroń-Zawodzie, 9 marca 1993
(patrząc ze zbocza Tułu na Czantorię - wspomnienie lata 1992)

44. HERBACIANE RÓŻE

Rinczenowi

siedzę
i przesuwam bez słowa perełki różańca
ani śladu myśli
co robię?
przesuwam perełki różańca
cisza
wszystko jest w ciągłym ruchu
czy robię coś innego?
ktoś bez słowa podlewa kwiaty
nie myśli o niczym innym
jaka jest różnica?
czy to my coś robimy
czy może przestrzeń
ukazuje nasz ruch?
dedykujmy każde działanie
szlachetną intencją
tak jak wówczas gdy w bukiet
herbacianych róż
które chcemy ofiarować ukochanej osobie
wpinamy kolorowy liścik
z serdecznym dobrym słowem

Cieszyn, 1 czerwca 1990

45. JESTEM DRZEWEM

Było to jesienią. Podczas spaceru przypomniałem sobie intrygujące mnie od dawna zdanie - jestem drzewem. Jakże mogę być tym, co rośnie obok mnie? - rozmyślałem. Przecież moja skóra to nie kora, żywica nie jest moją krwią, a gałęzie i korzenie to nie moje ręce i nogi.

Jednak ty jesteś mną, odezwało się niespodziewanie pobliskie drzewo, któremu wiatr pomagał szumieć kolorowymi liśćmi. Zastygłem w bezruchu zdumiony. Ten głos pojawił się we mnie, chociaż wiedziałem, że jest to głos drzewa, które przykuwało całą moją uwagę. Gdy tak patrzysz na mnie, z całą promienną koncentracją - mówiło dalej drzewo - i nic nie zakłóca mego widoku, gdyż zapomniałeś o całej reszcie świata, wtedy przypominasz sobie bezwiednie, że jesteśmy jednym. Ty jesteś wtedy nieobecny, albowiem jesteś już mną. Gdy umiesz tak patrzeć na świat - mówiło dalej - możesz być skałą, kwiatem albo małym jelonkiem, czym tylko zechcesz. Czyż zatem nie jesteś cudotwórcą, skoro możesz być wszystkim? Patrzę w ten sposób, od czasu, kiedy wypuściłem pierwszy dębowy listek. I nie próbuj tego zrozumieć. To tajemnica mojej mądrości, którą odkryjesz gdy przyjdzie czas.

Nagle ustał wiatr, pozostawiając po sobie tylko ciszę. Uczułem, że barwne liście przenikają mnie na wskroś, niczym setki wszechwiedzących oczu.

Nie padło już więcej ani jedno słowo.

Cieszyn, 1992


BZB nr 5 - Modlitwa do drzewa | Spis treści