Polska wieś jest bardzo wyjątkowa - bogactwo natury, piękne krajobrazy i ciągle żywa kultura ludowa. Decyzje podejmowane dzisiaj mogą jednak spowodować zniszczenie takiego wyglądu polskiej wsi w ciągu kilku następnych lat.
13-14.6.2000, w małej podkrakowskiej wsi Stryszowie odbyło się międzynarodowe seminarium pt. "Nowe spojrzenie na wartości polskiej wsi". Wniosło ono nową nadzieję dla polskiej wsi. Organizatorami seminarium byli: Ashoka - Innowatorzy dla dobra społecznego z USA i ECEAT-Poland (Europejskie Centrum Rolnictwa Ekologicznego i Turystyki - Polska) z siedzibą w Stryszowie. Wzięło w nim udział około 60 osób - innowatorzy społeczni z Ashoki, znani działacze ekologiczni, profesjonaliści, przedstawiciele biznesu, władze lokalne i regionalne, rolnicy ekologiczni.
Ochrona polskiej wsi to sprawa ogromnej wagi nie tylko dla Polski, ale także jednostek i organizacji z innych krajów - to końcowy wniosek czerwcowego seminarium, które dało początek Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi"(International Coalition to Protect the Polish Countryside - ICPPC)
Kilka miesięcy później, 20-23.11.2000 odbyła się pierwsza konferencja ICPPC. W skład ICPPC wchodzi 36 organizacji z 18-stu krajów i 27 osób prywatnych.
Dyrektorami ICPPC zostali:
Adres kontaktowy ICPPC w Polsce:
Jadwiga Łopata 34-146 Stryszów 156 e-mail: jadwiga@eceat-pl.most.org.pl, eceat@sfo.pl |
Serdecznie zachęcamy inne organizacje i osoby prywatne do aktywnego włączenia się w działania ICPPC których celem jest ochrona polskiej wsi. Jeśli tego nie zrobimy to będziemy rozliczani przez przyszłe pokolenia dlaczego dopuściliśmy do zniszczenia polskiej tradycji, kultury, przyrody i wiejskiego krajobrazu, oraz zaprzepaściliśmy szansę na to aby stać się dla Europy spichlerzem żywności ekologicznej.
Jedynym zdrowym sektorem pozostał sektor rolnictwa ekologicznego.
W najbliższych latach Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej, więc oferuję Wam przestrogę. W ramach wspólnej polityki rolnej wydano ogromne sumy pieniędzy na próby wprowadzenia w europejskim rolnictwie identycznych standardów, zarówno w sferze produkcji jak i finansów. W procesie tym zniszczono regionalną różnorodność. Poprzez dotowanie niektórych produktów, doprowadzono do istnienia ogromnych nadwyżek żywności, które następnie musiały zostać zniszczone bądź sprzedane po zaniżonych cenach do krajów Trzeciego Świata, co z kolei niszczyło ich rynki żywności. W r. 1992 wydano prawie 9 miliardów funtów na niszczenie nadwyżek żywności. W chwili obecnej Unia próbuje się reformować. Przesuwa środki z dotowania produkcji żywności do "zielonego" zagospodarowania gruntów rolnych i promowania nowych, alternatywnych sposobów zarobkowania na wsi. Rośnie wpływ Międzynarodowej Organizacji Handlu (WTO), która otwiera światowe rynki żywności usuwając ostatnie taryfy / cła zaporowe. Rządy poszczególnych krajów muszą się przy tym podporządkować planom WTO. Jednak w praktyce, to największe międzynarodowe koncerny ustalają ten plan poprzez skuteczny lobbing i wpływy, na które przekuwają swój kapitał.
Czy chcecie stać się podwładnymi Międzynarodowego Funduszu Walutowego, globalnego rynku żywności czy też Wspólnej Polityki Rolnej? Na Zachodzie wielu ludzi stało się niewolnikami doktryny maksymalnej produkcji za wszelką cenę. Wynaturzyliśmy już w ten sposób naszą żywność a zwierzęta zmieniliśmy w maszyny. Zniszczyliśmy lokalne społeczności i zatruliśmy nasze gleby oraz wodę, od której przecież wszyscy jesteśmy zależni. Jest to prosta droga do piekła, które kryje się za maską nowoczesnego konsumeryzmu.
Jednak jest inna droga. Wierzę, że Wy, w Polsce, jesteście na bardzo dobrej pozycji by nią podążyć. Jednak będziecie się musieli nastawić na długofalowy kurs, w którym ważną rolę odgrywa przyjazne dla ludzi i środowiska rolnictwo, współgrające z Waszą kulturą i tradycją. Jesteście również w stanie świadomie ominąć ślepe uliczki, w które zabrnęły obecnie społeczeństwa zachodnie. Aby to się udało trzeba jednak przyjąć następujące zasady:
Julian Rose
listopad 2000
Jestem związany z kilkoma organizacjami w Kolumbii Brytyjskiej, np. FarmFolk/CityFolk i EcoCafe. Organizacje te wczuwają się w los polskich gospodarzy i popierają opcję ekologicznie zrównoważonego i sprawiedliwego systemu żywnościowego dla Polski.
W byłych koloniach, a obecnie wobec nowego rozwoju na całym świecie, globalna ekspansja wolnego rynku zrujnowała kulturę i środowisko.
Zarząd Główny ds. Rolnictwa Komisji Europejskiej powtarza następującą troskę w raporcie z 1998 r. pt. Agricultural Situation and Prospects in the Central and Eastern European Countries, Poland (Sytuacja rolnictwa i prognozy w Europie Środkowej i Wschodniej, Polska):
"...bez zniszczenia polskich społeczności wiejskich..."
W sformułowaniach polityki UE brak jest jednak rozwiązań nt. ochrony polskiej wsi. Wyrażając niepokój o zniszczenie przez północnoamerykański kapitał i przez ekspansję Unii Europejskiej, zapytuję:
"Jak mają rozwinąć się polskie społeczności na wsi, by kwitnąć lecz zachować kulturową różnorodność wobec zewnętrznych i wewnętrznych presji na przyjęcie zachodnich wartości?"
Polskiej wsi zagrażają czynniki zewnętrzne jak i wewnętrzne.
Siły zewnętrzne:
Czynniki wewnętrzne:
Tym czynnikom winne są przeżyte modele rozwoju gospodarczego. Zachowanie polskiej wsi jest okazją wcielenia innej wizji, opartej na lekcjach z komunizmu i wzbierającego kapitalizmu.
Polska wieś to gobelin piękniejszy niż arrasy. Polska jest w szczęśliwym posiadaniu spójnej tkaniny wód, dzikiego życia, lasów, gór, gospodarstw i osad. Te elementy zszywają ludzie w harmonii z przyrodą. Jakoś ta ziemia i naród byli w stanie utrzymać dziesiątki milionów mieszkańców bez utraty jakości, owocu i smaku przez setki lat.
Kawałki ziemi w skali ludzkiej składają się na wielokultury w odróżnieniu od monokultur upraw rolnych, które sprzyjają różnorodności i odporności ekosystemu i łańcucha pokarmowego.
Pełno jest wszelkiego rodzaju żywności na każdym polskim rogu. Dziko zdrową żywność uprawia się, handluje się nią i przetwarza. Nawet w tym częściowo uprzemysłowionym systemie żywność uprawia, przygotowuje i dzieli wiele rąk. Polskie jedzenie zachowuje smak i świeżość bez potrzeby syntetycznych, sztucznych dodatków jak środki owadobójcze i konserwujące.
Podróżując po Polsce widziałem tradycyjne metody pracy obok nowszych. Starsze są często skuteczniejsze niż zaawansowane technicznie acz problematyczne rozwiązania. Chemikalii nie stosuje się nagminnie. Rolnik utrzymuje bliski stosunek z przyrodą. To dokłada się do zdrowia i bezpieczeństwa tak żywności, jak i środowiska naturalnego. Żywność i ekologia to czynniki bezpośrednio określające zdrowie człowieka i społeczeństwa.
Cała rodzina obejmująca kilka pokoleń bierze udział w życiu domowym i społecznym. Tu ludzie z zapałem uprawiają i przygotowują żywność, dzielą pracę i jej plony oraz odziaływują na siebie wzajemnie śmiechem i rozmową. W ten sposób życie przechodzi do innych członków społeczności. Nawet jako obcokrajowiec byłem mile widziany i przyjęto mnie dając towarzystwo, strawę i odpoczynek.
Wieśniacy są nieodłączni od krajobrazu, od swej kultury. Rolnictwo na małą skalę oznacza skuteczną opiekę nad środowiskiem, od którego w końcu zależą wyżywienie i kultura narodu. Pozwolić na uprzemysłowienie, rozwój lub scalanie oznaczałoby ruinę polskiej kultury i koniec polskiej niepodległości. Elementy gospodarstw w skali ludzkiej, scalonych ze środowiskiem, są nieodzowne dla zrównoważonego i niepodległego systemu wyżywienia. Czyż trzeba stawiać znak zapytania nad wartościami kultury, ludzi i środowiska?
Odpowiedzi na to pytanie nie nadchodzą od biznesu mimo jego pustych kampanii propagandowych. Nie przychodzą też od krajowych i zagranicznych rządów mimo uciążliwych raportów wypełnionych żargonem. Odpowiedzi nadchodzą od oświeconych osób, którym droga jest Polska, jej ludzie, krajobraz, przyroda i piękne życie. Przekonałem się, że odpowiedzi jest wiele i że są pilne, więc apeluję do Polaków:
Polska ma ogromną zdolność produkcji świeżej, zdrowej, zróżnicowanej i smacznej żywności dla swego narodu. Ma szansę kwitnąć jako kultura wrażliwa na środowisko naturalne, kultura dumna ze swej tożsamości.
Magnus Bein
ambein@vcn.bc.ca
FARMFOLK/CITYFOLK Society 106 - 131 Water St. Vancouver, BC, CANADA V6B 4M3 |
ECOCAFE Sustainability Society 2150 Maple St. Vancouver, BC, CANADA V6J 3T3 |
z angielskiego przełożył Piotr Bein
piotr.bein@imag.net