Kłusownictwo morskie - globalny problem
Przez 73 dni, na przełomie 2005/2006 r. aktywiści Greenpeace bronili wielorybów przed okrutną śmiercią z rąk japońskich wielorybników. Teraz statek Greenpeace MY Esperanza wyrusza z koleją misją. Tym razem, żeby zwrócić uwagę świata na plagę kłusownictwa morskiego1).
Każdego dnia, na każdym oceanie, łodzie kłusowników dokonują nielegalnych połowów, często wykorzystując destrukcyjne dla środowiska metody połowowe.
Greenpeace oraz Fundacja Environmental Justice nagłaśniają problem nielegalnych flot rybackich, kłusujących na całym świecie. Te dwie organizacje ekologiczne apelują do rządów państw o wprowadzenie regulacji prawnych, uniemożliwiających kłusującym statkom wpływanie do portów oraz sprzedaż złowionych ryb. Zachęcają również do podjęcia kroków umożliwiających postawienie przed sądem firm wspierających kłusowników.
Oblicza się, że dochody z kłusownictwa morskiego przynoszą na świecie od 4 do 9 miliardów dolarów rocznie. Jest to równowartość 20% dochodu z legalnej sprzedaży ryb na całym świecie. Szacunkowe dane mówią , że dochody z kłusownictwa u samych tylko wybrzeży Afryki wynoszą około miliarda dolarów rocznie. Z kolei na Oceanie Południowym aż 50% połowów antara patagońskiego (Dissostichus eleginoides) pochodzi z kłusownictwa. Na tej czarnej liście znajduje się również Unia Europejska a dokładnie kłusownicy z Morza Bałtyckiego, w tym z Polski. Na przełomie lat 2002/2003 odsetek dorszy złowionych nielegalnie wyniósł ok. 40%.
Na samym tylko Oceanie Atlantyckim, statki kłusowników zarabiają krocie na intratnym interesie, jakim są połowy tuńczyka. Łowi się tu tysiące ton tych ryb, z całkowitym naruszeniem międzynarodowych regulacji prawnych. Tuńczyki są później transportowane i zamrażane na statkach-przetwórniach, zwożone do portów wyładunkowych a następnie sprzedawane na rynki całego świata.
"Nielegalne połowy tuńczyka na wodach Atlantyku są tylko jednym z przykładów globalnego problemu, który dotyczy niemal każdego gatunku ryb poławianych komercyjnie. Dotyczy to także np. dorsza na Bałtyku" – mówi Katarzyna Guzek, Koordynator Kampanii Morskiej z Greenpeace Polska – "Ryby, podawane na obiad w różnych częściach świata pochodzą często z kradzieży. Kłusownicy złowili je na łowiskach należących do małych społeczności lokalnych, nie mogących konkurować z dużymi statkami, pozbawiając tym samym rybaków łowiących na małą skalę możliwości zdobycia pożywienia i zarobku. Proceder ten nosi piętno przestępstwa i w gestii polityków jest jego zakończenie."
Wpływ nielegalnych połowów na zmniejszanie się populacji ryb idzie w parze z negatywnym wpływem na inne gatunki zamieszkujące oceany. Wypuszczając długie na 100 kilometrów (!!!) sznury, do których przyczepione są tysiące haków z przynętą, kłusownicy łapią w swoje sidła nie tylko tuńczyki, ale również żółwie morskie, rekiny oraz ptaki morskie. Miliony stworzeń co roku jest wyrzucanych za burtę jako niechciany przyłów.
"Pięć lat temu ministrowie tworzący specjalną Grupę Roboczą do walki z nielegalnymi połowami, będącą częścią Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD)2), zgodzili się na przyjęcie międzynarodowego planu działania w sprawie nielegalnych połowów. Czas skończyć polityczne dyskusje i rozpocząć prawdziwe działanie” – mówi Helene Bours z Fundacji Environmental Justice – “Zamknięcie portów i rynków zbytu przed kłusownikami oraz przedstawienie zarzutów firmom wspierającym ten proceder, pozwoli na likwidację kłusownictwa. To, czy tak się stanie, zależy tylko od dobrej woli polityków."
Działania na rzecz ochrony zagrożonych gatunków przed kłusownikami są elementem 14-to miesięcznego projektu Greenpeace "W obronie oceanów". Jest to najbardziej ambitna wyprawa w historii Greenpeace, której celem jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na zagrożenia ekosystemów wodnych oraz przedstawienie kompleksowego rozwiązania w postaci sieci rezerwatów morskich. Kampanię popiera już teraz ponad 45 tysięcy ludzi, którzy należą do międzynarodowej społeczności obrońców oceanów (oceans.greenpeace.org/pl) - celem Greenpeace jest powiększenie tej liczby do miliona osób do końca trwania ekspedycji, czyli do lutego 2007.
WIĘCEJ INFORMACJI:
1)Kłusownictwem morskim są połowy prowadzone nielegalnie, których wyładunek nie jest raportowany.
2) Grupa Robocza utworzona przez ministrów odpowiedzialnych za rybołówstwo. W jej składzie znaleźli się ministrowie odpowiedzialni za rybołówstwo z Australii, Kanady, Chile, Namibii, Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii.
Każdego dnia, na każdym oceanie, łodzie kłusowników dokonują nielegalnych połowów, często wykorzystując destrukcyjne dla środowiska metody połowowe.
Greenpeace oraz Fundacja Environmental Justice nagłaśniają problem nielegalnych flot rybackich, kłusujących na całym świecie. Te dwie organizacje ekologiczne apelują do rządów państw o wprowadzenie regulacji prawnych, uniemożliwiających kłusującym statkom wpływanie do portów oraz sprzedaż złowionych ryb. Zachęcają również do podjęcia kroków umożliwiających postawienie przed sądem firm wspierających kłusowników.
Oblicza się, że dochody z kłusownictwa morskiego przynoszą na świecie od 4 do 9 miliardów dolarów rocznie. Jest to równowartość 20% dochodu z legalnej sprzedaży ryb na całym świecie. Szacunkowe dane mówią , że dochody z kłusownictwa u samych tylko wybrzeży Afryki wynoszą około miliarda dolarów rocznie. Z kolei na Oceanie Południowym aż 50% połowów antara patagońskiego (Dissostichus eleginoides) pochodzi z kłusownictwa. Na tej czarnej liście znajduje się również Unia Europejska a dokładnie kłusownicy z Morza Bałtyckiego, w tym z Polski. Na przełomie lat 2002/2003 odsetek dorszy złowionych nielegalnie wyniósł ok. 40%.
Na samym tylko Oceanie Atlantyckim, statki kłusowników zarabiają krocie na intratnym interesie, jakim są połowy tuńczyka. Łowi się tu tysiące ton tych ryb, z całkowitym naruszeniem międzynarodowych regulacji prawnych. Tuńczyki są później transportowane i zamrażane na statkach-przetwórniach, zwożone do portów wyładunkowych a następnie sprzedawane na rynki całego świata.
"Nielegalne połowy tuńczyka na wodach Atlantyku są tylko jednym z przykładów globalnego problemu, który dotyczy niemal każdego gatunku ryb poławianych komercyjnie. Dotyczy to także np. dorsza na Bałtyku" – mówi Katarzyna Guzek, Koordynator Kampanii Morskiej z Greenpeace Polska – "Ryby, podawane na obiad w różnych częściach świata pochodzą często z kradzieży. Kłusownicy złowili je na łowiskach należących do małych społeczności lokalnych, nie mogących konkurować z dużymi statkami, pozbawiając tym samym rybaków łowiących na małą skalę możliwości zdobycia pożywienia i zarobku. Proceder ten nosi piętno przestępstwa i w gestii polityków jest jego zakończenie."
Wpływ nielegalnych połowów na zmniejszanie się populacji ryb idzie w parze z negatywnym wpływem na inne gatunki zamieszkujące oceany. Wypuszczając długie na 100 kilometrów (!!!) sznury, do których przyczepione są tysiące haków z przynętą, kłusownicy łapią w swoje sidła nie tylko tuńczyki, ale również żółwie morskie, rekiny oraz ptaki morskie. Miliony stworzeń co roku jest wyrzucanych za burtę jako niechciany przyłów.
"Pięć lat temu ministrowie tworzący specjalną Grupę Roboczą do walki z nielegalnymi połowami, będącą częścią Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD)2), zgodzili się na przyjęcie międzynarodowego planu działania w sprawie nielegalnych połowów. Czas skończyć polityczne dyskusje i rozpocząć prawdziwe działanie” – mówi Helene Bours z Fundacji Environmental Justice – “Zamknięcie portów i rynków zbytu przed kłusownikami oraz przedstawienie zarzutów firmom wspierającym ten proceder, pozwoli na likwidację kłusownictwa. To, czy tak się stanie, zależy tylko od dobrej woli polityków."
Działania na rzecz ochrony zagrożonych gatunków przed kłusownikami są elementem 14-to miesięcznego projektu Greenpeace "W obronie oceanów". Jest to najbardziej ambitna wyprawa w historii Greenpeace, której celem jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na zagrożenia ekosystemów wodnych oraz przedstawienie kompleksowego rozwiązania w postaci sieci rezerwatów morskich. Kampanię popiera już teraz ponad 45 tysięcy ludzi, którzy należą do międzynarodowej społeczności obrońców oceanów (oceans.greenpeace.org/pl) - celem Greenpeace jest powiększenie tej liczby do miliona osób do końca trwania ekspedycji, czyli do lutego 2007.
WIĘCEJ INFORMACJI:
- Katarzyna Guzek, Koordynator Kampanii Morskiej,Greenpeace Polska, tel. +48 500 236 211, katarzyna.guzek@greenpeace.pl
- Jacek Winiarski, Rzecznik Prasowy, Greenpeace Polska, tel. +48 504 274 080, jacek.winiarski@greenpeace.pl
- oceans.greenpeace.org/pl
1)Kłusownictwem morskim są połowy prowadzone nielegalnie, których wyładunek nie jest raportowany.
2) Grupa Robocza utworzona przez ministrów odpowiedzialnych za rybołówstwo. W jej składzie znaleźli się ministrowie odpowiedzialni za rybołówstwo z Australii, Kanady, Chile, Namibii, Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii.
DOSTĘPNE DOSKONAŁE ZDJĘCIA W WYSOKIEJ
ROZDZIELCZOŚĆI!!!
informacja prasowa Greenpeace
Warszawa, Cape Town, 27.2.2006
ROZDZIELCZOŚĆI!!!
informacja prasowa Greenpeace
Warszawa, Cape Town, 27.2.2006