Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

BANK ŚWIATOWY I MIĘDZYNARODOWY FUNDUSZ WALUTOWY

W 1944 r. na Walutowej i Finansowej Konferencji Zjednoczonych Narodów w Button Woods (USA) uchwalono założenie World Bank (Światowego Banku) i International Money Fund (Międzynarodowy Fundusz Walutowy), które stały się centralnymi filarami światowej ekonomii lat powojennych. Większość państw stało się członkami obu tych ściśle ze sobą współpracujących organizacji. Zadaniem WB (a ściślej International Bank for Reconstruction and Development – IBRD – Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju i International Development Association – IDA – Międzynarodowy Związek Rozwoju, które stanowią rdzeń tzw. grupy Banku Światowego) jest wspieranie rozwoju ekonomicznego i społecznego w krajach członkowskich poprzez udzielanie długotrwałych pożyczek na cele rozwojowych projektów i programów. Warto zauważyć, że pożyczki udzielone przez IDA nie są prawie wcale oprocentowane1).

Zadaniem IMF jest usuwanie problemów dotyczących bilansu płatniczego krajów członkowskich oraz utrzymywanie stabilnych relacji walutowych pomiędzy nimi poprzez udzielanie krótkoterminowych kredytów. Otrzymanie kredytu jest możliwe pod warunkiem, że rząd przeprowadza określone ekonomiczno-polityczne programy stabilizujące, tzw. programy dostosowania strukturalnego. Obie organizacje mają za zadanie powstrzymywanie się od sprzyjania działalności prywatnej ekonomii i międzynarodowego handlu, aby w ten sposób wspomagać rozkwit ekonomiczny. Krytyka „bliźniaków Bretton-Woods” doprowadziła w ostatnich latach do stanu, że polityka WB zawiera coraz więcej socjalnych i ekologicznych rozważań.
Rozważań, które możemy znaleźć między innymi w dziennikarskim podręczniku pt. „Polityka rozwoju” albo w innych podobnych źródłach o WB i IMF, nie będących właściwie nieprawdą. Opierają się one jednak na podobnej zasadzie, co próby wyjaśnienia polityki argumentacją, że lud wybiera polityków, by zrealizowali oni wolę i interesy swych wyborców. Argumentacji takiej zdaje się czegoś jednak brakować…
Czego więc brak? Pytanie proste: czyim celom służą ww. instytucje. Zaprojektowany w Bretton-Woods powojenny porządek utrwalony został faktycznie przez ekonomiczne i polityczne interesy USA. Z jednej strony kreśli się obraz zniszczonej wojną Europy i (praktycznie) zupełnie oswobodzonych ze swych kolonialnych koneksji, a zdefiniowanych jako „zacofane” państwa Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej oferujących wiele obiecujących i niezbędnych rynków zbytu dla działającego na wysokich (wojennych) obrotach rynku amerykańskiego. Żeby móc zrealizować cel wykorzystania owych rynków, przemysł ten potrzebował stabilnego porządku walutowego, możliwie nieograniczonego handlu i instytucji, która dzięki odpowiednim kredytom nadałaby rozmachu popytowi na towary eksportowe i generalnie na sam rozwój.
Z drugiej strony widać wyraźnie, że interesy polityczne odgrywały istotną rolę: strach przed „zdezerterowaniem” niektórych krajów do tzw. ”obozu komunistycznego” był ogromny, powstrzymać je od tego „niebezpiecznego” kroku miały hojne pożyczki oraz ekonomiczne przywiązanie. Przemyślne metody tego typu nie zawsze jednak przynosiły oczekiwany rezultat, musiano więc uciekać się do innych środków (Gwatemala, Wietnam, Chile, Nikaragua). Często jednak groźba zakręcenia „kranu z pieniędzmi” wystarczyła, żeby powstrzymać większość rządów od socjalistycznych eksperymentów – zwłaszcza, że kraje, które nie dostają poza ww. żadnych kredytów od WB i IMF, z reguły nie mogą liczyć na kredyty od kogo innego. Obecnie sytuacja wygląda tak, jak gdyby same USA mogły decydować, kto dostanie kredyt, a kto nie. Oczywiście prawda, jak zwykle, leży gdzie indziej. Jednak zarówno WB jak IMF funkcjonują wedle zasady, że kraje, które finansują owe organizacje w większym stopniu niż inne, automatycznie posiadają również większe prawo głosu. „Kto dużo płaci, ma też dużo do powiedzenia”. Tym, którym przypomina to pruskie trzyklasowe prawo do wyborów, należy rzec, iż zasadniczo się nie mylą. Doszło więc do tego, że kraje uprzemysłowione (29 członków OECD – Organisation for Economic Cooperation and Development – Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) posiadają w obu organizacjach wygodną, ponad 60% większość i że USA z pulą głosów wynoszącą 17,8% mają faktycznie prawo veta w sytuacji, gdy niektóre decyzje mogą zapaść jedynie przy 85% większości głosów. Nie tylko USA, również inne kraje uprzemysłowione, są świadome faktu, korzyści czerpanych z WB i IMF. Można to trafnie zobrazować na przykładzie projektów rozwoju i programów dostosowania do struktury, które tworzą centralne, wręcz podstawowe pole manewru obydwu organizacji. WB jest bankiem i jako taki chętniej udziela jednego dużego kredytu niż dwudziestu małych – jest to po prostu korzystniejsze dla polityki finansowej banku. Jego celem jest wykazanie długiej listy wielkich projektów, które są planowane i przeprowadzane bez brania pod uwagę ewentualnej tzw. „ludności na celu”. Stawka jest jednak zbyt duża – chodzi bowiem o wielkie elektrownie atomowe, olbrzymie tamy, projekty nawadniające albo nowoczesne szpitale, które z pewnością przydały by się niektórym elitom, ale w pierwszej linii zaszkodziłyby biedniejszym warstwom ludności, nie wspominając już o szkodach ekologicznych. Tylko między 1986 i 1993 rokiem wg wewnętrznych studiów WB 2,5 miliona ludzi zostało uchodźcami ekologicznymi z powodu projektów budowania tam i otwierania nowych rynków zbytu.
Fakt, że takie projekty przeprowadza się mimo oporu ludności, zdaje się mieć jeden prosty powód: dla biorących w nich udział przedsiębiorców jest to opłacalny interes. Za każdego zainwestowanego w projekty rozwojowe dolara (albo Euro) szacunkowo wpływa 1,5 do 2 z powrotem do ekonomii eksportu każdego kraju przemysłowego2).
W latach 80-tych IMF zdobyła sobie smutną sławę „menedżera kryzysu długów”. Po tym jak niektóre kraje (konsekwencja kryzysu naftowego, amerykańskiej polityki wysokich odsetek i innych przyczyn) nie były w stanie spłacić swoich długów, IMF przeznaczyła dla nich specjalne kredyty – obwarowane pewnymi warunkami. Te neoliberalne, zorientowane na zmianę struktury ekonomii oraz masywną politykę oszczędzania wymogi kredytowe spadającą na plecy warstw społecznie słabych, co wywołuje m.in.: zaostrzenie biedy, wzrost niedożywienia, rozprzestrzenienie się chorób, wzrost przestępczości mającej swe źródło w nędzy. W niektórych krajach doszło do tzw. „powstań o chleb”, które zostały jednak krwawo stłumione. Wynik gospodarowania długami przez IMF: między 1983 a 1995 r. z zadłużonych krajów wpłynęło do wierzycieli 2,080 miliarda $. Mimo tego od wybuchu kryzysu suma długów wzrosła z 739 na 2171 miliardów $, czyli trzykrotnie3). Ten fakt ostatecznie zadecydował o tym, że kraje „trzeciego świata” ostatecznie podporządkowały swoją ekonomię IMF płacąc punktualnie swoje długi.
Prawdą oczywiście jest, że w przypadku IMF dyskutować można jedynie o minimalnym darowaniu długów, a od czasu kryzysu azjatyckiego również o kontroli obiegu kapitału. Oczywiście tu i tam istnieją sensowne, otwarte na osiągnięcie kompromisu, a nawet ekologiczne projekty WB. Mimo tego, działalność WB i IMF spotyka się wciąż z ostrą krytyką.
Interesujące jest, że WB uznał ostatnio, że rozwój przejawia się nie tylko we wzroście dochodu narodowego brutto czy programach dostosowania do struktury. Teraz, bowiem chodzi o „dopasowanie do struktury” z jednoczesnym zachowaniem „ludzkiego oblicza”, które ma zawierać również komponenty polityki socjalnej, czyli działań mających na celu zwalczanie biedy. Wszystko to jednak nie zmienia faktu, że WB i IMF są potężnymi politycznymi instrumentami w rękach rządów przemysłowych. Instrumentami, za pomocą których doprowadza się do realizacji kapitalistyczny porządek ekonomiczny i jego neoliberalny, zintensyfikowany ostatnio rozwój na całej Ziemi. Są to instrumenty, które działają wychodząc z ideologicznego założenia, że nieograniczony rozwój wolnej ekonomii rynkowej służy dobru ogółu, a jego dewastujące konsekwencje mają wyłącznie naturę przejściową. Instrumenty sprawowania władzy i ucisku, które mimo wszelkich „tuszujących” zabiegów nie wydają się mieć wiele wspólnego z demokracją i samostanowieniem, a owe pozorne „ludzkie oblicze” ma po prostu przykryć rzeczywiste „oblicze nierówności i niesprawiedliwości”.
nadesłała Dorota Ferenczak


Przypisy:
1. Do grupy Światowego Banku należą jeszcze IFC – International Finance Corporation, MIGA – Multilatered Investment Guarantee Agency i ICSID – Centre for the Settlement of Investment Disputes.
2. Nuscheler, Franz 1995: „Podręcznik do nauki polityki rozwoju”, str. 468. Unmüßig, Barbara 1997: „Pieniądze dla świata” w Blätter nr 227, luty 1997.
3. Liczby są wzięte z: World Bank 1998: „Global Development Finance” – „Globalny rozwój finansów” str. 160 i „Informacja o Trzecim Świecie” 12/96: „Zejście z góry długów?” Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy jako wierzyciele najbiedniejszych krajów”

Dorota Ferenczak