Od tego czasu "Agenda..." stała się swego rodzaju przewodnikiem dla organizacji skupionych w sieci Coalition Clean Baltic, jak i innych organizacji ekologicznych z całego regionu. Została ona w całości lub częściowo przetłumaczona na wiele języków, którymi mówią mieszkańcy krajów nadbałtyckich. "Agenda..." stała się także oryginalnym wkładem POE (Pozarządowych Organizacji Ekologicznych) w proces tworzenia międzyrządowego programu "Agenda 21 dla Bałtyku".
Obecna, uzupełniona i poprawiona wersja "Agendy..." nie powinna być traktowana jako dokument skończony i zamknięty. Powinna być raczej postrzegana jako kolejny etap rozwoju koncepcji i programów działania organizacji ekologicznych skupionych w Coalition Clean Baltic, Baltic-Nordic NGO Network for Sustainable Energy oraz Taiga Rescue Network (Porozumienie na Rzecz Ochrony Tajgi). Zawiera ona większość z podstawowych celów, założeń i propozycji przedstawionych w roku 1996, ale jednocześnie stała się bogatsza o doświadczenie zebrane przez POE poprzez ich uczestnictwo w różnorodnych programach i projektach służących rozwojowi ekologicznie zrównoważonemu i tworzeniu "Agendy 21 dla Bałtyku", w tym m.in.:
Wizja, której nie należy ignorować
Kiedy wiosną 1996 roku rozpoczął się proces "Agenda 21 dla regionu Morza Bałtyckiego", organizacje ekologiczne powitały tę inicjatywę z radością i stwierdziły, iż jest to nowe i interesujące podejście do problemów tego regionu charakteryzującego się wieloma ekonomicznymi, społecznymi i środowiskowymi różnicami i paradoksami. POE podkreślały, że odpowiednio wykorzystane, to zróżnicowanie może stwarzać nowe możliwości na przyszłość, ale także zagrożenia, jeżeli nie podejdzie się do niego w odpowiedni sposób.
W wydanej w 1996 roku "Agendzie 21 dla regionu Morza Bałtyckiego - propozycji organizacji ekologicznych", POE bardzo wyraźnie stwierdziły, iż "Agenda 21 dla Bałtyku" powinna być pierwszą próbą stworzenia tego typu programu dla całego regionu, wykraczającą poza ustalenia globalnej Agendy 21. Biorąc pod uwagę ograniczoną liczbę współpracujących ze sobą krajów, długą tradycję współpracy oraz fakt, że większość populacji żyjącej w zlewisku Morza Bałtyckiego nadal ma szansę przekształcenia swoich gospodarek na zgodny z zasadami ekorozwoju, region bałtycki znajduje się w uprzywilejowanej pozycji, która powinna zostać wykorzystana w przyszłości.
Organizacje ekologiczne uznały także, że "Agenda 21 dla Bałtyku", jeżeli tylko zostanie dobrze przygotowana, może służyć jako przykład modelowego rozwiązania i inspiracja dla innych regionów. Bałtycka "Agenda 21" powinna służyć jako ogólny program dla społeczności żyjących wokół Bałtyku, katalizujący zmiany na rzecz ekonomicznie, ekologicznie i społecznie zrównoważonego rozwoju.
POE podkreślały wielokrotnie fakt, iż wspólne działania powinny zostać podjęte zarówno przez rządy poszczególnych krajów, instytucje międzynarodowe, organizacje pozarządowe oraz biznes, jak również indywidualnie przez każdego z mieszkańców regionu. Celowi jakim jest osiągnięcie rozwoju zrównoważonego musi być podporządkowana wszelka działalność mająca wpływ na środowisko.
Biorąc pod uwagę, iż bałtycka "Agenda 21" musi mieć interdyscyplinarny charakter, organizacje ekologiczne zwracały uwagę na konieczność koordynacji prac nad opracowaniem i późniejszym wprowadzeniem w życie założeń programu na wysokim szczeblu decyzyjnym w poszczególnych krajach.
POE jasno wyartykułowały potrzebę zerwania z tradycyjnymi formami i strukturami uprawiania polityki w regionie bałtyckim. Bez nowego podejścia do problemów regionu, bałtycka "Agenda 21" nie spełni pokładanych w niej nadziei.
POE ostrzegały przed traktowaniem bałtyckiej "Agendy 21" jako zielonej wersji "interesu jak co dzień" (business-as-usual). Aby spowodować realne zmiany potrzeba nowej etyki, nowego stylu życia, nowego podejścia do rozwiązywania problemów środowiskowych. Zmiany te nie mogą zostać wprowadzone na drodze czysto politycznej i wymagają szerokiego zaangażowania obywateli w szukanie takich rozwiązań.
W spojrzeniu organizacji ekologicznych na Agendę 21 dominowało przekonanie o konieczności dogłębnej zmiany obowiązującego paradygmatu i długoterminowej perspektywy prowadzącej do nowego zdefiniowania takich tradycyjnych pojęć jak "rozwój", "bogactwo", "standard życia", "dobrobyt" i "jakość życia". Te koncepcje muszą pozostać w zgodzie z potrzebą zrównoważonego współistnienia i koewolucji społeczeństwa ludzkiego i świata przyrody.
Specjalny nacisk został położony przez organizacje ekologiczne na konieczność efektywnej zmiany obowiązujących wartości, stylu życia i zachowania, a tym samym zmiany stylu konsumpcji i produkcji wśród społeczeństw Danii, Finlandii, Niemiec i Szwecji i podążających tą samą ścieżką Estonii, Litwy, Łotwy, Polski i Rosji. Zmiany te muszą prowadzić w stronę ekorozwoju.
W spojrzeniu POE podkreślona została także potrzeba szerokiego udziału społeczeństw w podejmowaniu decyzji, dzięki czemu będzie ono w stanie podjąć wyzwania przyszłości, nie odrzucając nowego, nieznanego stylu życia, jedynie z tego powodu, iż jest on nieznany. W tym celu należy zwrócić uwagę na możliwość wprowadzenia przez społeczeństwa regionu bałtyckiego rzeczywistych zmian i zapewnienia bezpiecznej przyszłości następnym pokoleniom. Organizacje ekologiczne mocno wierzą w zrozumienie potrzeby zmian, poczucie odpowiedzialności i rozsądne wybory poszczególnych obywateli, jak i grup społecznych.
Podstawowe zasady pozostają wciąż aktualne
Wizja organizacji ekologicznych z 1996 roku opierała się na sześciu podstawowych zasadach lub założeniach, które powinny leżeć u podłoża zrównoważonej ekologicznie, społecznie i ekonomicznie przyszłości Morza Bałtyckiego. Zasady te nadal pozostają aktualne.
Rozwój zrównoważony musi być naczelną i wiodącą zasadą uprawianej przez państwa nadbałtyckie polityki, jak również innych form działań decyzyjnych. Długoterminowa, ekologiczna perspektywa musi zostać zachowana przy podejmowaniu wszystkich decyzji o szerszym znaczeniu. Wszelka działalność powinna się opierać na zasadzie ostrożności (precautionary principle). Wnikliwa analiza potencjalnych skutków podejmowanych działań dla środowiska i gospodarki zasobami naturalnymi musi być podstawową zasadą, a nie wyjątkiem. Założenia zrównoważonego rozwoju ekologicznego muszą być realizowane w ścisłym związku z jego aspektami ekonomicznymi i społecznymi.
Środowisko, jego zasoby i rola, jaką spełnia, nakładają ograniczenia, które nie mogą być przekraczane przez ludzką działalność. Określenie prawdziwej wartości ziemskiej biocenozy jako systemu podtrzymującego życie na planecie i jej realnych możliwości zaspokajania ludzkich potrzeb stanowi punkt wyjścia dla koncepcji rozwoju zrównoważonego. Działalność ekonomiczna musi być podporządkowana świadomości ekologicznej, a nie odwrotnie. System ekonomiczny jest jedynie jednym z otwartych podsystemów globalnego systemu ekologicznego. Stworzony przez ludzkość system ekonomiczny nie może tym samym istnieć bez wsparcia ze strony ekosystemu, a kontynuacja ekonomicznego wzrostu, rozumianego w tradycyjny sposób, nie jest możliwym, ani pożądanym celem społecznym. Wzorce produkcji i konsumpcji w regionie bałtyckim muszą zostać podporządkowane długofalowej wizji środowiskowej pojemności regionalnego ekosystemu. Zwiekszona wydajność energetyczna i materiałowa musi być kluczową koncepcją pozwalającą na ograniczenie zużycia zasobów naturalnych przez społeczeństwo. Naturalny kapitał - nienaruszone ekosystemy i środowisko - musi zostać uznany za wartość, której nie można zastąpić kapitałem wytworzonym przez człowieka, a tym samym wymagającą skutecznej ochrony przed zniszczeniem lub zmarnowaniem.
Region bałtycki nie może rozwijać się kosztem zasobów naturalnych i zdrowia ekosystemów i społeczeństw innych regionów. Na tyle, na ile to możliwe region powinien stać się samowystarczalny pod względem zaopatrzenia w żywność, drewno, energię i surowce dla przemysłu. Region nie może także eksportować swoich odpadów w inne rejony świata.
Wejście regionu bałtyckiego na drogę rozwoju zrównoważonego nie może zostać osiągnięte kosztem innych regionów świata. Handel różnymi dobrami jest nie do zaakceptowania, jeżeli środowisko i zasoby naturalne z innych krajów lub regionów zostaną poważnie zagrożone lub jeżeli dobra te zostały wyprodukowane w warunkach zagrażających lub poniżających ludzi z innych części świata. Kraje regionu bałtyckiego powinny płacić rzeczywistą (wysoką) cenę za produkty przywiezione z innych regionów - wliczając w to ekologiczne koszta transportu i zanieczyszczenia środowiska lub osiągać zyski z powstrzymania się od konsumpcji tych produktów. Odpowiedzialność krajów nadbałtyckich za zrównoważoną przyszłość nie powinna się ograniczać do granic zlewni Bałtyku.
Cena zużycia surowców i zniszczenia środowiska powinna być odpowiednio wysoka, aby ukazywać prawdziwe koszta niszczycielskiej działalności człowieka. Dzisiejsze rynki i ich struktury ukształtowane zostały przez wczorajsze ceny. Dzisiejsze ceny ukształtują rynki przyszłości. Ponieważ subsydiowanie produktów prowadzi do zachwiania struktury handlu, ceny muszą odzwierciedlać prawdziwe koszty, aby zapewnić zrównoważony rozwój w przyszłości. Koszta środowiskowe muszą zostać zinternalizowane i uwidocznione, tak, aby konsument zasobów naturalnych i zanieczyszczający płacił rzeczywistą cenę konsumpcji. W celu prośrodowiskowej zmiany w ekonomii należy wprowadzić we wszystkich krajach nadbałtyckich ekologiczną reformę podatkową - zmniejszającą obciążenia fiskalne po stronie pracy, a zwiększającą po stronie zasobów naturalnych i zanieczyszczeń.
Tylko holistyczne, międzysektorowe podejście może zapewnić realizację celów zrównoważonego rozwoju dla regionu bałtyckiego. Wolny rynek oparty jest o zasadę zaspokajania różnorodnych potrzeb, związanych z faktem, że ludzie jedzą, pracują, potrzebują miejsca do zamieszkania, ubrań, schronienia, komunikują się (bezpośrednio i z udziałem urządzeń elektronicznych), wypoczywają, bawią i produkują odpady. Polityka zrównoważonego rozwoju powinna być skierowana na funkcje i styl życia, nie na poszczególne sektory gospodarki. Życiowe wybory i zapotrzebowanie konsumentów wpływają na wiele różnych sektorów, które z kolei są wyraźnie powiązane i współzależne od siebie.
Świadomość społeczna, akceptacja i udział w procesach zmian są nieodzowne przy kształtowaniu zrównoważonej przyszłości dla regionu bałtyckiego. Dla dobra demokracji i równych praw należy zapewnić wszystkim mieszkańcom regionu dostęp do edukacji i informacji, jak również pomagać im i zachęcać do udziału w procesie decyzyjnym.
Możliwości życia w zgodzie z wymogami ekologicznie, ekonomicznie i społecznie zrównoważonego rozwoju licznej (85 milionów ludzi), wielonarodowościowej populacji zamieszkującej region Morza Bałtyckiego, są potencjalnie olbrzymie. Chociaż proces zmiany przyzwyczajeń i stylu życia nie będzie łatwy, należy podjąć w tym celu wszelkie możliwe wysiłki, gdyż alternatywa jest nie do zaakceptowania. Rozwój zrównoważony nie zostanie osiągnięty, jeżeli społeczeństwa poszczególnych krajów nie zgodzą się co do wspólnych celów i koncepcji ukazujących co i w jaki sposób powinno zostać osiągnięte oraz dopóki nie będą one pewne, iż osiągniecie tych celów jest rzeczywistym priorytetem. Prawdziwe zmiany mogą nastąpić tylko wtedy, gdy ludzie poczują, iż życie wewnątrz ich ekologicznej przestrzeni przynosi więcej sprawiedliwości, równości, wolności i bezpieczeństwa, a także pozwala planować bezpieczną przyszłość dla ich dzieci. Aby uświadomić mieszkańcom regionu potrzebę zmian należy wspomagać udział społeczny w procesach decyzyjnych, podnosić świadomość ekologiczną, zapewnić dostęp do wiedzy dla wszystkich członków społeczeństwa. Tylko szerokie społeczne poparcie dla zmian i zrozumienie ich istoty zapewni zrównoważoną przyszłość regionowi, Europie i światu.
Wszystkie zainteresowane strony powinny osiągnąć konsens przy opracowywaniu koncepcji rozwoju zrównoważonego. Jednym z pierwszych kroków powinno być znalezienie nowych wskaźników dobrobytu i ekorozwoju, które zastąpią konwencjonalny wyznacznik postępu jakim jest dochód narodowy brutto. Wskaźniki te pozwolą na wyznaczenie celów ekologicznego, ekonomicznego i społecznego rozwoju. Istniejące plany rozwoju infrastruktury powinny zostać zrewidowane pod katem zgodności z zasadami rozwoju zrównoważonego. Strategiczne oceny oddziaływania na środowisko powinny zostać wprowadzone i użyte do oceny strategii i decyzji politycznych i ekonomicznych na szczeblu rządowym i samorządowym.
Dziesięciokrotne ograniczenie zużycia surowców i energii (dematerializacja produkcji o wskaźnik 10) powinno zostać uznane za strategiczny cel działania na nowe milenium. Promocja proekologicznych wzorców produkcji i konsumpcji powinna zostać zapewniona w formie powszechnie zrozumiałego i akceptowanego na szczeblu międzynarodowym ekoznakowania produktów (eco-labelling), umożliwiającego poznanie energo- i materiałochłonności danego towaru.
W celu internalizacji ekologicznych i społecznych kosztów produkcji należy wprowadzić "zielone podatki". Producenci i konsumenci muszą zaakceptować wzrost cen niektórych produktów wynikający z internalizacji środowiskowych kosztów produkcji i usług.
Subsydia ukrywające prawdziwy efekt zanieczyszczeń lub zużycia surowców powinny zostać zakazane. Polityka fiskalna, cenowa i rynkowa wpływa na materiało- i energochłonność produkcji i stopień w jakim wzrost gospodarczy powoduje zmniejszenie lub zwiększenie naturalnego (ekologicznego) kapitału. Subsydia działają w niektórych sektorach gospodarki jak bariery uniemożliwiające wprowadzenie bardziej przyjaznych dla środowiska praktyk w gospodarce. Nakładają także olbrzymie obciążenie na publiczne finanse, w zamian kształtując jedynie w niewłaściwy sposób drogę rozwoju gospodarczego. Istnieje pilna potrzeba przekształcenia tego typu instrumentów polityki gospodarczej w narzędzia służące dematerializacji produkcji i rozsądnemu używaniu zasobów naturalnych.
Ekologiczna reforma podatkowa powinna być promowana i wprowadzana stopniowo w życie. Obecnie nakładamy nadmierne obciążenia podatkowe na dochód, oszczędności i inwestycje tworzące nowe miejsca pracy. Powinny być one zmniejszane kosztem większego obciążenia podatkowego zużycia energii, wydobycia i transportu surowców, emisji zanieczyszczeń i produkcji mającej duże znaczenie ekologiczne. Reforma podatkowa umożliwi rządom użycie mechanizmów rynkowych na rzecz szybszego przejścia do nowej - bardziej wydajnej surowcowo i energetycznie - gospodarki. Zmniejszy jednocześnie potrzebę bezpośredniej kontroli legislacyjnej (command-and-control) z reguły wspierającej rozwiązania "końca rury". Zmiana obciążeń podatkowych pokaże producentom i konsumentom, gdzie dostęp do zasobów jest szczególnie ograniczony i w jaki sposób społeczeństwo, często nieświadomie, przeciwstawia się regułom ochrony środowiska. Odpowiednia polityka podatkowa pokaże, iż zanieczyszczenie środowiska nie jest bezpłatne, ale wprost przeciwnie - boleśnie kosztowne.
Agenda 21 - przełom niespełnionych nadziei
Agenda 21 przyjęta na Konferencji Narodów Zjednoczonych nt. Środowiska i Rozwoju (UNCED) w Rio de Janeiro w czerwcu 1992 roku, jest pierwszym międzynarodowym programem działań łączącym troskę o środowisko ze świadomością, iż osiągniecie rozwoju zrównoważonego jest niemożliwe dopóki ludzie pozostają uwięzieni w pułapce głodu, biedy, chorób, braku wiedzy i niemożności poprawy swojej sytuacji bez bazy surowcowej. W tym wymiarze znaczenie Agendy 21 jako narzędzia promocji nowego sposobu myślenia o środowisku, jest trudna do przecenienia. Agenda 21 stwierdza m.in.:
Ludzkoć osiągnęłą taki punkt swego rozwoju, w którym musi dokonać wyboru. Świat staje w obliczu pogłębiającej się biedy, głodu, chorób, analfabetyzmu, stale pogarszającej się kondycji ekosystemów, od których zależy nasza pomylnoć. Nadal zwiększa się nierówność miedzy bogatymi i biednymi. Jedyna droga zapewnienia bezpieczniejszej i pomyślnej przyszłości jest jednoczesna dbałość o sprawy środowiska i o rozwój, przy zachowaniu zrównoważonego podejścia. Musimy zaspokajać podstawowe potrzeby człowieka, podwyższać standard życia wszystkim, skuteczniej chronić ekosystemy i lepiej nimi gospodarować. Żaden naród nie może zabezpieczyć swojej przyszłości w pojedynkę; razem potrafimy to osiągnąć - w światowym partnerstwie dla zrównoważonego rozwoju (tłum. Roman Tertil, Krzysztof Brzózka).
ROZWÓJ ZRÓWNOWAŻONY?
Dzięki Agendzie 21 koncepcja zrównoważonego rozwoju wywarła olbrzymi wpływ na ludzi i rządy na całym świecie, ale wiele musi zostać zrobione, aby program ten został wprowadzony w życie - na poziomie narodowym i na poziomie lokalnym. "Rozwój zrównoważony" nie jest jednak, jak by się mogło wydawać, jasno określonym pojęciem, na którego definicje zgodziły się wszystkie strony. Definicja sformułowana przez Światową Komisję Środowiska i Rozwoju (World Comission for Environment and Development - WCED) jest najczęściej używaną, ale nie przyjętą bezdyskusyjnie. Tym samym "rozwój zrównoważony" jest interpretowany i używany na wiele sposobów. Istnieje, niestety, wiele przykładów antyekologicznej polityki lub działalności odbywającej się pod płaszczykiem politycznie poprawnego terminu "zrównoważonego rozwoju". Niektóre z tych przykładów można znaleźć również w regionie bałtyckim.
Ekorozwój wymaga delikatnej
równowagi pomiędzy długo- i krótkoterminowymi celami i położenia nacisku
na wydajność,
równy dostęp do dóbr i jakość
życia.
- być może taka interpretacja zawarta w oświadczeniu Klubu Wskaźnika 10
(Factor 10 Club) skierowanym w 1997 roku do przedstawicieli rządów i biznesu
powinna stać się punktem wyjściowym dla regionu bałtyckiego? - Rozwój
zrównoważony wyłania się jako kluczowy komponent każdego mającego szansę
powodzenia programu rozwoju na nowe tysiąclecie. Wymaga on położenia nacisku
na naturę i wielkość
składników rozwoju, szczególnie energii, zasobów naturalnych, produktów
chemicznych i innych materiałów. Wymaga również, aby rozwój i ochrona środowiska
szły w parze i wspierały się wzajemnie, w chwili tworzenia założeń politycznych,
a nie były dodatkiem pojawiającym się w chwili gdy społeczeństwo i gospodarka
poniosły koszta niezrównoważonego rozwoju.
Agenda 21 przedstawia problemy najczęściej w ujęciu sektorowym (kładąc niewielki nacisk na integrację tych sektorów), gdy tymczasem niezbędne jest podejście holistyczne. Unikając bardziej kompleksowego spojrzenia na problemy, niezbędnego do stworzenia długoterminowych rozwiązań, Agenda 21 może być widziana jako legitymizacja obecnych rządowych, organizacyjnych i naukowych struktur, niechętnych interdyscyplinarnemu i międzysektorowemu podejściu. Agenda 21 nie jest również oparta na całościowej analizie ograniczeń nakładanych przez pojemność ekosystemów, ograniczeń, które nie mogą zostać przekroczone przez rozwój społeczeństwa ludzkiego, jeżeli rzeczywiście chcemy osiągnąć etap rozwoju zrównoważonego.
TRADYCYJNY ROZWÓJ?
Zarówno deklaracja z Rio, jak i Agenda 21 zakładają, na podstawie wyników prac WCED, iż intensyfikacja ekonomicznego wzrostu i zachowanie wolnego rynku międzynarodowego, jest niezbędnym warunkiem rozpoczęcia etapu rozwoju zrównoważonego. Wciąż szybszy wzrost ekonomiczny nie jest jednak w żadnym sensie bezdyskusyjnym warunkiem rozwoju. Internalizacja kosztów środowiskowych, która jest krokiem we właściwym kierunku, chociaż z pewnością nie ostatecznym rozwiązaniem, doprowadzi do znaczących zmian we wzorcach produkcji i konsumpcji, a tym samym wpłynie zarówno na warunki handlu, jak i inwestycji. Podstawowym celem ujawnienia faktycznych kosztów środowiskowych jest zapewnienie lepszego wykorzystania zasobów przez społeczeństwo, a tym samym ukazanie na wolnym rynku rzeczywistych kosztów i zysków z danej inwestycji.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ RZĄDÓW?
Już w preambule do Agendy 21 znajduje się stwierdzenie, iż uwieńczone sukcesem wprowadzenie zasad programu jest po pierwsze i przede wszystkim zadaniem rządów. Podkreślone zostało, iż narodowe strategie działań, plany i programy polityczne są niezbędne w osiągnięciu rozwoju zrównoważonego a międzynarodowe, regionalne i ponadregionalne organizacje powinny włączać się aktywnie do tworzenia tych programów, a tym samym powinien zostać zapewniony jak najszerszy udział społeczeństw i organizacji pozarządowych w realizacji zadań Agendy. Polegając tak bardzo na możliwościach i władzy rządów, Agenda 21 pomija władzę - destrukcyjną lub konstruktywną - jaką posiada każdy z nas (producentów, konsumentów), a także nieformalne grupy społeczne, skupiające ludzi dzielących wiarę w te same wartości i mających podobną wizję przyszłości. Jest błędnym założeniem twierdzenie, iż konstruktywne zmiany, których beneficjantami będzie większość społeczeństwa, mogą być wprowadzone w całości lub głownie tylko przez formalne rządy lub nawet międzyrządowe instytucje. Znacznie częściej decyzje polityczne odzwierciedlają już istniejące nastroje społeczne. Znacznie częściej idee zmieniające sposób myślenia ludzi i kierunek rozwoju społeczeństw przychodzą z dołu, a nie z góry. Zmiany wymagają działań społecznych, w prawdziwie humanistycznym rozumieniu tych słów.
Kiedy mówimy o finansowaniu rozwoju zrównoważonego, pomoc państw Zachodu odgrywa kluczową rolę w regionie bałtyckim. Potrzebne są nowe mechanizmy finansowania długoterminowych programów ekorozwoju. Szczególnie ważne jest aby fundusze publiczne (Europejski Bank Inwestycyjny, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, fundusze Unii Europejskiej, pomoc bilateralna, kredyty eksportowe) nie wspierały instalacji i inwestycji szkodzących środowisku.
Rozwój zrównoważony i bezpieczeństwo
Podobnie jak w innych regionach świata założenia rozwoju zrównoważonego, zgodnego z definicją WCED, muszą zostać przełożone na język praktycznych działań w regionie bałtyckim. Takie przełożenie musi zawierać radykalną zmianę motywów kształtujących politykę i gospodarkę regionu, które nadal wspierają działania szkodliwe dla środowiska. Musi także spowodować radykalne zmiany - nie takie same lecz oparte o podobne zasady - w codziennym życiu wszystkich mieszkańców regionu. Rozwój zrównoważony nie może zostać osiągnięty, w sytuacji, gdy ludzie nie czują się bezpiecznie i nie wierzą w przyszłość, którą mogą planować i o którą mogą się troszczyć. Ekorozwój zapewnia korzyści wykraczające poza zapewnienie długoterminowych korzyści czerpanych z ekosystemu; jest to sprawa wspólnego bezpieczeństwa w każdym sensie tego słowa.
Fakt, iż ludzie starają się żyć zgodnie z tym w co wierzą nie powinien być niedoceniany. Rezygnacja, poczucie bezsilności, zatroskanie o los swój i swoich bliskich, konieczność zapewnienia bytu rodzinie i brak świadomości powiązań pomiędzy przyczynami i sposobami rozwiązania problemów są największym zagrożeniem dla ekologicznej, społecznej i ekonomicznej stabilności regionu bałtyckiego. Prawdziwe zmiany przyniesie zmiana tradycyjnych koncepcji rozwoju, dobrobytu i jakości życia i zrozumienie związków pomiędzy społeczeństwem a naturą.
Nowe sposoby myślenia są potrzebne by rozwiązać problemy spowodowane przez stare sposoby myślenia - słowa te wypowiedział Albert Einstein pół wieku temu. Pomimo, iż wybitny fizyk nie odnosił się do problemów ochrony środowiska lub nadmiernego korzystania z zasobów naturalnych, ale do naukowego myślenia w całości, to wypowiedź ta pozostaje prawdziwa zarówno dla społeczeństw, jak i jednostek: jeżeli nie znajdziemy w sobie odwagi, by wyraźnie stwierdzić, że sprawy idą w złym kierunku, że ustalone wzorce postępowania i myślenia nie rozwiążą problemów (skoro zawodziły do tej pory) oraz znajdziemy odwagę, by wprowadzić właściwe zmiany, będziemy powtarzać cały czas stare błędy.
Organizacje ekologiczne od dawna podkreślały konieczność nowego spojrzenia na problemy regionu bałtyckiego: Krótkoterminowe plany są potrzebne, by rozwiązać najbardziej palące problemy. Jednakże potrzebne jest także wsparcie dla planów obejmujących dłuższy horyzont czasowy, które charakteryzował się będzie holistycznym, międzysektorowym podejściem skierowanym na wdrażanie zasad ekorozwoju w regionie bałtyckim. Poważne potraktowanie takich planów i ich efektywna realizacja wymagają nowej i często radykalnej zmiany w naszym sposobie myślenia i działania. Niszczycielska działalność zagrażająca środowisku musi zostać zaprzestana, jeżeli chcemy rzeczywistej ochrony różnych ekosystemów Morza Bałtyckiego.
Przywiązanie do staromodnych form politycznego działania i myślenia stoi w sprzeczności z deklaracjami o zaangażowaniu w ochronę środowiska Bałtyku, składanymi w ciągu ostatnich kilku lat - niekiedy na bardzo wysokim szczeblu. Niestety wiele politycznych inicjatyw podjętych w latach 90-tych zaprzecza głębszemu zrozumieniu implikacji wynikających ze złożonych deklaracji. Wprost przeciwnie - przyjęcie w regionie dyrektyw i programów Unii Europejskiej, zasad i celów rozszerzenia Unii, a także VASAB (Vision and Strategies around the Baltic Sea 2010) i inne pan-bałtyckie inicjatywy w zakresie transportu i energii prowadzą w zupełnie innym kierunku niż ten deklarowany w oświadczeniach polityków. Brak integracji pomiędzy politykami sektorowymi jest ewidentny, chociaż to właśnie taka integracja powinna być pierwszym krokiem we właściwym kierunku. Jeszcze bardziej widoczny jest brak politycznej woli do wprowadzania fundamentalnych zmian niezbędnych do spełnienia wymogów zrównoważonego rozwoju. Nie wiadomo, w jaki sposób może się spełnić wizja zrównoważonej przyszłości regionu, przy zachowaniu tych samych, funkcjonujących od lat metod działania. Słowa Einsteina powinny się w tej sytuacji koniecznie znaleźć w następnej wspólnej deklaracji premierów państw nadbałtyckich lub innego zgromadzenia wysokiego szczebla.
Wiele nowych koncepcji mających
zdefiniować naturalne limity środowiska, których nie wolno nam przekroczyć,
zostało zdefiniowanych w ciągu ostatnich lat. Wymaga to zmiany naszego
stylu życia (wzorców konsumpcji i produkcji) i organizacji naszego społeczeństwa.
Pojemność
środowiska (carrying capacity) to maksymalna liczba ludzi, którzy mogą
przeżyć na danym terenie.
Ekologiczne ślady stóp
(ecological footprints) to rozmiar obszaru wymaganego do produkcji
i zaopatrzenia w produkty
Przestrzeń ekologiczna (environmental space) to suma energii, nieodnawialnych zasobów, lądu, drewna i innych zasobów, które mogą być używane na skalę globalna lub lokalnie bez powodowania szkód w środowisku; bez zagrożenia dla dobrobytu przyszłych pokoleń; przy zapewnieniu równych praw do używania zasobów dla wszystkich mieszkańców globu. Dematerializacja (dematerialization) produkcji oznacza zapewnienie tych samych usług w tym samym czasie z przynajmniej 10-krotnie zredukowanym zużyciu energii i zasobów naturalnych. Ekologiczny bagaż (ecological rucksack). Na przykład wyprodukowanie komputera ważącego ok. 20 kg potrzebne jest przemieszczenie ok. 14 ton materiału (nie wliczając w to wody) ze środowiska do technosfery. Stanowi to właśnie ekologiczny bagaż komputera; bagaż, który powoduje wzrost jego środowiskowych "kosztów". Ekowydajność (Eco-efficiency) jest używana do opisu ekologicznego wpływu danego produktu, usługi lub infrastruktury przez cały jej "okres życiowy". Im mniej produkt, usługa lub infrastruktura "kosztują" w zakresie środowiskowego oddziaływania od "kołyski do grobu" tym wyższa jest ich ekowydajność. Wskaźnik 4 lub wskaźnik 10 (Factor 4 i Factor 10) oznaczają produkcję dóbr lub usług z użyciem jednej czwartej lub jednej dziesiątej obecnego wykorzystania zasobów (materiałów i energii). Produktywność zasobów (resource productivity) jest miarą tego jak wiele usług możemy otrzymać z danej ilości materiału. Ze wzrostem produktywności wzrastają korzyści uzyskiwane z jednostki materiału. |
Powyższe koncepcje są ściśle ze sobą powiązane i odzwierciedlają podobny, nowy sposób myślenia. Nie starają się udawać sposobów rozwiązywania problemów przez wprowadzanie niezbyt ważnych zmian przy zachowaniu dotychczasowej struktury lub poprzez "zazielenienie" obecnego systemu, ale poprzez radykalną i fundamentalną zmianę systemu wartości i podejścia do problemu.
Przez długi czas zasoby naturalne były postrzegane jako darmowe dobra, do których nie były doczepione kartki z cenami. Zwiększający się przepływ produktów i materiałów był uznawany za symbol sukcesu, wzrastającej wolności wyboru i postępu. Nie rozumiano ekologicznych konsekwencji nieograniczonego i linearnego przepływu energii i materii. Stale wzrastający przepływ energii i materii towarzyszący konsumpcji osiągającej coraz wyższy pułap był i wciąż jest uznawany za niezbędny czynnik zmniejszający bezrobocie.
Jeżeli definicję bogactwa będziemy rozpatrywać w perspektywie wzrastającego dochodu narodowego, dematerializacja gospodarki jest oznaka ubożenia społeczeństwa. Jeżeli jednak uznamy granice narzucone przez pojemność ekosystemu za wartość docelową, to społeczeństwo osiąga wyższy stopień bogactwa powstrzymując się od nadmiernej eksploatacji zasobów. Nowe myślenie wymaga nowych kryteriów mierzących dobrobyt kraju i jego obywateli.
Świat jest wysoce zintegrowanym systemem, w którym ekonomia, ekologia, antropologia i technologia są ze sobą wzajemnie powiązane w dynamicznych i kompleksowych interakcjach. Zasoby naturalne stanowią fundamentalny czynnik determinujący nasze możliwości wyboru i życia w dobrobycie, niezależnie od tego w jaki sposób definiujemy te koncepcje. Jesteśmy całkowicie zależni od ekosystemu, ale postrzegamy go jako darmowe dobro, z którego możemy bezpłatnie i bezkarnie korzystać. Środowisko zdolne podtrzymywać życie na ziemi (life-supporting environment) zostało zdefiniowane jako ta część globalnego ekosystemu, która zapewnia fizjologiczne artykuły pierwszej potrzeby - jedzenie, inne formy energii, składniki mineralne, powietrze i wodę. Zdolności ekosystemu do podtrzymywania życia są określane poprzez interakcje pomiędzy środowiskiem, organizmami, procesami i zasobami, które dostarczają tych artykułów pierwszej potrzeby. Jednym z rezultatów badań nad zużyciem zasobów i zdolnością do podtrzymywania życia przez ekosystemy w zlewni Bałtyku, było stwierdzenie, że do zaspokojenia potrzeb 29 największych nadbałtyckich miast w zakresie zaopatrzenia w drewno i jego produkty jest potrzebne terytorium 17 razy przekraczające ich obszar. Odpowiednie dane dla ziemi uprawnej wynoszą - 50, dla rybołówstwa - 133. Ta zależność została zdefiniowana jako ekologiczne "ślady stóp" (ecological footprints) tych miast. Mówiąc bardziej dosadnie - miasta są jak pasożyty korzystające z naturalnego i ukształtowanego przez człowieka środowiska. Bez otaczającej ich odżywczej "tkanki", szybko by wymarły. Miasta z regionu bałtyckiego potrzebują także obszaru od 700 do 1600 razy większego od ich własnej powierzchni zdolnego do zasymilowania emisji azotu, fosforu i dwutlenku węgla z ich terenu. Obecnie lasy są w stanie zasymilować obecnie tylko około 15% emisji dwutlenku węgla. Ocalałe mokradła mogą przyjąć około jednej dziesiątej całkowitej ilości azotu emitowanego i spłukiwanego z lądu.
Prawie 70% populacji żyjącej w zlewni bałtyckiej mieszka w miastach, 26% w dużych aglomeracjach (powyżej 250 000 mieszkańców), a 44% w mniejszych miastach i miejscowościach (od 20 000 do 250 000 mieszkańców). Około 43% zaludnionych terenów, które zamieszkuje ponad jedna trzecia całej populacji (26 milionów ludzi, 83% z nich żyje w miastach) znajduje się w odległości do 50 km od wybrzeża. Około 15 milionów, 18% całej populacji zamieszkuje 10 kilometrowy nadbrzeżny pas. Zdecydowaną większość (64%) nadbałtyckiej populacji zamieszkuje zlewisko Bałtyku właściwego, tzn. południową i południowo-wschodnią część regionu. Aż 45% całej populacji zlewiska mieszka w Polsce na obszarze stanowiącym 18% powierzchni obszaru zlewiska. Następne miejsca zajmują Rosja (12% populacji, 18% powierzchni) i Szwecja (10% populacji, 24% powierzchni) oraz Finlandia (6% populacji, 18% powierzchni).
Prawie połowa powierzchni zlewiska pokryta jest lasami, przeważnie w Szwecji i Finlandii, podczas, gdy 20% stanowią ziemie uprawne - najwięcej z nich w Polsce. Prawie jedna czwarta ziem uprawnych i jedna piąta powierzchni pokrytej lasami znajduje się w odległości do 50 km od wybrzeża.
Jednym z ciekawszych odkryć związanych z badaniem zasobów obszarów nadbałtyckich jest to, że obszar ten jest nadal, w dużej mierze (na obecnym poziomie konsumpcji) samowystarczalny jeżeli chodzi o rolnictwo i produkcję leśną. Niestety, aby zaspokoić potrzeby związane z konsumpcja ryb potrzebowalibyśmy jeszcze sześciu Bałtyków. Region bałtycki jest także w dużym stopniu zależny od odleglejszych ekosystemów w zakresie zaopatrzenia w minerały, czy paszę. Import ten, w wielu wypadkach z krajów Trzeciego Świata, nie jest ekologicznie zrównoważony.
Jak to już zostało powiedziane - przestrzeń ekologiczna to suma energii, nie odnawialnych zasobów, lądu, wody, drewna i innych zasobów, które mogą być użyte na skalę globalną lub regionalną:
Pojęcie przestrzeni ekologicznej określa także potrzebę globalnego rozwoju opartego o równe prawa do życia na tym samym poziomie. Oznacza to, iż wszystkie kraje powinny mieć równy dostęp do zasobów światowych, ale także ponosić równą odpowiedzialność za prawidłowe zarządzanie tymi zasobami. Oznacza to również mniejszą konsumpcję zasobów per capita niż to ma miejsce obecnie w krajach wysoko rozwiniętych oraz możliwość wzrostu konsumpcji zasobów do poziomu zrównoważonego w krajach rozwijających się. Istnieją ważne moralne powody takiego postępowania, ale nie mniej ważne są okoliczności polityczne.
Trzecią zasadą dotyczącą przestrzeni ekologicznej jest zapewnienie by konsumpcja i produkcja służyły podnoszeniu, a nie obniżaniu jakości życia. Istnieje zatem potrzeba przedefiniowania celów rozwoju na Północy i na Południu, tak aby najbardziej istotne aspekty życia, takie jak zapewnienie dostępu do usług medycznych, do pracy, do wartości kulturowych i duchowych, możliwość założenia rodziny i aktywnego udziału w życiu społecznym miały większe znaczenie od krótkoterminowych korzyści związanych ze wzrostem konsumpcji. Korzyści i koszta konsumpcji ponad potrzebę muszą być rozpatrywane w szerszej perspektywie celów rozwoju. Globalna przestrzeń ekologiczna jest w stanie utrzymać wiele różnych, przyjaznych dla środowiska stylów życia).
Badania nad przestrzenią ekologiczną jasno pokazują, że emisja dwutlenku węgla i zużycie zasobów naturalnych w krajach wysoko rozwiniętych musi zostać obniżona o 80-90%, czyli o wskaźnik 10.
Uzyskując więcej, wykorzystując mniej
W wielu krajach, również na najwyższych szczeblach władzy i biznesu, zaczyna zdobywać coraz większą popularność przekonanie, iż obecny styl życia dominujący w zachodniej i północnej Europie musi zostać zastąpiony nowymi wzorcami produkcji i konsumpcji.
Klub Wskaźnika 10 ujął to takimi słowami: Większość rządów, korporacji i wyborców nadal sądzi, że zdrowa gospodarka, to taka, która zużywa wciąż więcej energii, materiałów i surowców, aby produkować coraz więcej dóbr, tworząc nowe miejsca pracy i zwiększając dochód. To założenie jest spadkiem po gospodarce masowej produkcji mijającego wieku, wieku, w którym wzrost gospodarczy towarzyszył ekspansji w produkcji energii, zanikowi zasobów i degradacji środowiska. Mimo iż nieaktualne, założenie to nadal dominuje w polityce w takich dziedzinach jak finanse, sektor energetyczny, rolny, leśny i inne, spowalniając, a czasami zatrzymują lub odwracając przejście do nowej, bardziej wydajnej i ekologicznie zrównoważonej ekonomii. To założenie zdominowało także politykę ochrony środowiska. Nadal skupia się ona bardziej na produktach gospodarki, niż na jej podstawowych założeniach. Polityka taka promuje rozwiązania końca rury, recykling zasobów, a nie wzrost produktywności i efektywności. Rezultatem jest stały wzrost kosztów ochrony środowiska. Przez ostatnie 25 lat, kraje uprzemysłowione prowadziły kosztowną politykę ochrony środowiska zorientowaną na wyjściowe produkty gospodarki. Pomimo tego stan środowiska wciąż się pogarsza.
Wydaje się jednak możliwe, w okresie życia jednej generacji, 10-krotne zwiększenie efektywności produkcji pod względem zużycia energii, zasobów naturalnych i innych materiałów. Wymaga to oczywiście fundamentalnych zmian politycznych i instytucjonalnych. Nagrodą będzie poprawa jakości życia, nowe możliwości i wzrost konkurencyjności biznesu, powiększenie rynku pracy i bardziej sprawiedliwa dystrybucja dóbr.
Dematerializacja, ekowydajność, ekologiczny bagaż, wskaźnik 10 i wskaźnik 4, a także zwiększonaproduktywność dotyczą tej samej sprawy - jak osiągnąć więcej zużywając mniej przy znacznie niższej środowiskowej cenie.
Zgodnie ze zwolennikami dematerializacji, ewolucja ekosfery jest wciąż zakłócana poprzez masowe przemieszczanie naturalnych zasobów. Dzisiaj, 4 do 5 razy więcej materiałów jest przemieszczanych przez człowieka, niż przez naturalne siły geologiczne. Zniszczenia środowiskowe powodowane są nie tylko przez zanieczyszczenia, ale również procesy związane z wydobyciem, surowców. Ekstrakcja zasobów ma duże znaczenie, gdyż wszystkie materiały, które trafiają do gospodarki, kończą wcześniej lub później, jako zanieczyszczenia lub odpady. Tym samym redukcja zniszczeń środowiskowych wymaga zarówno zmniejszenia emisji, jak również, a może przede wszystkim, zmniejszenia przepływu zasobów ze środowiska. Przeciętnie, ponad 90% surowców, które wydobywamy lub zbieramy jest przekształcanych w odpady w procesie, w którym uzyskujemy 10% materiałów, które wykorzystujemy.
Dematerializacja oznacza w tym kontekście zapewnienie takiej samej ilości usług w tym samym czasie, przy co najmniej 10-krotnym zmniejszeniu wykorzystania surowców i emisji zanieczyszczeń.
Celem dematerializacji jest zahamowanie i zredukowanie, w większości niepotrzebnego, przemieszczania i nieprawidłowego wykorzystywania - lub raczej nadużywania - surowców i energii. W społeczeństwie, które popiera dematerializację uwaga powinna skupiać się nie na produkowaniu przedmiotów lecz na zaspokajaniu potrzeb i zachowywaniu naturalnych systemów. Z punktu widzenia Klubu Wskaźnika 10, dematerializacja mniejsza niż 10-krotna nie może zostać uznana za wystarczającą z ekologicznego punktu widzenia. Nowe technologie i nowe materiały, czasami nazywane "ekointeligentnymi" lub "technologiami odchudzonymi" - są oczywiście jednym z niezbędnych czynników dematerializacji, ale nie mniej ważne jest nowe spojrzenie na modele produkcji i konsumpcji.
Niektóre zaawansowane technicznie firmy zorientowały się, że mogą wytwarzać produkty, które są lżejsze i bardziej wytrzymałe, a jednocześnie wymagają mniejszych nakładów energii. Odkryły także, iż mogą zaplanować procesy rodukcyjne w taki sposób, aby recykling i ponowne użycie ubocznych wytworów produkcji zachodziło bezpośrednio w fabryce, dzięki czemu możliwe było obniżenie kosztów produkcji. Zorientowały się także, iż bezpośrednie inwestycje mające na celu zmniejszenie zużycia energii i zasobów oraz działania projektowe, których rezultatem jest powstanie ekointeligentnych produktów i usług tworz? obiecujące pole działania dla nowych przedsięwzięć i nowych rynków zbytu. Ekologiczne korzyści dematerializacji ekonomii przejawiają się w zmniejszeniu kosztów wydobycia i zagospodarowania odpadów z przemysłu wydobywczego, zmniejszeniu konsumpcji i zanieczyszczania wody, mniejszym zanieczyszczeniu powietrza, mniejszej erozji i wylesiania.
W celu osiągnięcia wskaźnika 4 lub 10 (lub więcej) w zużyciu surowców, należy zwiększyć ekowydajność 4 lub 10-krotnie. Ekowydajność nie oznacza zwykle uczynienia istniejących technologii kilkukrotnie bardziej wydajnymi, ale raczej wprowadzenie w życie nowych technologii opartych o minimalne zużycie zasobów. Biorąc pod uwagę, że wzrost wydajności tradycyjnych technologii wynosi ok. 0,6 % w skali roku, łatwo wyliczyć ile zajęłoby osiągnięcie 90-procentowego wzrostu wydajności przy ich zastosowaniu.
Określenie ekologicznej intensywności przepływu surowców wymaga dosyć prostych wyliczeń. Wykorzystanie i przepływ surowców i energii celem wytworzenia danego produktu lub otrzymania danej usługi określane jest poprzez wkład materiałowy na jednostkę usługi (Material Inputs Per Unit Service - MIPS) lub koszt na jednostkę usługi (Cost Per Unit Service - COPS). Obliczenia wykonywane są dla jednostki "usługi" lub funkcji produktu przy uwzględnieniu jego całego cyklu życiowego (przetwarzanie, transport, pakowanie, używanie, powtórne wykorzystanie, recykling, powtórne wytworzenie z materiałów uzyskanych z recyklingu oraz na koniec składowanie odpadów). Społeczeństwo zmierzające do dematerializacji produkcji dąży jednocześnie do obniżenia MIPS i COPS poprzez zużywanie coraz mniejszych ilości surowców do uzyskania jednostki "usługi".
Politycy, przedsiębiorcy i konsumenci potrzebują jasnych, zrozumiałych i obowiązujących na całym świecie informacji o ekologicznym "bagażu" wszystkich dóbr na rynku. Ekoetykiety powinny zatem zostać wprowadzone w życie umożliwiając określenie wartości MIPS lub COPS dla całego cyklu życiowego danego produktu, usługi lub infrastruktury.
Wzrost wydajności pracy i
produkcji przemysłowej powinien zostać spowolniony
na rzecz zwiększenia produktywności zasobów. Opracowanie ekologicznego
produktu, usługi lub infrastruktury oznacza takie zaprojektowanie drogi
tego produktu od "kołyski po grób" lub "od kołyski do kołyski"(w przypadku
recyklingu lub powtórnego wykorzystania
produktu), aby zwiększyć produktywność surowcową.
Miara ta określa ile jednostek usługi możemy otrzymać z danej ilości materiału,
jest zatem odwrotnością MIPS. Ze wzrostem produktywności wzrastają korzyści
z jednostki zasobów, co jest jednym z celów społeczeństwa wspierającego
dematerializację gospodarki.