Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

Era zwismena

ERA ZWISMENA

Policja przez pomyłkę zabija w Łodzi studentów. Żacy z całej Polscy wyrażają aksamitny żal i uczą się dalej.

Maturzyści z Opola muszą z powodu przecieku powtarzać pisemny egzamin dojrzałości. Zastosowana kategoria odpowiedzialności zbiorowej nikogo w Polsce nie dziwi; pozostali dziewiętnastolatkowi cieszą się, że oni nie muszą niczego powtarzać.

Młodzi nie buntują się przeciwko jawnej niesprawiedliwości. Ich świat jest pełen indywidualnego buntu, który niewiele ma wspólnego z istniejącym porządkiem świata. Kategoria buntu R. Mertona1) przybrała w polskiej rzeczywistości formę totalnej obojętności wobec porządku państwowego. Z analiz społecznych nastrojów wynika2), że obecnie Polacy czują się bardzo szczęśliwi i ...skrzywdzeni. Bardzo niski poziom zaangażowania Polaków w życie wspólnoty może świadczyć o spadku znaczenia państwa w życiu obywateli lub o zmianie kondycji psychicznej Polaka. W tekście postaram się udowodnić, że XXI wiek jest początkiem istnienia nowego rodzaju człowieka, który nazwę “zwismenem”, czyli człowiekiem, któremu na niczym, z wyjątkiem jego samego, nie zależy.

Cezurą “starego” świata jest upadek muru Berlińskiego, a początek nowego społeczeństwa obwieścił w 2001 roku francuski sędzia, który stwierdził, że matce ciężko chorego dziecka należy się odszkodowanie za urodzenie upośledzonego chłopczyka. Rekompensatę finansową mają wypłacić lekarze, którzy nie poinformowali kobiety, że urodzi chore dziecko. Gdyby lekarze dopełnili swojego obowiązku – kobieta usunęłaby ciąże. Wyrok sądu jest zaczynem nowego społeczeństwa w którym nie ma już milczącej zgody na nienaruszalność (świętość) życia ludzkiego. W naszym świecie nic już nie łączy Antygony, markiza de Sade3) i Bakunina, którzy, pomimo że żyli w różnych epokach, mieli wspólny kręgosłup metafizyczny: umarli za jedną ideę. Ich wiara w pewien system wartości, np. w istotę życia ludzkiego sprawiła, że opinia społeczna określiła ich wspólnym mianem: buntowników. Dzięki nim – jak twierdzi m.in. Durkheim – możliwe było funkcjonowanie społeczeństwa. Napięcie między ich ludzkimi chęciami a możliwościami oferowanymi przez świat było źródłem buntu, czyli początkiem zmian. Buntownicy, niczym termometr, wskazywali stan świadomości społecznej oraz zagrożenia struktury społecznej. O zbawiennej roli buntu w życiu społecznym mówili na przestrzeni ubiegłego wieku socjologowie i filozofowie. Słynne zdanie Camusa: Buntuję się, więc jesteśmy wskazuje na sprzężenie zwrotne między indywidualnym sprzeciwem a funkcjonowaniem społeczeństwa. Buntownik krzyczy, gdy wokół niego dzieje się coś niedobrego. On nie buntuje się przeciwko swojej biedzie; on mówi nie światu, który zmierza w niewłaściwym kierunku. Gdy słowa nie wystarczają, na ołtarzu codzienności poświęca swoje życie. Badylak i Zygielbojm4) popełnili samobójstwo na znak protestu przeciwko niesprawiedliwości. Ich ofiara oznaczała, że cel buntu wart jest narażenia życia, a więc że cel ów jest wartością wyższą nawet niż życie. Spopielona garstka prochu przemienia świat w którym żyjemy; samospalenie jest wyrazem buntu metafizycznego i obiektywnym potwierdzeniem istnienia wspólnych wartości. Mówiąc krótko: metafizyczny bunt jest gwarancją naszego nieprzypadkowego, nieiluzorycznego bycia5).

Bunt nie może istnieć bez nadziei. Buntownik wierzy w zmiany. Jego konstytucja psychiczna nie ogranicza się tylko do materii. Jego bunt jest potwierdzeniem duchowej kondycji. Aby lepiej zilustrować wartość buntownika trzeba pokazać różnice między prawdziwym buntem a buntem na niby (na złość mamie zrobię sobie tatuaż, ufarbuję włosy na zielono a brodę na czerwono6)). Chodzi o pojęcie, które w filozofii nosi nazwę: resentyment, a w języku antropologii społecznej nazwać można “odwróceniem kota do góry nogami”, czyli o przewrót w systemie wartości. Naturę resentymentu najlepiej wyłożyć za pomocą przypowieści o lisie, który miał apetyt na słodkie winogrona. Cóż z tego, gdy winogrona wisiały zbyt wysoko. Lis tak wysoko nie sięgał. Aby się jakoś pocieszyć, wmówił sobie, że winogrona są kwaśne. Wszystkich zaś, którzy twierdzili, że jest inaczej, uznał za kłamców.

Resentyment7) polega na odwróceniu – “przewrocie” – porządku wartości. Wartości wyższe zostają uznane za wartości niższe, a niższe za wyższe. To, co jest słodkie, staje się gorzkie, a to, co gorzkie, staje się słodkie. Niby-buntownicy wciąż mówią o buncie, ale ich krzyk o pracę, auto, dom, przypomina miauczenie kota odwróconego do góry nogami. Można zadać pytanie, dlaczego ilość buntu nie przemieni się w jakość? Skąd bierze się w ludziach taka ogromna potrzeba sprzeciwu? Odpowiedź jest tylko jedna. Niby-buntownicy są słabi. Tak, jak lis z bajki La Fontaine’a , który nie chce się przyznać do tego, że jest mały; wiadomo przecież, że lisy są wielkie. Zamiast uznać prawdę, mści się na porządku wartości i przewraca go do góry nogami. To nie on, człowiek buntujący się, jest słaby; to świat jest niedobry. W resentymencie, czyli w buncie werbalno-behawioralnym, chodzi o to, by – poprzez negację rzeczywistości – zamanifestować swoje rozgoryczenie. W buncie na niby istnieją masy buntowników ukrywające swoją bylejakość.

Prawdziwy buntownik potępia niektóre aspekty życia, niby-buntownik potępia to, czego naprawdę pożąda.

Gdy przyjrzyjmy się bliżej obecnej strukturze buntu, zobaczymy, że ludzie krzyczą tylko formą i kolorem. Polski zespół Sweet Noise wydał niedawno płytę o wiele znaczącym tytule: “Czas ludzi cienia”. W jednej z piosenek wokalista śpiewa: (...) mała część chorego systemu, wymienialna, w każdej chwili do zastąpienia przez nowy model, posłuszny, oddany, przekupny i służalczy. Chcę wyrzucić z siebie to wszystko, wszystko co wiem, miliony niepotrzebnych pojęć, połączeń, słów, które określiły i na zawsze ułożyły, zablokowały moje myśli na wiele długich lat. Mój bunt jest świadomy i bolesny. Czuję go całym sobą. Rozdziera mnie na części. To stan wojny i chaosu, tworzenie siebie od nowa, ucieczka i powrót, nienawiść i miłość... Kim jestem?

U źródeł niby buntu kryje się podstawowy problem wartości ludzkiego Ja, który Józef Tischner nazwał problemem Ja aksjologicznego8). Chodzi o to, że każdy z nas jest najpierw i przede wszystkim wartością dla samego siebie. Moje Ja jest Ja aksjologicznym wtedy, gdy służy innym wartościom. Ja aksjologiczne w niby-buncie przemienia się w Ja resentymentalne: płacze, krzyczy, mówi o wojnie i chaosie tak, by zwrócić uwagę świata na swoje cierpienia. W niby-buncie nikt nie głosi prawdy; wszyscy głoszą swoje prawdy. Właścicielami Ja resentymentalnegozwismeni, ludzie, którzy w swoich buntach odsłaniają wartości dla których się poświęcają. A zwismeni buntują się przeciwko braku przyjemności. Każdy niby-buntownik nosi ze sobą garnitur wartości, wedle których żyje. W świecie ściśle skrojonych mundurków niby-buntowników nie ma czasu ani granic; czas jest relacją między przeszłości, teraźniejszością a przyszłością. Zwismeni żyją tu i teraz, a ich bunt nie przekracza granic zakreślonych egotyczną wyobraźnią. Niby-buntownicy walczą, mówiąc językiem Dostojewskiego, o prawo do własnego kaprysu i o pewność, że zawsze będą mogli nań sobie pozwolić9). Prawdziwi buntownicy są aktorami własnych ideałów (Nietsche) i rozpoczynają swoją wędrówkę jako outsiderzy, ale mogą ją zakończyć jako święci10). Zwismeni nie rozpoczynają swojej wędrówki ani jej nie kończą; oni są. Występują przeciwko wszystkiemu, co nie spełnia ich oczekiwań11).

Ja resentymentalne potrzebuje do życia tylko własnych smutków. Inni ludzie nie spełniają nawet funkcji nawozu historii; w świecie zwismenów nie ma już miejsca dla drugiego człowieka. Wszędzie jest tylko Ja.

Prowadzone od kilku lat badania socjologiczne pokazują, że młodzi nie lubią nauczycieli, polityków, policji12). Niechęć do ludzi z “wyższych półek”, negacja autorytetu (słowo: auctoritas pochodzi od czasownika augere, czyli “powiększać”, “rozszerzać”, “umacniać”) oznacza, zdaniem H. Arendt, że stajemy wobec elementarnych problemów życia we wspólnocie ludzkiej.

Jak będzie funkcjonowało społeczeństwo w XXI wieku zależeć będzie – w dużym stopniu – od siły i konsekwencji państwa; jakiego człowieka chce uczyć, jakich obywateli chce mieć. Niby-buntownicy są bocznym “produktem” upadku systemu totalitarnego. Oczywiście, że wciąż nie wiemy kim jest człowiek w masce zwismena. Ale pod tą maską ukryty jest człowiek dla którego, jak pokazały ankiety, wciąż najmniej istotne są pieniądze13).

Starożytny filozof Platon zdefiniował człowieka tym słowami: Człowiek jest to istota żywa, dwunożna i nieopierzona. Ta definicja przyniosła mu uznanie i poklask. Ale poruszyła również wyobraźnie innych myślicieli: Diogens oskubał koguta i zaniósł do szkoły na wykład Platona, mówiąc: Oto człowiek Platona. Od tego czasu dodawano do tej definicji słowa: o szerokich pazurach.

Może w XXI wieku rozszerzymy definicję człowieka o: i wielkich tęsknotach?

Jola Workowska
jaworek@autocom.pl

Autorka jest niezależnym dziennikarzem, sekretarzem SDP o. Kraków, pisze doktorat o buncie na Wydziale Stosunków Międzynarodowych i Politycznych UJ. Tekst napisałam w maju 2004 pod wpływem wydarzeń w Łodzi i w Opolu.

PRZYPISY

1.Teoria anomii R. Mertona (strategie przystosowania w warunkach rozbieżności między ładem instytucjonalnym a kulturowo wyznaczonymi dążeniami obywateli:
  • konformizm
  • innowacja
  • rytualizm,
  • wycofanie,
  • bunt
2.Czapiński J., Pomyślność Polaków obok, wbrew i kosztem państwa – referat wygłoszony na IV Ogólnopolskim Kongresie Badaczy Rynku i Opinii, 16 – 17.10.2003 oraz dane pochodzące z badań “Jakość życia Polaków w czasie zmiany społecznej” – www.diagnoza.com
3.Donatien-Alphone-Francoise de Sade, znany jest dziś głównie dzięki słowy “sadyzm”, oznaczającemu czerpanie satysfakcji erotycznej z zadawania bólu, był kimś więcej niż tylko “eksperymentatorem seksualnym”. Był pisarzem, którzy spędził 27 lat swego życia w więzieniu, odważył się bowiem pisać o mrocznych aspektach natury ludzkiej. Całe życie poświęcił jednej idei, której na imię “człowiek”. Żona de Sade'a, Renee Pelagie, była kobietą niezwykle religijną i nieustannie zachęcała męża do rozwijania talentu literackiego.
4.13.5.1943 przedstawiciel Bundu w Londynie, Szmul Zygielbojm popełnił samobójstwo przez samospalenie. Ofiara własnego życia była protestem przeciw bierności wolnego świata na los polskich Żydów, jednak nie przełamała ona bariery obojętności wśród aliantów.18.3.1980 W. Badylak w akcie protestu przeciw przemilczaniu zbrodni katyńskiej oblał się benzyna i dokonał samospalenia.
5.Bunt nie rozstrzyga wszystkiego ale przynajmniej stawia opór. Kiedy to czyni, światło południa spływa na historię – pisał A. Camus w: Mit Syzyfa w zbiorze Eseje, PIW, Warszawa 1971.
6.O Buntownikach bez powodu – “Newsweek Polska”, 5/2002.
7.Resentyment to duchowe samozatrucie, które ma ściśle określone przyczyny i skutki. Jest to trwałe nastawienie psychiczne, które rodzi się, kiedy określone odruchy uczuciowe i namiętności – same przez się normalne i zasadniczo wchodzące w skład ludzkiej natury – ulegają systematycznie stłumieniu i nie zostają rozładowane, pociągając za sobą pewne trwałe skłonności do określonego rodzaju złudzeń co do wartości i odpowiadających im sądów wartościujących. Odruchami uczuciowymi i namiętnościami, które przede wszystkim wchodzą tu w grę są: mściwe uczucia i odruch zemsty, nienawiść, złośliwość, zazdrość, zawiść, szyderstwo – pisał Max Scheler w: Resentyment a moralność, Czytelnik, Warszawa 1977.
8.Tischner J., Świat ludzkiej nadziei, Znak, 1975.
9.Dostojewski F., Notatki z podziemia, PIW, Warszawa 1956.
10.Człowiek indywidualny zaczyna tę mozolną drogę jako outsider; może ją zakończyć jako święty – Wilson C., Outsider, Dom Wydawniczy “Rebis”, Poznań 1992.
11.Taki rodzaj pragmatycznego indywidualizmu został określony ego-sekurialnym przez dr hab. Barbarę Fatygę, kierownika Ośrodka Badań Młodzieży Uniwersytetu Warszawskiego.
12.Raport Młodzież w Polsce: oczywistości i idiosynkrazje, OBM-ISNS UW.
13.18 – 19.5.2004 przeprowadziłam wśród studentów ogólnopolskie badanie (Warszawa – Collegium Civitas, Kraków – Uniwersytet Jagielloński, po 40 studentów w wieku do 24 lat) na temat buntu. Jedno z pytań brzmiało: Twoim bliskim grozi zagłada. Możesz ich uratować, jeżeli poświęcisz swoje życie. Którą, z niżej wymienionych wartości przyjdzie ci najłatwiej ofiarować? (jedna odpowiedź)
  • miłość
  • pieniądze
  • bezpieczeństwo
  • spokój

  • 94 procent respondentów wskazało na pieniądze. Tylko dwie osoby było wstanie dla swoich bliskich poświęcić miłość.

    BIBLIOGRAFIA
    Arendt H., Między czasem minionym a przyszłym, Fundacja Aletheia, Warszawa 1994.
    Camus A., Eseje, PIW, Warszawa 1971.
    Gasset y O. J., Bunt mas, Muza S.A., Warszawa 2002.
    Krzemiński I., Co się dzieje między ludźmi?, Uniwersytet Warszawski Instytut Socjologii, Warszawa 1992.
    Merton R., Teoria socjologiczna i struktura społeczna, PWN, Warszawa 2002.
    Scheler M., Resentyment a moralność, Czytelnik, Warszawa 1977.
    Tillich P., Męstwo bycia, Rebis, Poznań 1994.
    Tischner J., Świat ludzkiej nadziei, Znak, Kraków 1975.
    Wilson C., Outsider, Dom Wydawniczy “Rebis”, Poznań 1992.
    Jola Workowska