Mistrzowie wolności
Makrobiotyka jest sposobem życia, opartym na prawie natury, sformułowanym niegdyś przez Chińczyków jako teoria jedności przeciwieństw (jin-jang). Prawo to powiada, że wszystko co ma przód, ma tył; im większy przód, tym większy tył itd. Prawa strona, lewa strona, leżymy, poruszamy się i tak bez przerwy. Aktywność to jang, odpoczynek to jin... Jeżeli więc cierpieliśmy w czasie wojny i trochę potem też, to teraz czas na reperacje, aby było dobrze. Niestety jin przyciąga jang i odwrotnie, są w nieustannym ruchu, zmieniają się nieustannie, jin w jang, jang w jin, nie ma więc gwarancji, że dobrobyt i szczęście będzie trwało wiecznie, jeżeli uda się nam – Polakom. Ale żeby się udało, musimy być zdrowi, sprawni, w dobrej kondycji psychofizycznej, innymi słowy zharmonizowani, czyli pozostający w równowadze właśnie tych dwóch, przeciwstawnych sobie, lecz i uzupełniających się sił, jin i jang. Choroba jest zakłóceniem, nadmiarem lub niedomiarem jednej z nich.
Czym zatem jest leczenie, jak przebiega i na czym polega?
Według nauczyciela makrobiotyki Michio Kushiego, leczenie choroby w sensie objawowym spełnia niewielką rolę. Jest zaledwie początkiem wielkiego procesu na drodze rozwoju człowieka do zdrowia i wolności.
Medycyna współczesna powiada, że wyleczenie zachodzi wówczas, gdy po upływie pięciu lat nie pojawiają się objawy danej choroby. Nazywa się to trwałym cofnięciem choroby. Makrobiotycy mówią natomiast o zmianie kierunku, od jin do jang, i odwrotnie.
śmierć| < (równowaga) > |śmierć
nadmiar– nadmiar+
Jeżeli kierunek nie zmienia się i nadmiar jin lub jang wciąż rośnie, przychodzi śmierć. Gdy natomiast zaczniemy zmieniać kierunek, nadmiar jin przesuwać w kierunku jang lub odwrotnie, w zależności od naszej kondycji, to po jakimś czasie znów znajdziemy się w równowadze. Tak więc właściwe postawienie diagnozy będzie dobrym początkiem leczenia. Na podstawie objawów trzeba zrozumieć „dwoistość” zjawiska chorobowego, aby podążać we właściwym kierunku. Początek choroby często jest niewidoczny, wydaje nam się, że jesteśmy zdrowi... Idziemy do lekarza i okazuje się, że choroba jest już tak zaawansowana, że niewiele da się zrobić. Co dalej?
George Ohsawa powiedział kiedyś, że każdą chorobę można wyleczyć w ciągu 10 dni. Chodziło mu o to, że przez 10 dni można zmienić kierunek. Określenie to diametralnie różni się od poglądów współczesnej nauki i medycyny, uważano nawet Ohsawę za szarlatana. Teoria jin-jang nie była i nie jest powszechnie znana i ludzie po prostu nie wiedzą, że swoją kondycję psychofizyczną mogą zmieniać w dwóch kierunkach, od jin do jang i odwrotnie. Wyeliminowanie objawów choroby nie jest wyleczeniem. Zmiana kierunku jest początkiem procesu leczenia. Gdy umiejscowimy nasz organizm w stanie względnej równowagi, wiele objawów choroby znika. Umiejscowienie takie może potrwać 3-4 miesiące, albo 2-3 lata w przypadku raka czy innej choroby degeneracyjnej. Czujemy się wówczas lepiej, a nawet całkiem dobrze, ale to nie jest jeszcze wyleczenie.
Życie bez problemów i trudności byłoby dla mnie nudne – powiedział kiedyś pewien zdrowy człowiek... Choroba może być dla niego, można by rzec, wyrafinowaną rozrywką…
Michio Kushi uważa, że wyleczenie oznacza całkowitą wolność – uwolnienie się od fizycznej, duchowej i umysłowej iluzji. Przerwanie więzów, wydobycie ze stagnacji. Jesteśmy wolni! Stajemy się mistrzami samych siebie. Niezależni od lekarzy, filozofów, polityków i farmaceutów. Wolny człowiek potrafi rozwiązywać problemy, ponieważ zna ich przyczynę. Jest zrównoważony i cieszy się życiem.
Osiągnięcie takiego stanu zabiera na ogół sporo czasu, parę lat lub więcej, dziesięć, dwadzieścia, nawet całe życie...
Albo od razu – przez medytację, olśnienie czy rodzaj szoku. Przeszywa nas myśl: to ja jestem odpowiedzialny za swoje zdrowie, więc będę leczył się sam. Owszem, mogę korzystać z fachowej wiedzy, zwłaszcza starożytnej, pomocy lekarzy i porad makrobiotyków, ale to ja podejmuję decyzje odnośnie mojego życia.
Taki stan jest celem makrobiotycznego leczenia – uzdrowienie całkowite na drodze ewolucji rodzaju ludzkiego.
Leczenie makrobiotyczne stosujemy nie tylko indywidualnie; również w odniesieniu do rodziny, społeczeństwa i całej ludzkości. Jest leczeniem holistycznym (całościowym), ma inny wymiar, zawiera przeznaczenie nas wszystkich.
Ta sama zasada: jedność przeciwieństw, dwóch twórczych energii jin i jang znajduje zastosowanie w przypadkach indywidualnych i ogólnospołecznych. Konsultant makrobiotyk nie tylko doradza co jeść, a czego nie. Wskazuje kierunek, inspiruje i wyważa drzwi do osiągnięcia tego ostatecznego celu, jakim jest życie w zdrowiu, szczęściu i pokoju, w świecie ludzi wolnych.
Czy osiągniemy kiedykolwiek taki raj na ziemi? To zależy od nas samych. Być może nigdy, ale już samo podążanie tą drogą jest wielką przygodą i ma sens. Krok po kroku, ziarnko do ziarnka....
Oczywiście leczenie makrobiotyczne bazuje na jedzeniu, ponieważ wszyscy musimy jeść. To prosty do codziennego stosowania, sposób na osiągnięcie i zachowanie równowagi.
Nie zdajemy sobie sprawy jak potężnym i skutecznym narzędziem jest odżywianie, bagatelizujemy je niestety. Szybciej, taniej, więcej... – to dewiza wielu młodych ludzi.
Nauczyciel makrobiotyki powinien posiadać nie tylko wiedzę i technikę. Powinien wiedzieć jak funkcjonuje wszechświat, społeczeństwo i rodzina, powinien znać życie roślin i zwierząt, historię ludzkości, powinien rozumieć mechanizm zmian na naszej planecie.
Nie bądźcie profesjonalistami! – powiedział kiedyś Michio Kushi do swoich uczniów, przyszłych nauczycieli i doradców makrobiotycznych. Nie bądźcie ekspertami od leczenia chorób. Mamy wielu takich – specjalistów od leczenia chorób oczu, raka i cukrzycy, ale większość z nich nie ma pojęcia, na czym polega ruch gwiazd, jak rośliny rosną, jak jedzenie wpływa na nasz organizm. Czy mogą być naszymi przewodnikami? Czy mogą nas leczyć, skoro nie znają otaczających nas zjawisk, nie znają życia? Studia w Instytucie Kushiego to zaledwie początek drogi. Po ich ukończeniu trzeba rozwijać się dalej, spotykać z ludźmi, obserwować, zdobywać doświadczenia, wzbogacać swoją osobowość...
Medycyna makrobiotyczna uzdrawia człowieka, a nie tylko usuwa symptomy choroby. Jest równoznaczna z rozwojem duchowym i nauką życia. Można powiedzieć: jest próbą rekonstrukcji ludzkości jako całości.
Nie dajcie zwieść się profesjonalizmowi. Ważny jest wasz rozwój, jako ludzi zdrowych, mocnych i świadomych, wolnych od iluzji. Wyleczcie najpierw siebie.
Bądźcie mistrzami wolności!
Andrzej Turczynowicz
na podstawie wykładu
Michio Kushiego
http://shiatsu.w.interia.pl
Czym zatem jest leczenie, jak przebiega i na czym polega?
Według nauczyciela makrobiotyki Michio Kushiego, leczenie choroby w sensie objawowym spełnia niewielką rolę. Jest zaledwie początkiem wielkiego procesu na drodze rozwoju człowieka do zdrowia i wolności.
Medycyna współczesna powiada, że wyleczenie zachodzi wówczas, gdy po upływie pięciu lat nie pojawiają się objawy danej choroby. Nazywa się to trwałym cofnięciem choroby. Makrobiotycy mówią natomiast o zmianie kierunku, od jin do jang, i odwrotnie.
śmierć| < (równowaga) > |śmierć
nadmiar– nadmiar+
Jeżeli kierunek nie zmienia się i nadmiar jin lub jang wciąż rośnie, przychodzi śmierć. Gdy natomiast zaczniemy zmieniać kierunek, nadmiar jin przesuwać w kierunku jang lub odwrotnie, w zależności od naszej kondycji, to po jakimś czasie znów znajdziemy się w równowadze. Tak więc właściwe postawienie diagnozy będzie dobrym początkiem leczenia. Na podstawie objawów trzeba zrozumieć „dwoistość” zjawiska chorobowego, aby podążać we właściwym kierunku. Początek choroby często jest niewidoczny, wydaje nam się, że jesteśmy zdrowi... Idziemy do lekarza i okazuje się, że choroba jest już tak zaawansowana, że niewiele da się zrobić. Co dalej?
George Ohsawa powiedział kiedyś, że każdą chorobę można wyleczyć w ciągu 10 dni. Chodziło mu o to, że przez 10 dni można zmienić kierunek. Określenie to diametralnie różni się od poglądów współczesnej nauki i medycyny, uważano nawet Ohsawę za szarlatana. Teoria jin-jang nie była i nie jest powszechnie znana i ludzie po prostu nie wiedzą, że swoją kondycję psychofizyczną mogą zmieniać w dwóch kierunkach, od jin do jang i odwrotnie. Wyeliminowanie objawów choroby nie jest wyleczeniem. Zmiana kierunku jest początkiem procesu leczenia. Gdy umiejscowimy nasz organizm w stanie względnej równowagi, wiele objawów choroby znika. Umiejscowienie takie może potrwać 3-4 miesiące, albo 2-3 lata w przypadku raka czy innej choroby degeneracyjnej. Czujemy się wówczas lepiej, a nawet całkiem dobrze, ale to nie jest jeszcze wyleczenie.
Życie bez problemów i trudności byłoby dla mnie nudne – powiedział kiedyś pewien zdrowy człowiek... Choroba może być dla niego, można by rzec, wyrafinowaną rozrywką…
Michio Kushi uważa, że wyleczenie oznacza całkowitą wolność – uwolnienie się od fizycznej, duchowej i umysłowej iluzji. Przerwanie więzów, wydobycie ze stagnacji. Jesteśmy wolni! Stajemy się mistrzami samych siebie. Niezależni od lekarzy, filozofów, polityków i farmaceutów. Wolny człowiek potrafi rozwiązywać problemy, ponieważ zna ich przyczynę. Jest zrównoważony i cieszy się życiem.
Osiągnięcie takiego stanu zabiera na ogół sporo czasu, parę lat lub więcej, dziesięć, dwadzieścia, nawet całe życie...
Albo od razu – przez medytację, olśnienie czy rodzaj szoku. Przeszywa nas myśl: to ja jestem odpowiedzialny za swoje zdrowie, więc będę leczył się sam. Owszem, mogę korzystać z fachowej wiedzy, zwłaszcza starożytnej, pomocy lekarzy i porad makrobiotyków, ale to ja podejmuję decyzje odnośnie mojego życia.
Taki stan jest celem makrobiotycznego leczenia – uzdrowienie całkowite na drodze ewolucji rodzaju ludzkiego.
Leczenie makrobiotyczne stosujemy nie tylko indywidualnie; również w odniesieniu do rodziny, społeczeństwa i całej ludzkości. Jest leczeniem holistycznym (całościowym), ma inny wymiar, zawiera przeznaczenie nas wszystkich.
Ta sama zasada: jedność przeciwieństw, dwóch twórczych energii jin i jang znajduje zastosowanie w przypadkach indywidualnych i ogólnospołecznych. Konsultant makrobiotyk nie tylko doradza co jeść, a czego nie. Wskazuje kierunek, inspiruje i wyważa drzwi do osiągnięcia tego ostatecznego celu, jakim jest życie w zdrowiu, szczęściu i pokoju, w świecie ludzi wolnych.
Czy osiągniemy kiedykolwiek taki raj na ziemi? To zależy od nas samych. Być może nigdy, ale już samo podążanie tą drogą jest wielką przygodą i ma sens. Krok po kroku, ziarnko do ziarnka....
Oczywiście leczenie makrobiotyczne bazuje na jedzeniu, ponieważ wszyscy musimy jeść. To prosty do codziennego stosowania, sposób na osiągnięcie i zachowanie równowagi.
Nie zdajemy sobie sprawy jak potężnym i skutecznym narzędziem jest odżywianie, bagatelizujemy je niestety. Szybciej, taniej, więcej... – to dewiza wielu młodych ludzi.
Nauczyciel makrobiotyki powinien posiadać nie tylko wiedzę i technikę. Powinien wiedzieć jak funkcjonuje wszechświat, społeczeństwo i rodzina, powinien znać życie roślin i zwierząt, historię ludzkości, powinien rozumieć mechanizm zmian na naszej planecie.
Nie bądźcie profesjonalistami! – powiedział kiedyś Michio Kushi do swoich uczniów, przyszłych nauczycieli i doradców makrobiotycznych. Nie bądźcie ekspertami od leczenia chorób. Mamy wielu takich – specjalistów od leczenia chorób oczu, raka i cukrzycy, ale większość z nich nie ma pojęcia, na czym polega ruch gwiazd, jak rośliny rosną, jak jedzenie wpływa na nasz organizm. Czy mogą być naszymi przewodnikami? Czy mogą nas leczyć, skoro nie znają otaczających nas zjawisk, nie znają życia? Studia w Instytucie Kushiego to zaledwie początek drogi. Po ich ukończeniu trzeba rozwijać się dalej, spotykać z ludźmi, obserwować, zdobywać doświadczenia, wzbogacać swoją osobowość...
Medycyna makrobiotyczna uzdrawia człowieka, a nie tylko usuwa symptomy choroby. Jest równoznaczna z rozwojem duchowym i nauką życia. Można powiedzieć: jest próbą rekonstrukcji ludzkości jako całości.
Nie dajcie zwieść się profesjonalizmowi. Ważny jest wasz rozwój, jako ludzi zdrowych, mocnych i świadomych, wolnych od iluzji. Wyleczcie najpierw siebie.
Bądźcie mistrzami wolności!
Andrzej Turczynowicz
na podstawie wykładu
Michio Kushiego
http://shiatsu.w.interia.pl