NAPROMIENIOWANA, ZATRUTA, ZANIECZYSZCZONA
Wywiad Hannesa Hofbauera z radcą ministerstwa magister Gordaną Brun, pełnomocniczką w serbskim ministerstwie środowiska. Brun jest doradcą ministra środowiska, kompetentną w ocenie katastrof ekologicznych, które wynikły z 78-dniowych bombardowań NATO. Wywiad został opublikowany 25.6.2000 w witrynie Jugoslawisch Östererreichische Solidaritätsbewegung (Solidarność jugosłowiańsko-austriacka):http://www.vorstadtzentrum.net/cgi-bin/joesb/news/viewnews.cgi?category=all&id=961969636
Czy po ponad pół roku od zakończenia wojny wiadomo już, jakie szkody ekologiczne wyrządziła wojna NATO w Pani kraju?
Pierwsze badania zostały już zakończone. Wynika z nich, że jeszcze przez lata Serbia będzie cierpieć z powodu katastrof ekologicznych wywołanych przez użytą tu broń chemiczną i radiologiczną. Szkody można już jednak prawidłowo określić jako zaszłe w skali regionu.
Mówi Pani o użyciu broni chemicznej. O co chodzi?
Agresja NATO uczyniła z naszych zakładów chemicznych bomby, bo miejsca produkcji chemicznej i petrochemicznej takie jak rafinerie ropy i zakłady nawozów sztucznych, zostały zbombardowane zupełnie świadomie i celowo. Wyzwolono w ten sposób niezwykle duże ilości bardzo trujących substancji. Ta pośrednia wojna chemiczna, która oczywiście jest zabroniona międzynarodowymi konwencjami, zaczęła się 15.4.99 atakiem na przemysłowe miasto Panczewo. Nie byliśmy jeszcze wtedy w stanie dokładnie określić składu chemicznego trucizn wyzwolonych w trakcie bombardowań. Dziś wiemy na ten temat więcej. Nasze badania oraz międzynarodowej komisji pod kierownictwem byłego fińskiego ministra Pekki Havisto wykazały, że Panczewo, Novy Sad, Kragujewac i Bor są ośrodkami skażenia chemicznego.
Jakie substancje chemiczne zagrażają środowisku od czasu działań wojennych?
W Panczewie, gdzie NATO zniszczyło liczne zakłady chemiczne i petrochemiczne zostały wyzwolone ogromne ilości fosgenu.1) Fosgen jest substancją, która może wywołać długotrwałe uszkodzenia dróg oddechowych i płuc. W czasie pierwszej wojny światowej fosgen był stosowany pod nazwą Grünkreuz (zielony krzyż) jako bojowa broń chemiczna. Mieliśmy jednak niesłychane szczęście w nieszczęściu. Po pierwsze Panczewo zostało ewakuaowane przez nasze władze zaraz po ataku. Po drugie warunki atmosferyczne sprawiły, że silny wiatr zachodni zwiał chmury fosgenu w kierunku Rumunii.
Czy mogłaby Pani określić ilości wyzwolonych trucizn?
Samo Panczewo, odległe od Belgradu o 35 km, było bombardowane 6 razy i otrzymało w sumie 35 rakiet. Wg. naszych badań spowodowało to wyzwolenie następujących trucizn poza fosgenem: 1200 ton monomeru chlorku winylu, 3000 ton sody kaustycznej, 800 ton kwasu solnego, 250 ton cieczy amoniakalnej i 8 ton rtęci, z czego niemal wszystko wsiąkło w grunt.
Co z wodą gruntową?
To nasz największy problem. Mieliśmy względne szczęście z wyzwolonymi w powietrze gazami, natomiast rtęć i związki chlorkowe skaziły nam wodę. Najbardziej pod tym względem został dotknięty Nowy Sad, gdzie zbombardowano rafinierię i duże ilości benzyny wsiąkły w ziemię. Cały grunt wokół Nowego Sadu po lewej stronie Dunaju został zatruty. Dotyczy to też zasobów wody gruntowej. Ponad 50% ludności Nowego Sadu korzystało z tej wody, która teraz stała się szkodliwa dla zdrowia. Innym bardzo niebezpiecznym miejscem jest kanał z Panczewa do Dunaju. W wyniku bombardowań kanał ten został wypełniony wszystkimi możliwymi związkami chlorku i metali ciężkich takich jak cynk, kadm i ołów, stając się bombą chemiczną mogącą zatruć cały Dunaj. Koszt usunięcia najgorszych zanieczyszczeń i zatrzymania dalszego nasycania sedymentów trującymi substancjami wynosi dziesięć milionów dolarów. Nie mamy jednak dość pieniędzy. Mamy jednak nadzieję, że woda z zatrutych kanałów nie przedostanie się bezpośrednio do Dunaju. Sytuacja stanie się krytyczna późną jesienią, bo Dunaj osiągnie wtedy najniższy poziom wody i kanał z Panczewa wyleje się w szerokie koryto rzeki. Do tego czasu trzeba coś zaradzić.
Jak reaguje rząd na te wszystkie zegarowe bomby chemiczne?
Nie możemy wiele zrobić, bo nie mamy środków. Ograniczyliśmy się na razie do daleko idących ostrzeżeń ludności przed konsumpcją wody oraz warzyw i owoców wyhodowanych poprzedniego lata na ziemiach skażonych. Rolnictwo w dużej części Wojwodiny będzie zagrożone przez lata, a nawet dziesiątki lat. Natomiast w ciągu najbliższych lat naszym największym problemem będą zasoby wody gruntowej. Tymczasem substancje trujące wsiąkają w ziemię i nie mamy żadnej możliwości temu przeszkodzić. Całokształt katastrofy ekologicznej ujawni się dopiero za dwa, trzy lata. Faktycznie strona jugosławiańska poinformowała NATO na początku wojny o ryzyku stwarzanym przez instalacje chemiczne i petrochemiczne. Zwróciła też uwagę NATO na to, jakie szkody ekologiczne mogą spowodować bombardowania. Istniały nawet wykazy najbardziej ryzykownych miejsc produkcji. NATO cynicznie wykorzystywało je jako katalog celów nalotów.
Przejdźmy teraz do tematu wojny radiologicznej. Już podczas wojny mówiono o bombach zawierających zubożony uran, którymi były uzbrojone samoloty NATO. Jakie są na to dowody?
Nie ma żadnej wątpliwości, że zastosowano zubożony radioaktywny uran. Nawet samo NATO to potwierdziło. Nasz główny problem polega na tym, że nie wiemy dokładnie gdzie wykorzystywano taką broń. Do dziś NATO odmawia ujawnienia miejsc bombardowań. Skutki zastosowania broni radioaktywnej obserwujemy już w Republice Serbskiej w Bośni-Hercegowinie,2) gdzie wojna zaczęła się 7 lat temu. Również tam NATO pod płaszczykiem SFOR3) używało zubożonego uranu. Badania lekarskie żołnierzy Republiki Serbskiej wykazały, że występuje u nich wiele symptomów znanych jako syndrom wojny nad Zatoką Perską.4) Zmiany genetyczne u dzieci tych żołnierzy są znacznie większe w porównaniu z osobami nie wystawionymi na działanie zubożonego uranu.
Jak wygląda sprawa protestów przeciw wojnie chemicznej i radiologicznej NATO? Czy otrzymujecie jakieś poparcie?
Sprzymierzeńcy wojny przeciw Jugosławii odizolowali nasz kraj. To trwa do dziś. Dotyczy też – z małymi wyjątkami – dewastacji środowiska. Mimo że prezydent związku chemików greckich, profesor Nikos Katsaros z Uniwersytetu Ateńskiego opisuje atak NATO jako dotychczas największą katastrofę ekologiczną na skalę światową, wszystkie zachodnie organizacje pozarządowe milczą na temat skażenia wody, gleby i powietrza. Wielokrotnie zwracałam się osobiście do grup takich jak Greenpeace, przedstawiałam im nasze orzeczenia i prosiłam o zajęcie stanowiska. Dotychczas Greenpeace nie wysilił się na jedno nawet słowo komentarza o spustoszeniu ekologicznym w wyniku wojny NATO w Jugosławii. Oczywiście boją się. Jedynymi organizacjami, które wykazują publicznie trochę troski, są pewne koła związane komercyjnie z Dunajem. Rzeczywista pomoc przyszła dotychczas tylko od serbskiej diaspory z Ameryki Północnej, Niemiec i Austrii. Przeprowadzają oni akcje zbiórki pieniędzy na rzecz konkretnych projektów odbudowy.
z niemieckiego tłumaczył Piotr Bein
piotr.bein@imag.net
piotr.bein@imag.net
Jugoslawisch Östererreichische Solidaritätsbewegung Postfach 23 A-1040 Wien, Austria mail: http://www.vorstadtzentrum.net/joesb |
1) Tlenochlorek węgla, chlorek karbonylu.
2) Republika Serbska jest enklawą Serbów wewnątrz Bośni i Hercegowiny, państwa Muzułmanów (pisane przez duże „M” jako jedna z głównych narodowości byłej Jugosławii) utworzonego z jednej z byłych republik Socjalistycznej Federacji Jugosławii. Nie mylić z Republiką Serbii, która wraz z Czarnogórą stanowi obecną federację Jugosławii.
3) Siły pokojowe ONZ w Bośni-Hercegowinie.
4) Syndrom chorób wynikających m.in. z działania broni wykorzystującej zubożony uran użytej przez USA i W. Brytanię przeciw Irakowi w wojnie nad Zatoką Perską w 1991 r. Syndrom ten wykazują kombatanci iraccy i zachodni oraz ludność iracka, kuwejcka i w Arabii Saudyjskiej na terenach działań wojennych nad Zatoką Perską.