Strona główna   Spis treści 

ZB nr 4(149)/2000, 16-29.2.2000
POLEMIKI - OPINIE - KOMENTARZE

ECH, PANIE OSZELDA...

Naprawdę, nie przypuszczałem, że którykolwiek z moich oponentów może zniżyć się do poziomu, na którym brak racjonalnych kontrargumentów będzie się starał zrekompensować naśmiewaniem się z czyjegoś nazwiska. Nie nazwę tego zachowania po imieniu, bo musiałbym użyć słów, uchodzących wśród ludzi kulturalnych za niecenzuralne. Smutkiem napawa mnie świadomość, że w tak wartościowym piśmie, jakim są ZB coraz częściej rzeczową, merytoryczną dyskusję, zastępują pyskówki nasycone agresją, pełne inwektyw i pomówień. Pan Oszelda nie odbiega od tego wzorca określając mnie typem hedonisty. Nie wiem, czy zdaje sobie sprawę z faktu, że stawia mnie w ten sposób w jednym szeregu z narkomanami, alkoholikami i erotomanami. Obelgi pod moim adresem postrzegam jako próbę zamaskowania tego, iż o Korporacji AMWAY pan Oszelda posiada równie mgliste pojęcie jak pan Bocheński. W całym tekście pierwszego z wymienionych nie znalazłem ŻADNEJ próby sensownego zakwestionowania moich argumentów z polemiki zawartej w ZB nr 148. Wielce to wymowne... Zamiast tego otrzymujemy porcję filozoficznych przemyśleń pana Oszeldy, do których ma pełne prawo. Co jednak stąd wynika?

Otóż tylko tyle, że pan Oszelda zamierza kroczyć inną - co nie oznacza, że jednoznacznie lepszą - drogą. Sęk w tym, że próbuje on narzucić swój światopogląd innym "bo tak mu się podoba". Żadnego racjonalnego uzasadnienie takiej postawy, żadnych sensownych argumentów. Jedynie filozofowanie do n-tej potęgi. Ładnie byśmy wyglądali, gdybyśmy podobne podejście do dyskusji jak u papy Oszeldy, zastosowali w czasach walki z Żarnowcem. Przypomnę, że słowotok, z którego nic nie wynika, był cechą wyróżniająca partyjny beton z epoki schyłkowego Gierka. Czyżby pan Oszelda chciał powrotu takiego stylu dyskusji - maksimum słów, minimum treści?

Co do filmu pana Dederki to nie będę się wypowiadał bo go nie widziałem. Skoro jednak AMWAY wytoczył o niego sprawę sądową, to musiał mieć ku temu ważne powody. Jeśli zaś chodzi o "fachowość" i "rzetelność" Gazety "Wybiórczej", to miałem niejednokrotnie wątpliwą przyjemność przekonać się jak z tym jest w istocie. Powoływanie się na to pismo uważam zatem za żart i to z tych kiepskich.

Reasumując - pan Oszelda z NICZYM co napisałem tak naprawdę nie polemizuje, próbuje jedynie w sposób mało kulturalny zdyskredytować moją osobę. Jeżeli taki styl polemiki w ZB będzie się upowszechniał, to prędzej czy później skończy się to jakimś pozwem sądowym z tytułu zniesławienia. Poddaję to pod rozwagę Redakcji ZB, czy starając się zachować wolność słowa nie toleruje w rzeczywistości coraz częściej pojawiających się personalnych napaści i nie dopuszcza do tego, by pismo stało się trybuną służącą niektórym do wygłaszania "jedynie słusznych sądów".

Na tym kończę polemikę dotyczącą Korporacji AMWAY, bo wyraźnie już widzę z kim mam do czynienia, a - jak mówi pewne powiedzenie - "nie będę ze ślepym rozmawiał o tęczy bo to i mnie i jego bardzo męczy".

Ryszard Kukiełka
Lublin




ZB nr 4(149)/2000, 16-29.2.2000

Początek strony