ZB 10(178), październik 2002
ISSN 1231-2126, [zb.eco.pl/zb]
Raporty - relacje - sprawozdania
 

Dzień bez samochodu w Słupsku

22.9.2002 Słupsk dołączył do ponad 1000 miast w Europie i ok. 35 w Polsce, które tego dnia obchodziły Dzień bez Samochodu.

foto 1

Zwiększająca się liczba pojazdów na drogach miast powoduje wzrost zanieczyszczenia powietrza, nieustanny hałas, korki uliczne, zabieranie przestrzeni mieszkańcom. Czynniki te pogarszają jakość życia szczególnie mieszkańców miast. Problemy te nie ominęły Słupska. Organizatorzy przyjęli, że Dzień bez Samochodu ma do spełnienia 3 podstawowe cele:

  • ochronę jakości powietrza oraz zapobieganie zmianom klimatycznym poprzez zachęcenie mieszkańców miasta do zachowań zgodnych z zasadami zrównoważonego rozwoju;
  • zapewnienie społeczeństwu możliwości bezpiecznego i bezpłatnego użytkowania alternatywnych środków transportu;
  • stworzenie szansy poznania miasta (starówki) bez ulicznego hałasu i uciążliwego ruchu samochodowego.

W DBS w Słupsku wzięło udział ok. 7-10 tys. osób (wg mediów liczba uczestników dochodziła do 13 tys. osób). Korzystający z wrześniowego słońca słupszczanie dojechali na starówkę na rowerach, hulajnogach lub darmową tego dnia komunikacją miejską. Na ulicach starówki mogli oni obejrzeć, m.in.: wystawę MIASTA DLA ROWERÓW, plenery malarskie, wziąć udział w licznych konkursach i zabawach (MISS ROWERU, MISTER ROWERU, konkursy plastyczne, malowanie na asfalcie, slalomy rowerowe etc.). Dużą popularnością cieszył się konkurs na hasło dotyczące ekologicznego transportu. Nagrodą była ZŁOTA KOZA - 50-letnia, sprawna damka pomalowana na złoto. Inne atrakcje, to m.in.: występy teatrów, występy młodzieży szkolnej, pokaz nowoczesnego taboru autobusowego połączony z lobbingiem na rzecz jego zakupu; przejażdżki tramwajem konnym lub wierzchem, pokazy sprzętu WOPR, stoiska PIOŚ, rzemieślników, pokazy ratownictwa medycznego, udzielanie porad lekarskich - wszystko to na wyłączonych z ruchu ulicach. Na scenie DBS zostali przemaglowani kandydaci na prezydenta miasta, zmuszeni do odpowiadania na szczegółowe pytania dotyczące planów rozwiązań transportowych.

W samo południe odbyła się także parada rowerzystów, która zamieniła się w masę krytyczną. Uczestnicy masy zwracali uwagę na fatalne wykonanie i oznakowanie ścieżek rowerowych, a także zablokowali na chwilę wybudowany w centrum miasta hipermarket KAUFLAND, zawieszając na nim tabliczkę SKLEP NIEPRZYJAZNY ROWERZYSTOM (budowa marketu zniszczyła istniejącą ścieżkę rowerową oraz zwiększyła ruch w centrum miasta).

Na ulicach Starego Miasta odbyły się także 2 happeningi przygotowane przez młodych słupskich artystów niezależnych. Performance, w wymowny sposób pokazujące do czego prowadzi zmasowana motoryzacja, zaszokowały i dały do myślenia wielu osobom.

Inicjatorem i koordynatorem DBS była Inicjatywa SŁUPSK DLA ROWERÓW, w skład której wchodzą m.in. członkowie rejestrowanego Stowarzyszenia Użyteczności Publicznej im. E. Abramowskiego. W organizacji imprezy brał udział Urząd Miejski, placówki kultury, biblioteki, zakład komunikacji oraz cały szereg innych osób i instytucji.

Pierwszy Dzień bez Samochodu obchodzony w Słupsku należy uznać za udany. Pozwolił on na pokazanie, że miasto może mieć swoje serce - starówkę przyjazną, odzyskaną dla ludzi przestrzeń miejską, pod warunkiem że usunie się z niej uciążliwy ruch samochodowy. Po tak dużej imprezie nikt też nie odważy się marginalizować problemu braku ścieżek rowerowych.

tekst i foto Piotr Rachwalski

foto 2

Perspektywy ochrony brzegów polskiego Bałtyku

Od kilku miesięcy w sejmie znajduje się projekt ustawy "Program ochrony brzegów morskich na lata 2003 - 2022". Podaje które odcinki polskiego wybrzeża Bałtyku będą chronione przed zanieczyszczeniami sztormowymi, a które tereny znajdą się pod wodą.

Morze bardzo wyraźnie podnosi się przy polskim brzegu. Coraz silniej wdziera się w ląd. Sztormy od listopada 2001 do stycznia 2002 wyrządziły wyjątkowo duże szkody na wybrzeżu środkowym i na Półwyspie Helskim. Naukowcy jednoznacznie twierdzą, że zanieczyszczenia o takich rozmiarach będą się powtarzać coraz częściej. Nie są to chwilowe kaprysy Bałtyku, ale zjawiska trwałe znane od kilku dziesięcioleci. Według prognoz Instytutu Morskiego w Gdańsku poziom wód Bałtyku przy polskim brzegu w ciągu 100 lat podniesie się co najmniej o 30 cm, a może nawet o 1 m. Autorzy ustawy zakładają, że przyroda będzie łaskawa dla Polski i wybrali prognozę optymistyczną, najtańszą dla kasy państwa.

Jeżeli zjawiska przyrodnicze potoczą się według tej prognozy, to nasili się erozja brzegów, będą zwężać się i zanikać plaże, zostaną zagrożone miejscowości żyjące z turystów. Zagrożone będą skarby przyrodnicze o znaczeniu europejskim lub krajowym np. parki narodowe i krajobrazowe, które stanowią ponad 20% wybrzeża. W ciągu 100 lat linia brzegowa cofnie się o 150 - 400 m. Realna stanie się groźba przerwania mierzei jeziora Jamno w Mielnie, jeziora Bukowo w Dąbkach, jeziora Gardno w Rowach i jeziora Sarbsko w Łebie.

Naukowcy, a za nimi autorzy ustawy uznali, że Polska nie jest Holandią, państwo zaś nie jest w stanie ochronić całego wybrzeża. Przyjęli więc zasadę selektywnej ochrony brzegu polskiego Bałtyku. Oznacza to, że jedne odcinki wybrzeża będą bronione przed siłą morza, inne zostaną oddane wodzie, po prostu będą zalane. Gdyby nie przeciwstawiać się sile morza, zagrożone byłoby życie ludzi na mierzejach: w Helu, w Mielnie, kilku osadach koło Dziwnowa, na terenach depresyjnych - na dolnym tarasie Trójmiasta, w Łebie, Kołobrzegu, Ustce i na Żuławach. Byłby to wyrok śmierci dla miejscowości nad brzegiem klifowym takich jak Jastrzębia Góra, Ustronie Morskie i Rewal.

Na liczącym ponad 500 km polskim brzegu Bałtyku, tylko nieco ponad 130 km jego długości ma umocnienia. Najczęstszą formą zabezpieczenia są ostrogi, czyli drewniane pale wybiegające kilkadziesiąt metrów w morze oraz opaski betonowe lub kamienne, budowane równolegle do brzegu, tuż przed wydmą.

W granicach nadzoru Urzędu Morskiego w Słupsku znajduje się 170 km wybrzeża, od Jeziora Sarbsko koło Łeby do Dźwirzyna, nieco za Kołobrzegiem. Tutaj aż ponad jedna trzecia długości brzegów ma umocnienia, jeszcze przedwojenne, jak i powojenne. Dotychczas połowę pieniędzy przeznaczonych na ochronę otrzymywał Urząd Morski w Gdyni (Półwysep Helski), a Urząd Morski w Słupsku dostawał 36%.

Na ochronę brzegu morskiego do 2022 r. przewiduje się 911 mln zł, ale nie mniej niż 25,5 mln zł rocznie. Na ochronę Zatoki Gdańskiej ma być przeznaczone rocznie 6,3 mln zł, czyli 126 mln zł do 2022 r., na ochronę Półwyspu Helskiego 12,1 mln zł, czyli 242 mln zł na tenże sam okres i na ochronę otwartego morza, od Rozewia do Międzyzdrojów - 24,1 mln zł rocznie (482 mln zł).

Preferowanym sposobem ochrony brzegu będzie jego sztuczne zasilanie, czyli przenoszenie czystego piasku z dna morskiego na wydmy, plażę i przedplażę, co żargonowo określa się jako refulację. Ponadto przewiduje się stosowanie budowli wspomagających np. gwiazdobloków, opasek itp.

Wśród 18 rejonów zagrożonych aż 11 znajduje się na wybrzeżu środkowym. Nie wszystkie odcinki wybrzeża środkowego będą chronione. Niektóre obszary nadmorskie znajdą się na stałe pod wodą, mogą też zniknąć jeziora przymorskie.

Prognozowany los poszczególnych miejscowości, zapisany w projekcie ustawy:

ŁEBA - utrzymać linię brzegową z 2000 r., stosować sztuczne zasilanie, przeznaczyć 6,2 mln zł do 2022 r.;

ROWY - utrzymać linię brzegową, zasilanie piaskiem, 2,5 mln zł do 2022 r.;

USTKA - utrzymać linię brzegową, sztuczne zasilanie, system przesyłowy - 8,6 mln zł;

JAROSŁAWIEC - utrzymać linię brzegową z 2002 r., sztuczne zasilanie, modernizacja opaski, w perspektywie budowa wałów przeciwpowodziowych wzdłuż kanału i wokół Jeziora Wicko - 8 mln zł;

MIERZEJA JEZIORA KOPAŃ - bez ochrony, ewentualnie w dalszej przyszłości budowa wałów przeciwpowodziowych wokół jeziora od strony np. wsi Kopań i Palczewice. Wydatki budżetu państwa - zerowe;

DARŁÓWKO WSCHODNIE - utrzymanie linii brzegowej, zasilanie piaskiem, system przesyłowy, podwyższenie opasek np. - wydatki 10,7 mln zł;

DARŁÓWKO - DĄBKI - (270,6 - 278,0 km brzegu morskiego) - bez ochrony, bez wydatków;

MIERZEJA JEZIORA BUKOWO - utrzymanie linii brzegowej, ewentualnie sztuczne zasilanie - wydatki 1,8 mln zł lub przy innym wariancie - 9,3 mln zł;

ŁAZY - bez osłony, bez wydatków;

MIERZEJA JEZIORA JAMNO - utrzymanie linii brzegowej, sztuczne zasilanie, modernizacja opasek i okładzin, ewentualne podniesienie opasek - 9,3 mln zł;

SARBINOWO - utrzymanie linii brzegowej, sztuczne zasilanie, modernizacja opaski - 4,3 mln zł;

USTRONIE MORSKIE - utrzymanie linii brzegowej, sztuczne zasilanie, umocnienie plaży, ewentualnie budowle wspomagające i inne - 8,3 mln zł;

KOŁOBRZEG - utrzymanie linii brzegowej, system przesyłowy, sztuczne zasilanie, umocnienie plaży i ewentualne budowle wspomagające i inne - 9,8 mln zł;

DŹWIŻYNO - utrzymanie linii brzegowej, sztuczne zasilanie, podniesienie obudowy przetoki Jeziora Resko i inne - 3,2 mln zł.

mgr Bernard Konarski
ul. Rzemieślnicza 10d/6, 75-243 Koszalin
tel. 43 17 46



autor jest Przewodnikiem Turystycznym I Klasy po Ziemi Koszalińskiej od 1953 r.

Nagrody ministra środowiska

5.7.2002 minister środowiska Stanisław Żelichowski wręczył nagrody przyznawane za szczególne osiągnięcia naukowo-badawcze w zakresie ochrony, kształtowania i użytkowania środowiska oraz jego zasobów.

Nagroda ministra może być również wyróżnieniem za całokształt działalności w dziedzinie ochrony środowiska, gospodarki wodnej, geologii, leśnictwa i ochrony przyrody, edukacji ekologicznej oraz za popularyzację tematyki ochrony środowiska.

Nagrody za całokształt działalności przypadły w udziale dwóm krakowskim naukowcom - prof. Andrzejowi Paulo z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH i dr. Markowi M. Bonenbergowi z Zakładu Etyki w Instytucie Filozofii UJ.

Działalność prof. Andrzeja Paulo obejmuje długoletni okres. Została zintensyfikowana w ostatnich 10 latach, kiedy m.in. dzięki jego inicjatywom i argumentacji Wydział Geologiczno-Poszukiwawczy Akademii Górniczo-Hutniczej zmienił nazwę na Wydział Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska.

Profesor kieruje Katedrą Geologii Gospodarczej i Ochrony Złóż na macierzystym wydziale. Opracował oryginalny program i kieruje studium podyplomowym "Ochrona środowiska przyrodniczego i zasobów mineralnych", które od uruchomienia w 1992 r. ukończyło 175 osób. Wykładowcami studium są specjaliści z terenu całej Polski. Program i realizacja były wyróżnione w latach 1994-95 grantem PHARE/TESSA. Studenci otrzymują specjalny podręcznik i stale aktualizowane materiały dydaktyczne.

Dr Marek M. Bonenberg jest filologiem i filozofem-etykiem. Pracuje w Instytucie Filozofii UJ. Jest autorem pionierskich publikacji w dziedzinie etyki ekologicznej. Za książkę "Etyka środowiskowa - założenia i kierunki" otrzymał wyróżnienie Senatu UJ. "Etyka..." została poprzedzona wstępem Ministra Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i była jedną z pozycji, która prezentowała dorobek polskiej myśli naukowej podczas Szczytu w Rio.

W 1999 r. Polska Akademia Nauk w cyklu "Nauka dla wszystkich" wydała książkę tego autora pt. "Człowiek i Ziemia".

Marek M. Bonenberg jest długoletnim członkiem Polskiego Klubu Ekologicznego. Przetłumaczył i opracował dla potrzeb polskiego czytelnika wiele pozycji wydanych przez Klub, w tym cykl wydawnictw Rady Europy dotyczących bioróżnorodności, paneuropejskiej sieci ekologicznej, turystyki przyjaznej środowisku, lasów, europejskich obszarów chronionych.

Barbara Barwacz
"Biuletyn PKE" nr 7-8/2002

Tam gdzie rosną baobaby

Piękne zdjęcia lemurów, kameleonów, eukaliptusów, Malagasze w regionalnych strojach, tradycyjne metody wydobycia złota i kamieni szlachetnych - fotografie na wystawie pochodzą z dwóch wypraw trwających łącznie pół roku, zorganizowanych w latach 1999 - 2001 przez Towarzystwo Geologiczne "Spirifer"*). W obiektywie aparatu udało się zatrzymać świat, który zmienia się w mgnieniu oka. "Madagaskar - ginący świat" - tytuł wystawy mówi sam za siebie, za jakiś czas będzie to zupełnie inna wyspa. A szkoda...

Madagaskar od zawsze fascynował swą odmiennością, barwnością i oryginalnością. Tropikalna roślinność, "butelkowe" drzewa, kameleony (połowa znanych nauce gatunków występuje wyłącznie na wyspie), lemury, "wapienny las", kopalnie szafirów, morskie wybrzeże pełne kolorowych ryb, raf koralowych i pereł... Położenie wyspy w obrębie trzech stref klimatycznych spowodowało powstanie form życia nieznanych gdzie indziej. Dodatkowo większość gatunków jest endemiczna - nie występują w innych częściach świata. Obecnie krajobraz na Madagaskarze zmienia się bezpowrotnie...

Płonące sawanny, nagie zbocza zalesionych dawniej wzgórz, zmniejszająca się liczba żyjących na wyspie zwierząt - to oblicze przyrody Madagaskaru po wkroczeniu cywilizacji. Zmienia się także mentalność zamieszkujących wyspę plemion. Tradycja jest stopniowo wypierana przez kulturę europejską. Brak przywiązania do rzeczy materialnych, bezinteresowność, gościnność coraz częściej zastępowane są przez wzorce, niekoniecznie najlepsze, zaczerpnięte z Zachodu...

Na pewno niektóre zmiany ułatwiają tubylcom życie, ale jednocześnie sprawiają, że przyroda niszczona jest w coraz szybszym tempie. Obecnie na wyspie jest o połowę mniej lasów niż 50 lat temu. Liczba ludności zwiększa się bardzo szybko. Rośnie zapotrzebowanie na budulec, opał i "przestrzeń życiową"... Lasy i sawanny wycinane i wypalane są przede wszystkim pod uprawy. Delikatne gleby lasów tropikalnych w krótkim czasie po wycięciu drzew stają się jałowe. Radą na to jest dewastacja kolejnej części dżungli...

Wraz z sawanną i lasami giną przystosowane do określonego pożywienia zwierzęta. O bogactwie przyrody Madagaskaru świadczy fakt, że ciągle jeszcze naukowcy odkrywają tam nieznane do tej pory gatunki zwierząt. Przy tak szybkiej dewastacji przyrody wiele gatunków prawdopodobnie wyginie, nim zostaną poznane...

Jolanta Białek

"Madagaskar - ginący świat"; aut. wystawy: Małgorzata Bieńkowska, Katarzyna Ogórek, Krzysztof Dembicz, Tomasz Praszkier; Muzeum Archeologiczne, ul. Senacka 3, Kraków; wystawa czynna do 30.12.2002: poniedziałek - środa, piątek, niedziela 9.00 - 14.00; czwartek 14.00 - 18.00.


*) Towarzystwo Geologiczne "Spirifer" ul. Nowy Świat 66/5, Warszawa. Jednym ze sponsorów wyprawy była firma Sante, por. http://www.zb.eco.pl/zb/175/gmo.htm. Na okładce ZB 173 zamieściliśmy fotki Małgorzaty Bieńkowskiej i Tomasza Praszkiera z wypraw na Madagaskar.


 
Wydawnictwo "Zielone Brygady" [zb.eco.pl]
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych [fwie.eco.pl]