Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

SCHEMATY MYŚLENIA I WZORCE ZACHOWANIA WOBEC PRZYRODY

1. ODMIANY MYŚLENIA
Można opisać kilka odmian myślenia, przyjmując różne punkty widzenia i kryteria.1) Dla celów stawianych w tym artykule dość ważne jest odróżnienie:
• myślenia ewolucjonistycznego od
• myślenia teoretyczno-technologicznego, konstrukcyjnego.

To drugie próbuje się opisać np. tak: „Technikowi jest wszystko jedno, czy na świecie jest dzień czy noc, lato czy zima, kiedy na taśmie produkcyjnej powstają konserwy spożywcze, aparaty telewizyjne, tabletki czy samochody. Z współczesnego myślenia [technologicznego] wywodzi się powszechna obojętność wobec naturalnych rytmów.”2) Jest to charakterystyka prosta i przekonująca. Zastanawiając się nad korzeniami długofalowych błędnych rozwiązań wobec środowiska naturalnego Peturi pisze: Należy ich, po pierwsze, szukać w tym, że człowiek „nigdy z żelazną konsekwencją nie przemyśli możliwych skutków swojego postępowania. Po drugie, w tym, że człowiek trzyma się tak długo raz znalezionego technicznego rozwiązania, nie szukając alternatywnych, aż go to zapędzi w ślepą uliczkę. Wtedy jest bardzo późno na szukanie wyjścia. Takie są typowe następstwa czysto konstrukcyjnego myślenia, nie mającego nic wspólnego z prawami ewolucji i ze sprzężeniem zwrotnym w stosunku do środowiska.”3)

Myślenie techniczne od innych odmian odróżnia się dość powszechnie (np. M.Heidegger odróżnia „przed-stawiające”, techniczne i „istotowe”, nietechniczne). Rzecz w tym, że niewielu łączy myślenie nietechniczne ze środowiskiem naturalnym (np. wspomniany w nawiasie Heidegger niestety nie czyni tak). A następnie, że ono nie jest kształcone a być powinno (począwszy od dziecka). Nawet filozofia uczy o „innym” myśleniu jako związanym z „duchem”, „intuicją”, oddzielonym od materii i tym samym powiela schematy tradycjonalistyczne, z których większość to naiwne mity lub bzdury, które uwierzono, że nie są bzdurami. W tym czasie zaś dzieci, młodzież i studenci chłoną z mass mediów, z obserwacji ulicy, komputerów i tysiąca obiektów myślenie technologiczne. Nader nieliczni absolwenci biologii, ochrony środowiska choć trochę uczą się myślenia nietechnicznego.

Botanik Peturi ujmuje zależności prościej niż inni (znani nam autorzy). Zacytujmy go jeszcze raz, gdyż oddaje on to, o czym w tym aspekcie sami myślimy. Stwierdza, że „Technika ludów pierwotnych jest z natury rzeczy jeszcze bardzo bliska przyrodzie. Uwzględnia ona wszystkie bezpośrednie wymogi środowiska.” (Tamże s.238) Ale „z pojawieniem się konstrukcji doszło do zerwania sprzężenia zwrotnego z przyrodą.” Ewolucja naturalna toczy się swoją drogą, technologia, konstrukcja ludzka swoją. „Brak sprzężenia zwrotnego pociąga za sobą brak elastyczności w rozwiązywaniu problemów. Kiedy zaś człowiek znajdzie rozwiązanie, nie przystosowuje go do ustawicznie zmieniających się warunków środowiskowych. Przeciwnie, przez dłuższy czas stara się dostosowywać otoczenie do konstrukcji, co w sposób nieuchronny prowadzi do szkód w środowisku naturalnym, ponieważ zawsze zostaje przy tym naruszony jakiś naturalny stan równowagi.” (Tamże) Żyjemy więc w antagonizmie ewolucji naturalnej i sztucznej konstrukcji.

Słusznie na pierwszy plan cytowany autor wysuwa sprzężenie zwrotne między człowiekiem, jego myśleniem, jego produktami a środowiskiem – jest to zależność dwustronna: jak człowiek środowisku, tak środowisko człowiekowi.

Poruszmy teraz aspekt myślenia dostrzegającego cykliczność lub zajmującego się linearnością. To drugie ustanawia punkt wyjścia i punkt dojścia, cel. Szuka środków, które prowadzą prosto do celu. Mniej liczy się droga i jej przemierzanie, bardziej liczy się zamienianie punktu wyjścia w punkt dojścia – to, co po drodze jest zwykle uważane za stratę czasu. Po dojściu do celu natychmiast zamienia go w następny punkt wyjścia lub przeskakuje obierając inny; wyznaczywszy następny cel zmierza ku niemu, i tak dalej.4) Natomiast dla myślenia uwzględniającego cykliczność każdy krok jest ważny – nie wdajemy się w dyskusję, czy każdy krok jest równie ważny, czy niektóre są ważniejsze. Nie ma owocu bez kroków kiełkowania i wzrostu, i kwitnienia, i zapylenia; a sam owoc nie jest celem, lecz krokiem, by z niego w dalszych krokach wykiełkowało ziarno itd. W myśleniu wg modelu linearnego zaś liczy się: stworzyć świat, najlepiej w siedem dni; stworzyć samochód – najlepiej siedem egzemplarzy na minutę itp.

Są i pokrętne schematy. Np. teolog, misjonarz i lekarz A.Schweitzer głosił „poszanowanie wszelkiego życia”. Takie ogólne hasło jest bez wartości. Bo oto jako lekarz stosował środki do niszczenia drobnoustrojów, które są organizmami żywymi, podpadają więc pod zakres „wszystkiego co żyje”. Schweitzer miał więc na myśli tylko życie ludzi. Ale pokrętność jego nastawienia polega na tym, że oświadcza, że chce chronić wszelkie życie. Takie hasło ogólne jest więc przeszkodą w rozumieniu złożonych problemów życia.

Schemat, czy wzorzec kulturowy apokalipsy przybliża, a może nawet sprowadza na tych, którzy ten wzorzec powielają. Ten wpływ dość trafnie dostrzegł W.Zylbertal „Jakie więc wzorce powodują, że tak boimy się Apokalipsy, choć przecież naszymi własnymi umysłami ją sobie szykujemy? Bez wątpienia najsilniejszy jest wzorzec judeo-chrześcijański, zapowiadający jakąś globalną katastrofę, zanim nadejdzie
1. Patrz L. Ostasz, Cztery style myślenia, „Res Humana”, nr 1 (2001), 14-21.
2. F. R. Peturi, Ewolucja czy konstrukcja, Warszawa 1994, s. 193.
3. Tamże, s. 144.
4. Na temat myślenia dostrzegającego cykliczność patrz L. Ostasz, Aktuale und potentielle Bereiche des Bewusstseins, Monachium 1988, s. 55 i nast.
5. W. Zylbertal, Miejscem człowieka jest ziemia. Wykłady z ekofilozofii, Kraków 2000, s. 93. Nie wszystkie zdania są precyzyjne, np. nie uznaję koncepcji „zbiorowej” świadomości, podświadomości, czy emocji. Jednak myśl przewodnia jest słuszna.
6. Patrz na ten temat Ku etyce uniwersalistycznej, Olsztyn 1999, s. 54 i nast.
7. Wyczerpujące omówienie tych zasad i etyki niezależnej zawiera: L. Ostasz, Ku etyce uniwersalistycznej, Olsztyn, wyd. 2.
8. Nie jest to zdanie odosobnione autora. Patrz np. J. Seed, Antropocentryzm, w: B. Devall, G. Sessions, Ekologia głęboka, Warszawa 1995, s. 316 i nast.
9. B. Devall, G. Sessions, Ekologia głęboka, Warszawa 1995, s. 199.
10. Patrz na ten temat, np. L. Smolin, Życie wszechświata, Warszawa 1997, s. 175.
11. Patrz Ch-D. Schoenwiese, Klimat i człowiek, Warszawa 1997, s. 94.
12. O wielości modeli małżeńskich i rodzinnych nie pisze się w społeczeństwach, w których panuje ideologia monogamii. Nawet socjologie i psychologowie mają umysły zamknięte na kłódki (smutniejsze jest to, że sami sobie je zamykają pod wpływem wychowania, nacisków religijnych, politycznych i koleżeńskich). W języku polskim można o modelach przeczytać w L. Ostasz, Rozumienie bytu ludzkiego. Antropologia filozoficzna, część czwarta, rozdz. V D. Jabłoński, Modele rodziny i małżeństwa oraz ich wływ na dzieci, w: Kultura i edukacja, nr 3-4, 2000, 42-60. Tutaj je tylko wymienię. Są trzy główne modele małżeńskie: monogamia (sztywna i seryjna), poligamia (w odmianach: poligynia i poliandria), małżeństwo multilateralne (inaczej: grupowe); są również trzy główne modele rodzinne: rodzina nuklearna, rozszerzona i domowa.
13. Krytyka monotyczności też nie może być monotyczna. Nie twierdzę, że moja krytyka jest jedyna. Wręcz zachęcam do innych odmian krytyki (np. bardziej miękkiej, pośredniej lub bardziej rewolucyjnej), w tym także i do krytyki mojej krytyki.
Lech Ostasz