ZB 9(177), wrzesień 2002
ISSN 1231-2126, [zb.eco.pl/zb]
Refleksje
 

Teologia pogańska

Słowo paganos powstałe w starożytnym Rzymie w początku naszej ery na określenie zanikającej panteistycznej kultury Etrusków, może być stosowane do światopoglądu i religii wszystkich ludów agrarnych tj. takich, które kształtowały swój aparat pojęciowy i inne instytucje kulturowe w warunkach współpracy z przyrodą. Więcej o tym w Współdziałanie i zawłaszczanie - dwie filozofie życia, ZB 6/2001 oraz Historia świadomości ZB 9/2001. W tym czasie pogańskie odczuwanie świata i myśl wyrażająca ducha panteizmu trwały i rozwijały się pomimo braku instytucji religijnych i naukowych statutowo z nimi związanych. Dzisiaj, wobec renesansu pogaństwa jako świadomej religijności istnieje potrzeba przedstawienia treści teologii pogańskiej w jej dzisiejszej artykulacji tj. określenie form religijności, podstaw etyki i eschatologii tak, aby ludzie poszukujący ontologicznego utwierdzenia i duchowego oparcia swojej egzystencji w mnogości ideologii kontestujących dzisiejszy bezduszny świat, mogli znaleźć wyraz swoich, często podświadomych tęsknot i odpowiedź na postulaty uczynienia egzystencji ludzkiej zgodną z sumieniem i wzniosłymi pragnieniami duszy.

Człowiek wobec kosmosu i przyrody

Wykreowany intuicyjnie i poszukujący dziś swojej świadomości ruch ekologiczny jest pierwszym objawem powrotu do religijności pogańskiej, który zdobył sobie prawo do istnienia i niekwestionowaną wartość w dzisiejszej zdesakralizowanej kulturze. I nie ma w tym nic dziwnego, gdyż pierwszym elementem pogańskiego światopoglądu, który nasuwa się ludziom jako nieodparte przeświadczenie jest akceptacja świata i przyrody oraz zachwyt nad jego wspaniałością. Do tego, aby nabyć takie przeświadczenie nie jest potrzebna w zasadzie większa wiedza, wystarczy tylko uspokojenie ducha owocujące wyczuleniem się wrażliwości zmysłów i emocjonalnego odbioru rzeczywistości. Wraz z tym przeświadczeniem akceptuje się człowieka z jego strukturą biofizyczną, odczuwa wspaniałość człowieczeństwa, i jako synteza tych odczuć pojawia się widzenie siebie - człowieka jako istoty, która ma tu do spełnienia jakieś wielkie zadanie - odczucie, że ten zachwyt jest pierwszym obowiązkiem człowieka wypływającym gdzieś z nie poznanego jeszcze swojego wnętrza, odczucie, że ten zachwyt rodzi chęć poznania świata bliżej, dokładniej, a ono potęguje zachwyt doprowadzając do ekstazy, że ten zachwyt, poznanie i ekstaza prowadzą do życzenia sobie trwania tego piękna świata, do ochrony tego piękna przed czymś co mogłoby je zakłócić, do odpowiedzialności za ten świat, obecne w nim piękno, ład i życie.

Dokonane tu odkrycie i sformułowanie podstaw pogańskiego światopoglądu może być i coraz częściej dziś bywa spontanicznym doświadczeniem człowieka, któremu choć przez chwilę udało się być sobą - być takim jakim wykreował go ten świat i ta przyroda, jakim byłby każdy, gdyby było mu dane rozwinąć się według predyspozycji zawartych w kodzie genetycznym, w warunkach, w których te predyspozycje może rozwinąć. Kiedy takie doświadczenie mistyczne zdobywało sobie wpływ na postępowanie jakiejś społeczności, powstawały wielkie kultury, a kiedy zapominano o nim bądź warunki nie pozwalały na jego odtworzenie, następowała zapaść i upadek kultur, a na ich miejscu pojawiały się społeczności żerujące na osiągniętym dorobku i wykorzystujące go do niszczenia jego podstaw - materialnych i psychicznych źródeł osiągniętego poziomu kultury - na zgliszczach trzeba było czekać na pojawienie się nowego odkrycia świata i siebie przez człowieka.

Tak działo się, bo w tych dawnych kulturach człowiek nie był świadomy wagi i istoty swojego odkrycia, nie był świadomy źródła swoich sukcesów i swojego szczęścia. Nie wiedząc gdzie jest to źródło, nie był w stanie go chronić przed przeciwnościami losu, czy choćby nawet przed własnymi błędami. Dziś może być inaczej, gdyż odkrywając po raz kolejny istotę świata i człowieczeństwa wiemy już, że to odkrycie jest ważne i że to właśnie ono jest tym, co warunkuje naszą pomyślność w świecie i naszą w nim konstruktywną obecność.

Mistyka odczuwania wspaniałości świata stała się możliwa w pełni dopiero, gdy poznaliśmy prawa przyrody, jakie rządzą jego trwaniem, zmiennością i rozwojem, gdy poznaliśmy zasady funkcjonowania naszego ciała i psychiki, gdy poznaliśmy prawa trwania i rozwoju kultury. Bez zrozumienia współczesnej kosmologii i fizyki submolekularnej trudno odczuć wspaniałość procesów odpowiedzialnych za ewolucję gwiazd i procesy wirtualne w próżni, bez teorii superstrun nie sposób zadumać się nad obiegiem energii w świecie, a to wszystko potrzebne jest, aby nie bać się, że ten nasz świat skazany jest na niepewny byt albo też jakąś formę śmierci, czym zresztą jeszcze do dziś bezpodstawnie straszy się dzieci w szkołach. Bez przymiarki zastosowania krzywej bifurkacyjnej do określenia dynamiki jakiegoś procesu, nie będziemy w stanie pojąć twórczego determinizmu chaosu i nie odczujemy wspaniałości nieuchronności rozwoju świata oraz powstania w nim życia i inteligencji, a bez tego nie potrafimy czuć się tutaj, jak u siebie w domu. Bez próby rozwiązania nawet prostego zadania matematycznego czy technicznego metodą algorytmów genetycznych, nie nabędziemy zaufania do procesu ewolucji biologicznej, która wykreowała nas i większość żywych organizmów, i będziemy skazani na pozostawanie w stanie niepewności ontologicznej. Bez próby zmierzenia się z trywialnym nawet problemem teorii systemów, polegającym na rozpoznaniu struktury funkcjonalnej "czarnej skrzynki" metodą uczenia sztucznej sieci neuronowej, nie będziemy w stanie zachwycić się wspaniałością naszego intelektu budującego sobie modele świata. Bez próby zbudowania układu sterowania urządzenia z zastosowaniem technik logiki rozmytej nie nabierzemy zaufania do naszej intuicji. Bez tych wszystkich powyższych doświadczeń nie potrafimy odczuć czym jest nasza dusza - nie będziemy mieli podstaw do zaakceptowania jej jako integralnego składnika naszego ciała i naszego świata, bez tego nie będziemy ludźmi, a miotanym niepewnością swojego istnienia zwierzęciem, którego umysł przysparza mu tylko cierpień, i które tęskni do raju - braku świadomości - gdzie umysł jeszcze nie przeszkadzał.

Taką akceptację siebie i świata, bez konieczności wnikania w najnowsze zdobycze nauki, potrafią mieć dzisiaj poeci zachwycający się ukwieconą łąką, ugwieżdżonym niebem czy wdziękami ukochanej i to co śpiewają o przedmiotach swojej twórczości najczęściej jest świętą prawdą, tak samo prawdziwą, jak wnioski wynikające ze stosowania przytoczonych tu dziedzin współczesnej matematyki. Jednak w dzisiejszym świecie taka prawda poety nie każdemu wystarcza, nie każdemu wszak było umożliwione uzyskać wrażliwość głęboką na tyle, by samodzielne doświadczenie mistyczne mogło odpowiedzieć na zasadnicze pytania o naszą egzystencję. Nie każdemu też - jak np. naszemu poecie potrzebne są odpowiedzi na wszystkie pytania, a nie zadając tych pytań potrafi żyć tylko, czy aż, tym, czego doświadczył sam oczyma swej duszy Ale kiedy to nie wystarcza, kiedy ktoś posiada osobowość potrzebującą pełni - potrzebującą zintegrowania w sobie wszystkich aspektów postrzeganej rzeczywistości - musi umieć wbudować w swoją duszę taki obraz świata, jaki jest dostępny najwyższym wzlotom intelektu i pogodzić go z emocjonalnym odbiorem rzeczywistości na płaszczyźnie podświadomej.

Taką akceptację siebie i świata mieli też nasi przodkowie i inne ludy rolnicze, których świadomość kształtowała się razem z koniecznością współpracy z przyrodą, szanowania jej i poznawania. Dzięki temu wykształcili światopogląd panteistyczny i wynikającą z niego religię ubóstwienia przyrody i uduchowienia wszystkich jej przejawów - religię, której treści duchowe nie zmieniły się do dziś, kiedy powracamy do zapomnianego dziedzictwa bogatsi o zdobycze współczesnego intelektu i dumni z intuicji przodków, których odkrycia istoty świata pozostały aktualne do dziś, więcej nawet, dziś nabrały większej mocy. Ich trafność bowiem mogła zostać poparta dopiero po kilku tysiącach lat rozwoju intelektu, gdyż dziś dopiero możemy ich przeświadczenia uzgodnić i uprawomocnić spójnym modelem świata tworzonym metodologią naukową.

Obecnie to ubóstwienie i uduchowienie świata i przyrody odczuwamy tak samo jak nasi przodkowie przed wiekami, ale dzisiejszy intelekt dał nam z jednej strony uzasadnienie poczucia odpowiedzialności za świat i kurczące się wobec naszej cywilizacji obszary naturalnej przyrody, a z drugiej poprzez poznanie praw przyrody poszerzył bazę dla doświadczenia mistycznego - zachwytu nad ładem i wspaniałością wykształconych przez świat form życia i obecnej w nich świadomości. Ten podbudowany zdobyczami intelektu zachwyt nad przyrodą daje odczucie świętości postrzeganych form życia, potwierdzenie ich statusu jako - tak samo jak my ludzie - uprawnionych do trwania rozwoju i ewolucji biologicznej, w tym też ewolucji ich ducha. Dodatkowo odkrywamy dziś coś, czego nasi przodkowie nie byli w stanie doświadczyć - jako świadomość świata odczuwamy odpowiedzialność za umożliwienie i wspieranie gatunków mniej rozwiniętych w kroczeniu naszym śladem, pomoc w rozwoju ich świadomości i psychiki.

Sakralizacja zarówno żywej przyrody, jak i kosmosu martwego jak się dziś wydaje, ale noszącego w sobie potencjalne możliwości wykształcenia się ducha i świadomości w różnych formach, nie odbiera nam dumy z własnego w nim miejsca. Więcej nawet, uznając siebie za ważny, bo niosący świadomość element tego wielkiego organizmu jakim jest świat i życie biologiczne w nim - nasze ja obejmie wówczas cały wszechświat.

Pielęgnowanie emocji związku człowieka z przyrodą i kosmosem przetrwało epokę zaniku religijności i jest dziś obecne w wielu obyczajach życia codziennego, cyklicznych świętach i obrzędowości przenikłej do różnych form życia zbiorowego, utraciło natomiast swoją tożsamość i artykulację jako instytucje panteistycznej religijności. Powrót ich do sfery sacrum, a w zasadzie, zgodnie ze światopoglądem pogańskim, rozszerzenie sfery sacrum na Wszystko Co Jest i obecności w niej człowieka odnowi tą obrzędowość i obyczajowość ekologiczną. Dzięki temu panteizm przemówi własnym, świadomym siebie głosem, docierając do sfery emocjonalnej ludzi, dając im na codzień radość z bycia częścią organizmu świata i częścią organizmu życia biologicznego Ziemi.

Aby ten światopogląd nie zgubił się nam w toku coraz to szybszego tempa budowania cywilizacji, należy pielęgnować odtwarzalność mistycznego doświadczenia doprowadzającego do jego generowania - bo przecież to, jak my artykułujemy tę mistykę, może być już dla naszych dzieci niezrozumiałe - one muszą to przeżyć same i wyrazić w swoim języku, swoim aparatem pojęciowym. Zapewnienie im warunków do przeżycia takiego doświadczenia odczuwamy z jednej strony jako obowiązek wobec nich i wobec świata, a z drugiej, jako gwarant, że rozpoczęte przez nas dzieło, które kosztowało nas poświęcenie mu naszego życia, zostanie przez nich podjęte i doprowadzone do stanu wspaniałości, jakiego nie jesteśmy sobie w stanie nawet wyobrazić. Jednak jego przeczucie będzie na tyle wspaniałe, że uznamy swoje własne życie za zrealizowane i nie będzie nam żal odejść oddając świat w ich ręce i oddając je światu, na chwałę naszą, ich i świata, dla afirmacji wzmagającego się życia i rosnącej świadomości.

dalej ]



 
Wydawnictwo "Zielone Brygady" [zb.eco.pl]
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych [fwie.eco.pl]