KOMPATYBILNOŚĆ ELEKTROMAGNETYCZNA
Jeszcze kilkanaście lat temu niemały problem dla producentów sprzętu elektronicznego i elektrotechnicznego stanowiły zakłócenia wnoszone „w eter”. Najpoważniejszym źródłem owych zakłóceń były maszyny przemysłowe i sprzęt gospodarstwa domowego. Niewielka ilość urządzeń elektronicznych w domach i specyfika urządzeń lampowych sprawiała konstruktorom niewiele problemów. Wielu laików wyraża przekonanie, ze jednym z problemów, z jakim się spotykają konstruktorzy – jest konieczność zapewnienia w miarę dużej niezawodności sprzętu elektronicznego. Jest niemal odwrotnie. Urządzenia wojskowe powinny być niezawodne, lecz sprzęt domowy musi się psuć. Opłacalność napraw powinna się zachwiać w sprzęcie wyprodukowanym kilkanaście lat wcześniej. Stary sprzęt musi być wycofany z użytkowania. (Dobrze zachowane „PIONIERY” mogą zasilić zasoby muzeum techniki.) Normy na sygnał RTV (radiodyfuzyjny i telewizyjny) zmieniają się: radio wprowadziło stereofonię i system ostrzegania kierowców, telewizja kolor i telegazetę. Sprzęt musi doganiać standard. (Stare awangardy, wisły i belwedery dziś odbierałyby źle albo wcale nie.)Stary sprzęt trzeba wyrzucić. U nas – w miastach – miesiącami stare graty stoją pod śmietnikami, na wsi – wywozi się je do lasu. Zachód może pochwalić się kilkoma zakładami recyklingu telewizorów. Graty oddaje się tam – płacąc za rozbiórkę niewielką kwotę. (Znając Polaków – to my oczekiwalibyśmy choć kilku złotych za złom.) Rozdziela się poszczególne tworzywa i metale, które trafiają do dalszego przerobu. Polskę dotknął problem konieczności wymiany radioodbiorników UKF, gdyż przeszliśmy z pasma OIRT – około 70 MHz (megaherców) na „zachodnie” – CCIR – ok. 100 MHz. Decyzja o przeróbce radioodbiornika powinna być rozważnie przemyślana.
Państwa o zaawansowanej kulturze technicznej umówiły się, że ich normy na sprzęt elektroniczny będą podobne, analogiczne w sprawach – dziś – uznanych za istotne. Wysycenie rynku elektroniką spowodowało, że jej wpływ na sieć elektroenergetyczną stał się nowym problemem. Upraszczając – dziś musimy bronić się przed zakłóceniami wnoszonymi do środowiska przez sprzęt elektroniczny. Bardziej wtajemniczonym wyjaśnię, że quasi-szczytowy prostownik i regulator kątowy wykorzystują zaledwie część sinusoidy napięcia sieci. Tak odkształcony przebieg nie może być w pełni wykorzystany do zasilania silników indukcyjnych. Problemem ekologicznym jest to, że urządzenia energetyczne muszą wytwarzać energię większą, niż jest wykorzystywana. Jeśli urządzenie nie odkształca prądu (tak jak żarówki i piecyki), możemy mówić o współczynniku mocy równym 1; jeśli moc czynna jest mniejsza od pozornej (całkowitej), to i współczynnik mocy jest mniejszy od jedności. Kilkanaście lat temu nagradzano konstruktorów i racjonalizatorów za zastępowanie części metalowych „plastikiem”. Zaprzestano produkcji obudów z bakelitu1) zastępując go polistyrenem2). Dziś wraca się do drewna i metalu. Wyprodukowano stopy porowate i „plaster miodu”. Lekkie – jak tworzywo sztuczne, sztywne, a wyrzucone na śmietnik – zardzewieją, rozpadną się bez śladu. Brzydkie, ale ekologiczne pudła z falistej tektury i bawełniane „majtki” – jako opakowania, stopniowo były zastępowane styropianem i folią „purchlową”. Norma międzynarodowa nakazuje powrócić do falistej tektury i innych łatwodegradowalnych materiałów. Mimo zajęcia się sprawami zupełnie nieelektronicznymi – norma otrzymała nazwę kompatybilność elektromagnetyczna. „Tygrysy Azji” nie stosują się do zaleceń normy międzynarodowej. Panuje karygodna partyzantka: wewnątrz kilkulitrowej obudowy mieści się elektronika radioodbiornika turystycznego – niestabilna, o mocy ćwierć wata (250 miliwatów) o skandalicznym brzmieniu, lecz napisy głoszą 250 W (czyżby 250 watów) hi-fi i stereo 3 D (a to żadne stereo). Szmelc!
„MARUNIA”
(Iwona Ewa Maliszewska)
Rudno 51
22-114 Żmudź
1. Bakelit powstawał z mączki drzewnej spojonej żywicami fenolowymi. Tworzywo to ulega biodegradacji. (Iwona Ewa Maliszewska)
Rudno 51
22-114 Żmudź
2. Styropian i polistyren są bardzo uciążliwe dla środowiska, a ich modyfikatory ulatniają się.