Strona główna | Spis treści |
Otóż tylko tyle, że pan Oszelda zamierza kroczyć inną - co nie oznacza, że jednoznacznie lepszą - drogą. Sęk w tym, że próbuje on narzucić swój światopogląd innym "bo tak mu się podoba". Żadnego racjonalnego uzasadnienie takiej postawy, żadnych sensownych argumentów. Jedynie filozofowanie do n-tej potęgi. Ładnie byśmy wyglądali, gdybyśmy podobne podejście do dyskusji jak u papy Oszeldy, zastosowali w czasach walki z Żarnowcem. Przypomnę, że słowotok, z którego nic nie wynika, był cechą wyróżniająca partyjny beton z epoki schyłkowego Gierka. Czyżby pan Oszelda chciał powrotu takiego stylu dyskusji - maksimum słów, minimum treści?
Co do filmu pana Dederki to nie będę się wypowiadał bo go nie widziałem. Skoro jednak AMWAY wytoczył o niego sprawę sądową, to musiał mieć ku temu ważne powody. Jeśli zaś chodzi o "fachowość" i "rzetelność" Gazety "Wybiórczej", to miałem niejednokrotnie wątpliwą przyjemność przekonać się jak z tym jest w istocie. Powoływanie się na to pismo uważam zatem za żart i to z tych kiepskich.
Reasumując - pan Oszelda z NICZYM co napisałem tak naprawdę nie polemizuje, próbuje jedynie w sposób mało kulturalny zdyskredytować moją osobę. Jeżeli taki styl polemiki w ZB będzie się upowszechniał, to prędzej czy później skończy się to jakimś pozwem sądowym z tytułu zniesławienia. Poddaję to pod rozwagę Redakcji ZB, czy starając się zachować wolność słowa nie toleruje w rzeczywistości coraz częściej pojawiających się personalnych napaści i nie dopuszcza do tego, by pismo stało się trybuną służącą niektórym do wygłaszania "jedynie słusznych sądów".
Na tym kończę polemikę dotyczącą Korporacji AMWAY, bo wyraźnie już widzę z kim mam do czynienia, a - jak mówi pewne powiedzenie - "nie będę ze ślepym rozmawiał o tęczy bo to i mnie i jego bardzo męczy".
Ryszard Kukiełka
Lublin