EKO-FILOZOFIA W KONCEPCJI PROF. HENRYKA SKOLIMOWSKIEGO
|
Prof. Henryk Skolimowski traktuje eko-filozofię nie tylko w kategoriach nauki teoretycznej, lecz również praktyki. Sprowadza się ona do konkretnego działania, podyktowanego rozsądkiem. Ekolog współczesności nie tworzy odrębnej dziedziny filozoficznej, ale dostrzega realne możliwości polityki w dzisiejszym i jutrzejszym świecie. Eko-filozofia ma być sposobem na przetrwanie cywilizacyjne.
|
Za pośrednictwem umysłu człowiek ulega pośredniemu doświadczeniu rzeczywistości, tworząc swoje życie, kulturę oraz "kosmologię"1). Wpleciona jest w nie "umysłowość danej społeczności"2). Skolimowski nawiązuje do świadomości w postaci "świadomości ekologicznej", stającej się częścią umysłowości w obliczu zagrożenia środowiska. Ona jest postacią wrażliwości, zmuszającą do "utkania nowego wzorca naszych stosunków z przyrodą i Kosmosem3). Dochodzimy do pojęcia eko-kosmologii, która współgra z eko-świadomością, uzupełniając tę ostatnią przez "umysł ludzkości", który partycypując w siłach Wszechświata jest w stanie wykorzystać pozytywną energię kosmiczną do współtworzenia świata, bądź ją odrzucić, wyłamując się z hierarchii wartości i działając wbrew porządkowi natury.
Skolimowski podkreśla, jak ważna jest rola twórców kultury nowoczesnej w obecnych czasach. Cały czas zwraca uwagę na odpowiedzialność, wcielając się w rolę swego rodzaju protreptyka, nawołującego do świadomego organizowania "eko-kultury" ("eko-cywilizacji") w miejsce zbędnych "przedsięwzięć antyrozwojowych", pokierowanych złudnymi ideałami "świetlanej przyszłości". Eko-kosmologia jest obrazem praktycznej polityki. Należy zwrócić uwagę na fakt, że Skolimowski obraca się w swoich rozważaniach w sferze normatywizmu (przed pozytywizmem). "Układa" projekt "wirtualnej rzeczywistości" (od której tak bardzo się odżegnuje), wszak nie o konotacji informatycznej, jednakże o zabarwieniu "szlachetnej utopii", której realizacja wymaga współdziałania świadomości z wolą, których filozof poszukuje pośród "uliczek wielkich miast" i w "konglomeratach przemysłowych molochów". Eko-kosmologia stawia sobie za cel "uzdrowienie Ziemi"4) przy założeniu,
że jest to krok niezbędny w najbliższej "erze globalizacji technicznej". "Kosmologiczny wzorzec" tworzy "zespół strategii do współdziałania z Kosmosem"5). Skolimowski dochodzi do wniosku, że etap podporządkowania przyrody6) został rozpoczęty przez "kosmologię mechanistyczną"7), która "zredukowała" ów wzorzec, zmieniając go w przedmiot kontroli i manipulacji. Jest to proces zniewalania, nie zaś tworzenia wspólnego istnienia. Skolimowski zwraca uwagę, że relacje człowieka względem Kosmosu przenoszą się do społeczeństwa, zatem jeżeli potraktujemy przyrodę wraz z jej siłami i zasobami mechanistycznie, podobne zachowanie znajdzie upust w polilateralnych zachowaniach interpersonalnych masowego społeczeństwa. Teoretyk eko-kosmologii podaje znaczenie terminu "mechanicyzm" w kategoriach skrajnie negatywnego materializmu i możemy przypuszczać, że w ten sposób je rozumie.
Jaskrawym przykładem są "bezosobowe stosunki" człowieka do przyrody oraz zależności międzyludzkie. Mają one charakter instrumentalnego rodzaju wykorzystania potencjalnych zasobów i możliwości (ludzkich i naturalnych). Ta kwestia nie podlega nawet pod pojęcie utylitaryzmu, który w swej istocie nie ma znaczenia o zabarwieniu pejoratywnym. Skolimowski neguje "solipsystyczną postawę" kreatora cywilizacji wobec świata, proponując zastąpić ją holistyczną, dalekowzroczną polityką eko-kosmiczną8). Kosmos staje się "kaplicą"9) (w znaczeniu sanktuarium10)), a ludzie pozostają "oczami i mózgiem ("komórkami mózgowymi") Wszechświata"11), jego sukcesem oraz dumą. Potrzeba nam nowych kosmologii12), które na pierwszym planie postawią,
zamiast spójności naukowej i logicznej hierarchii opartej na "mętnych tautologiach", wrażliwość i podmiotowość (przyrody). Kosmologia scjentystyczna nie jest jedynym możliwym rozwiązaniem problemu dysonansów zaistniałych pomiędzy naturalną i humanistyczną cząstką jednego Wszechświata. Koniecznym staje się postulat zamiany racjonalności naukowej na moralną. Eko-kosmologia staje się odpowiednikiem kosmologii postscjentystycznej, wykraczającej poza "ograniczenia naukowe", mieszczące się w reliktach pozytywistycznych konwenansów logicznych, ściśle racjonalnych naukowo, bez możliwości abstrakcyjnego spojrzenia na Kosmos ze strony eko-etyki13). Eko-etyka jest kolejnym etapem świadomości (po kosmologii i eko-kosmologii), służąca do "inteligentnego odczytania"14) praw Wszechświata. Łączy w sobie zatem element racjonalizmu oraz moralności, kierując się ku "rozumieniu Kosmosu", nie zaś jego beznamiętnym eksploatowaniu.
Łatwo dojść do przekonania, że mechanistyczna wizja świata staje się w przekonaniu Skolimowskiego symbolem "nie-inteligentnego" odczytania Wszechświata. Eko-kosmologia, jako twór filozoficznej wyobraźni człowieka, pobudza umysł do refleksji i "budzi wolę", jest skierowana na działania "prokosmiczne", nie starając się wyjaśnić konieczności swych fundamentów w sposób scjentystyczny. Moralność ma zastąpić nie tylko "logiczny racjonalizm", ale i "wyrachowany, przestarzały mechanizm", odwołując się do pojęcia etosu sumienia, powołującego wartości humanitarne względem wszelkiego stworzenia (współczesna etyka środowiskowa).
Wszelkie przemiany, zarówno cywilizacyjno-społeczne jak i osobiste (wewnętrzne), są związane z wyznawaniem jakiejś określonej filozofii. Być może ten termin brzmi zbyt górnolotnie w odniesieniu do przemian duchowych jednostki (nie każdy bowiem musi par excellence posiadać predyspozycje filozoficzne), dlatego bardziej adekwatnym terminem będzie pojęcie światopoglądu. Jest on przeświadczeniem o celowości istnienia, wraz ze skierowanymi nań określonymi typami wartości. Wielkie cywilizacje muszą wywodzić swoje korzenie od "nikłych światopoglądów", wypływających z przekonań jednostek. Tym charakteryzuje się internalizacja. W przeciwnym razie wspomniane cywilizacje byłyby totalitarnymi, zniewalającymi umysły "fałszywą świadomością", a raczej brakiem świadomości, bez zdawania sobie sprawy z narzuconych norm, kanonów zachowania oraz myślenia. Każdy totalitaryzm musi bowiem najpierw zasiać ziarno swojej "prawdy" w umyśle, aby zapanować nad wolą i skierować przekonania "ku odpowiednim celom".
Dlatego wielkie rewolucje posiadały podbudowę filozoficzną, na której szczycie zawsze znajdował się "utopijny ideał powszechnego dobrobytu"15).
Skolimowski również ulega podobnemu przeświadczeniu. Po upadku systemów totalitarnych dostrzega on kolejny kryzys moralny w postaci zamknięcia się ludzkości na świat i skoncentrowania na ideałach odnoszących się do egzystencji oderwanej od "kosmicznych realiów". Zwraca się do ludzkiego umysłu, ufając w poczucie odpowiedzialności zbiorowej ludzi. Musi zatem mieć przeświadczenie o wrodzonych zdolnościach człowieka do kierowania się ku prawdom natury, bądź też o wybitnej wrażliwości jednostki na problemy przyrodnicze. Generalnie o tę drugą cechę nie można raczej człowieka (w znaczeniu człowieczeństwa) "posądzać", jako że odkąd ludzkość zaczęła walczyć o swoje miejsce w przyrodzie, tworząc cywilizację, mamy do czynienia z poskramianiem przyrody, czego nie należy ujmować w kategoriach negatywnych. Jako twórcy postindustrialnej i zarazem nowoczesnej cywilizacji nie jesteśmy panteistami, ubóstwiającymi każdy skrawek zieleni, traktując go jak rodzaj absolutu. Zmysł cywilizacji pragnie stworzyć coś nowego,
na miarę wszechczasów. Nie powinniśmy skupiać się na zahamowaniu tego rodzaju procesów, ale na skierowaniu ich na właściwy cel, o czym wspomniałem powyżej. Dlatego negowanie przedsięwzięć "rewolucji naukowo-technicznej" nie jest właściwym podejściem do "współczesności". Mit o "powrocie do natury" istnieje, lecz przybiera inny wymiar, koncentrując się nie na symbiozie i ścisłej koegzystencji, ale na "współpracy", przynoszącej obopólne korzyści. Nie jest to przejaw egoizmu ludzkości. Powstała cywilizacja jest kolejnym etapem na drodze do "poskramiania natury" (tak trzeba to zagadnienie ująć, idąc za ekofilozoficzną koncepcją Skolimowskiego), tego historia uprzednio nie obserwowała na taką skalę. Eksplozja przemysłowa nie jest z gruntu zbrodnicza, jeżeli nie wpływa negatywnie na otoczenie. Odkąd człowiek stworzył coś "skrajnie swojego" (i nowego), pragnie "pozwolić temu istnieć" i ma do tego prawo. Pozostaje tylko zastrzeżenie rozsądku. Każdy liberalizm ma swoje granice, które go określają.
Skolimowski uznaje eko-filozofię jako twór myśli ludzkiej, "zorientowanej na życie"16), odmawiając tej cechy współczesnej filozofii, jako "zorientowanej na język"17), a więc o mniejszym stopniu użyteczności pragmatycznej. Filozof afirmuje życie, nazywając je "pozytywnym zjawiskiem o niepowtarzalnej sile i pięknie"18), filozofię ekologii umieszcza w miejscu przeznaczonym do realizowania wartości skierowanych na podobne cele19).
Nie ma powodu, aby współczesną filozofię, jaka by ona nie była (czy to weźmiemy pod uwagę postmodernizm, czy neoegzystencjalizm), uznawać za mniej przyjazną życiu niż eko-filozofię. Każda cywilizacja ma na uwadze zachowanie i doskonalenie życia i pozostaje w tym kierunku zaangażowana. Eko-filozofia dopatruje się we współczesnej filozofii wyeliminowania pierwiastka eschatologicznego na rzecz prawideł metodologicznych, w czym Skolimowski dopatruje się patologii społecznej20). Dlatego rozumie przez to zasadniczo zastąpienie "ponadfizycznych obszarów głębszego oświecenia"21) przez "redukowanie sensu ludzkiego życia do konsumpcji, ograniczanie go do aspektów fizycznych, biologicznych oraz ekonomicznych"22). Ów pogląd ma na celu wykazanie, że współczesna filozofia "nie usiłuje zrozumieć natury i życia w kategoriach współodczuwania"23),
nie angażuje się w życie24). Uznaje "obiektywnie" i generalizuje subiektywne spostrzeżenie, iż naszą cywilizację cechuje ogólny "pęd ku śmierci"25), który przeniknął już do jej instytucji filozoficznych26). Eko-filozofia stara się w sposób fundamentalny temu procesowi zapobiec27) i przywrócić duchowość "umartwionej epoce ludzkości". Filozof przedstawia schematy dwóch mandali: jedna z nich obrazuje ideały oraz cele eko-filozofii - jako "polityki życia, ujętej w sposób metafizyczno-holistyczny", druga natomiast odzwierciedla wizję "filozofii dzisiejszej", w koncepcji Skolimowskiego, ujmowanej w kryteriach "analityczno-materialistycznych"28). Eko-filozofia charakteryzuje się duchowością w znaczeniu życia29),
natomiast filozofia współczesna nacechowana jest na ogół "duchową martwotą"30), niezrozumieniem fenomenu żywotności, a tym samym nie służy ani ludzkości ani samym jej nieświadomym twórcom.
Zdaniem Skolimowskiego eko-filozofia powraca do tradycji rozstrzygania rzeczy "ważnych i wielkich", jakimi niegdyś zajmowała się filozofia klasyczna31). Ma odwagę zająć się fundamentalnym problemem sensu istnienia, który w sobie zawiera, niezrozumianego przez współczesnych teoretyków moralności. Pojęcie sensu staje się w filozofii ekologii Skolimowskiego punktem odniesienia, umieszczonym obok odpowiedzialności. Oba te terminy są nieustannie podkreślane na drodze "wdrażania eko-filozofii w świadomość etyczną "globalnej wioski", nastawionej na "pęd cywilizacyjny" oraz "przyziemną konsumpcję" dóbr materialnych przed wartościami metafizycznymi ("ponadfizycznymi").
Eko-filozofia sama w sobie zawiera pierwiastek holistyczny, w przeciwieństwie do fragmentaryzmu i małostkowości (materialnej) filozofii współczesnej. Jest tak dlatego, ponieważ (podążając tokiem rozumowania Skolimowskiego) istnieje konieczność pojmowania rzeczy (wglądu w istotę problemu cywilizacji) w sposób całościowy. Nie mamy wyboru, jak tylko obrać metodę "oglądu globalnego i zintegrowanego" świata. Człowiek posiada ku temu predyspozycje, jednakże uśpił własny zmysł postrzegania Wszechświata od wewnątrz, jako jego cząstka. "Atomizowanie" obrazu Wszechświata jest uproszczeniem, odżegnuje od zrozumienia "tkaniny życia" i głębi eschatologii32), która w sposób infinistyczny dotyczy ludzkości. Integracja i symbioza cywilizacji z Kosmosem jest możliwa tylko na gruncie założeń eko-filozofii, która z pojęciem odpowiedzialności i sensu łączy ponadto fenomen prawdy, charakteryzowanej jako apogeum doskonałości relacji pomiędzy ludzkim duchem i rzeczywistością naturalną.
To jest aspekt, który w filozofii empirycznej i naukach przyrodniczych został odsunięty na dalszy plan. Według Skolimowskiego nauki przyrodnicze tylko wówczas będą pełnowartościowe, jeżeli oprócz badania struktury i budowy organizmów żywych zaczną je rozumieć w sposób "ponadfizyczny" a nie empiryczny, zachowując dozę empatii, czyniąc z przyrody podmiot, nie zaś przedmiot badania, szanując "odwieczną moralność przyrody". To nie jest kwestia nauk, ale podejścia humanitarnego, angażującego emocje. Eko-filozofia staje się sferą, "przygarniającą" do siebie wszelkie dziedziny, mające wspólny fundament, którego celem jest szersze rozumienie środowiska, niż tylko przez logiczno-naukowe schematy. Prawda odnosi się do pojęcia "skali kosmicznej", w obrębie której dokonuje się ewolucja"33).
Eko-filozofia nie zatrzymuje się na fragmentarycznym zbieraniu informacji, lecz troszczy się o mądrość, skonstruowaną na bazie wiedzy oraz moralności. Przeczy to etosowi współczesnego społeczeństwa, dlatego ono w większości nie pojmuje owej mądrości. Alienuje ją od siebie z obawy przed "zatruciem nią sumienia, stojącego u podstaw postępu naukowego". Ono zatraca się w liczbach. Mądrość zawiera się w posiadaniu "właściwej wiedzy"34) i jej rozumieniu. Tylko zrozumienie pozwala przyswajać wiedzę, a z niej konstruować mądrość i moralność. Z wybudowanych na takim fundamencie wartości powstaje "tkanina życia" - subtelna i niepowtarzalna, którą należy chronić. Chcąc zniwelować alienacje społeczno-kosmiczną należy nauczyć się "współodczuwać" Kosmos, ponieważ bez tego społeczeństwo jawi się niczym "statek bez kilu"35).
Świadomość ekologiczna opiera się o ochronę wartości życia, w którym natura uczestniczy i które współokreśla. Współczesna filozofia ten temat pomija, milczy ws. wartości najcenniejszych. Eko-filozofia stoi na straży "ekonomii jakości życia"36), odżegnując się od ideału "ekonomii postępu materialnego"37). Stanowi to "sekularyzację światopoglądu" i człowieczeństwa38). Ekonomia powiązana z nieodłącznym materializmem przeczy idei życia, stąd ekologiczne przedsięwzięcie filozofii temu przeciwnej. Nie sposób oddzielić podobnego działania od polityki w znaczeniu arystotelesowskim (zoon politicon), wedle którego wszelkie działanie człowieka wiąże się z konsekwencjami politycznymi, co staje się podstawą relacji w grupie społecznej. Zatem polityka zawiera w sobie nie tylko formalizm, ale i praktyczne aspekty koegzystencji ludzkiej. Eko-filozofia wychodzi naprzeciw społeczeństwu,
które pragnie ochronić przed "zakusami jego samego" (np. potencjałami nuklearnymi39)). Traktuje je holistycznie,
ujmuje wszelkie więzi interpersonalne w kategoriach fundamentów społecznego bytu. Zdaniem Skolimowskiego współczesna (akademicka) filozofia społeczna nie do końca rozumie "środowisko ludzkie", traktując je nominalistyczne. Dlatego tak mało zrozumienia dla bytów pozaspołecznych. Kosmos zredukowano do "podświadomości jednostki", kreującej rzeczywistość. "Filozofia żyjąca" przy rozważaniu odpowiedzialności podkreśla zaimek "my", wolę jako "manifestację boskości"40), skupiwszy się na "prometeizmie ludzkości", niosącej podczas "transformacji kosmicznej" płonącą pochodnię cywilizacji. Ta odpowiedzialność zniewala, kładąc na karb rozsądku człowieka ciężar Wszechświata, niczym ogromną kulę ziemską na naprężone barki uginającego się mitycznego Atlasa.
Eko-filozofia, skierowana na zrozumienie wartości ponadfizycznych oraz fizykalnych, pragnie wytłumaczyć złożoność naszych więzi z Wszechświatem41). To staje się celem jej dociekań. Tym samym staje się fundamentem "nowej epistemologii - pluralistycznej, zakorzenionej w życiu i zorientowanej na Kosmos, w przeciwieństwie do obecnej, która jest zakorzeniona w materii i ma orientację mechanistyczną"42). Dzisiejsza epistemologia stara się złapać badacza w "sidła swojej złudnej metodologii", strzegącej "monopolu na jednowymiarowy, obiektywny świat fizykalny"43).
Metodologie te są niczym innym, jak ornamentami nagrobnymi; nie mają nic wspólnego z życiem i jego epistemologią. Obecne zadanie polega na oczyszczeniu terenu i ukazaniu ograniczeń współczesnej filozofii jako tej, która stała się uległym narzędziem służącym wspieraniu ułomnej koncepcji Wszechświata44).
Człowiek staje naprzeciw nowej "epoki uzdrowienia ludzkości", nie tylko fizycznego, ale i świadomościowego, moralnego. Sam rozum nazywa Skolimowski "formą wrażliwości materii"45), zaś historię i dzieje Wszechświata jako "poszerzenie zakresu wrażliwości - do receptywności, do świadomości, do samoświadomości, do duchowości"46). Powracając do zagadnienia zdrowia (rozumianego w kategoriach psychofizyczno-moralnych) Skolimowski podkreśla, iż "być zdrowym, to być w dobrych stosunkach z Kosmosem"47) [podkr. M.N.]. Eko-filozofia tworzy w umysłach ludzkich pojęcie fenomenu zdrowia, odwołując się do wrażliwości na otoczenie, ponieważ ona (wrażliwość) jest "trzonem naszej moralności i esencją zawartej w nas boskości"48). To jest postulat "moralności naturalnej"49),
który pozwala zrozumieć znaczenie uzdrowienia etycznego, prowadzącego do uzdrowienia całej jego cywilizacji poprzez człowieka. Nawet wolę ku temu da się zracjonalizować50), zwerbalizować. Ostatecznym celem jest "odmłodzenie moralne" za pomocą nowego "myślenia o zdrowiu"51). Ostatecznym przesłaniem eko-filozofii jest postulat "prokosmicznego działania" skierowanego na wszystkie dziedziny ("fragmenty") życia człowieka, jego wymiar społeczny, jednostkowy, duchowy, ekonomiczny oraz polityczny, jednakże musi to być działanie oparte na ujęciu wszystkich dziedzin razem52), w przeciwnym razie nie odmieni się żadna z nich53) i człowiek zatraci wiarę we własne możliwości na poszczególnych etapach swojej "misji filozoficzno-witalnej",
której celem jest zapobiegnięcie degradacji morale (np. "uprawnienie" badań nad bronią jądrową itp.54)), prowadzącej do nihilizmu55), podstawowych ("cywilizacyjnych" - w pozytywnym znaczeniu) wartości kulturowych, estetycznych, ludzkich.
Marek Niechwiej
1. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, op. cit. s. 34.
2. Ibidem, s. 34.
3. Ibidem, s. 34.
4. Ibidem, s. 34.
5. Ibidem, s. 34.
6. Chodzi o podporządkowanie w znaczeniu pejoratywnym. Skolimowski nie ujmuje tego terminu w znaczeniu biblijnym, kiedy człowiek poprzez prace miał "czynić sobie Ziemie poddaną".
7. Ibidem, s. 34.
8. Por. H. Skolimowski, Medytacje..., op. cit.
9. Zob. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, op. cit., s. 35.
10. Por. H. Skolimowski, Wizje Nowego Millenium, op. cit., s. 12.
11. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, op. cit., s. 35.
12. Ibidem, s. 34-35.
13. Ibidem, s. 34- 151.
14. Ibidem, s. 35.
15. Por. A. Delorme, Antyekologiczna spuścizna totalitaryzmu, op. cit.
16. Ibidem, s. 44.
17. Ibidem, s. 44.
18. Ibidem, s. 44.
19. Ibidem, s. 45.
20. Ibidem, s. 45-46.
21. Ibidem, s. 46.
22. Ibidem, s. 46.
23. Ibidem, s. 46.
24. Ibidem, s. 46.
25. Ibidem, s. 47.
26. Ibidem, s. 47.
27. Ibidem, s. 47.
28. Ibidem, s. 46-47.
29. Ibidem, s. 47.
30. Ibidem, s. 47.
31. Ibidem, s. 49.
32. Ibidem, s. 50.
33. Ibidem, s. 50.
34. Ibidem, s. 51.
35. Ibidem, s. 51.
36. Ibidem, s. 52.
37. Ibidem, s. 52.
38. Ibidem, s. 52-53.
39. Ibidem, s. 61.
40. Ibidem, s. 55.
41. Ibidem, s. 55-56.
42. Ibidem, s. 57.
43. Ibidem, s. 57.
44. Ibidem, s. 57.
45. Ibidem, s. 57.
46. Ibidem, s. 57.
47. Ibidem, s. 58.
48. H. Skolimowski, Medytacje..., op. cit., s. 99.
49. Ibidem, s. 99.
50. H. Skolimowski, Nadzieja..., op. cit., s. 8.
51. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, op. cit., s. 58.
52. Ibidem, s. 61.
53. Ibidem, s. 61.
54. Ibidem, s. 65.
55. Ibidem, s. 65.
PODSTAWY KONCEPCJI FILOZOFICZNEJ PROF. HENRYKA SKOLIMOWSKIEGO - PRÓBY OKREŚLENIA OSOBOWOŚCI
Być pełną osobowością,
to żyć w stanie odpowiedzialności1)
Prof. Henryk Skolimowski postrzega odpowiedzialność jako postawę. To ta "cząstka osobowości", która kształtuje człowieczeństwo w jednostce. To właśnie ona łączy się z wolnością, ale i z rozsądkiem, decyduje o działaniu, lecz podpowiada zarazem, czego należy zaniechać. Kształtuje "głęboką strukturę działania"2), prowadząc jednocześnie do tworzenia "struktury naszego bytu i sensu ludzkiego życia"3). Odpowiedzialność da się postrzegać jako etos, który w Polsce może przybierać postać "bogatą i skomplikowaną"4). Odpowiedzialność wpływa na ukształtowanie innych cech człowieka, zarówno osobowych, jak i moralnych5), takich jak np. odwaga (dla odnowienia energii nadziei6)), co w ostateczności kształtuje wolę7),
kierując ją na właściwe tory8). Skolimowski podkreśla także wartość nadziei9) (by dała skrzydła myśli10)) oraz wizji11) (czyli światła, bez którego umieramy psychicznie12)), bez której życie ludzkie pozostaje "pustą powłoką rozbrzmiewającą zgiełkiem Wszechświata"13). To wszystko składa się na istotę aksjologii człowieczeństwa14). Ludzkość - jako wartość, obok której nie sposób przejść obojętnie15).
Czym jest wola? Zawiera się ona w sile charakteru, pomaga egzystować; w razie potrzeby "potrafi ciąć jak diament"16), w innym przypadku jej domeną jest "łagodność jak gołębie serce"17). Jednym słowem wola określa człowieka, jego profil. Natomiast odwaga jest symbolem "autentyczności bycia człowiekiem"18). Gdyby zabrać odwagę, w historii zamiast człowieka pozostanie "pusta łupina straszliwa w swej bezsenności"19). Obecne czasy, w których autor sytuuje "fenomen cywilizacji ludzkości", nazywa on "odrażającymi i nieznośnymi"20), w których potrzeba odwagi, aby nie utracić sensu życia21). Potrzeba jeszcze wiary, która jest "urodą życia"22),
aby nie "skruszyć"23) sensu żywota. Trzeba "żyć w odwadze"24). Skolimowski dodaje, iż odwaga "nie jest domeną umysłu"25), czystej racjonalności czy gorącego serca26). Nadzieja, jako sposób na istnienie w strukturze ontologicznej27), musi zostać nastawiona na wartości, bez których nasze myślenie pozostaje niepełne28).
Całość tej struktury człowieka, która jest bogactwem, uwieńczonym myślą, składa się na określenie istoty ludzkiej działającej według pewnej logiki. Bez nadziei, która jest "kwiatem człowieczeństwa"29), kwitnącym "naprzeciw śniegom"30) oraz "rusztowaniem naszej egzystencji"31) i "pokarmem utrzymującym nas każdego dnia"32), cała ta struktura ległaby w gruzach. Ona jest symbolem przyszłości, w którą nieustannie wkraczamy egzystując.
Nieprzypadkowo nakreśliłem powyżej obraz cnót człowieka, przedstawiony przez Skolimowskiego. Filozof ma rację, utożsamiając afirmację tych cech z idealnym pojęciem człowieczeństwa, żyjącego szczęśliwie. Dla niego szczęście to nic innego jak kreatywność, poprzedzona "zdrową myślą". Można się zgodzić, iż odwaga nie wywodzi się bezpośrednio z umysłu ("czystej racjonalności"), jednakże da się polemizować z poglądem, jakoby nie miała nic wspólnego z "domeną gorącego serca". Nie da się bowiem odwagi wykalkulować (racjonalizm), o czym Skolimowski wiedział podczas tworzenia "konstrukcji myślącej jednostki". Należy pamiętać, że racjonalizmu nie trzeba utożsamiać ze zdrowym rozsądkiem. Czy odwaga nie wypływa z serca? Jako coś bezrefleksyjnego, z pewnością tak. Spontaniczność daje odwadze siłę oraz to, co w niej cenimy najbardziej - w całej swojej stanowczości lub porywczości jest ona skuteczna i piękna. Zasługuje na powszechny podziw.
Kreuje jednostkę w tłumie anonimowych przechodniów, zwykle nie zwracających uwagi na sens istnienia. Te rozważania wprowadzają nas w istotę ekologizmu Skolimowskiego. Rzeczywistość, w której przyszło mu żyć, frustruje go, jawi się jako "odrażająca i nieznośna". Co w tej sytuacji oznacza przesłanie "autentyczności bycia człowiekiem", który nie zatracił sensu własnego istnienia. Jest to symbol bycia sobą wówczas, kiedy inni być nie potrafią. Na tym właśnie Skolimowski zbuduje fundamenty swojej etyki ekologicznej, skierowanej na wartości nie paraliżujące zdrowego myślenia, lecz zanurzone w "humanizmie ekologicznym".
"Niepoprawny romantyzm"
Skolimowski, będąc "niepoprawnym romantykiem"33), ulega totalnemu, pesymistycznemu przekonaniu o degradacji wartości ludzkich przez "zniewolenie pozytywistyczne", pragmatyczne myślenie przykute do pojęcia pracy u podstaw, nieczułe na abstrakcyjne piękno. Mentalność polską umieszcza w szponach mitu "pozytywistyczno-marksistowskiego"34), walczącego z dorobkiem kultury chrześcijańskiej oraz romantyzmu, którego tenże jest częścią35). Temu "monumentowi materializmu", jakim jest według autora bezduszny monolityczny pozytywizm, przeciwstawiony zostaje człowiek ekologiczny - "apogeum ekologicznego humanizmu", symbol współczesnej właściwej hierarchii aksjologicznej, o której wspomniałem powyżej. Skolimowski skupia się na afirmacji sensu istnienia, odwołując się do pojęcia wiary, która jest miernikiem ontologicznego istnienia owego sensu. Zachodzi pytanie,
jak można by odwrócić znaczenie "ontologicznego istnienia" na "nie-ontologiczne"? Wydaje się, iż mogłoby to być "trwanie czysto duchowe", metafizyczne. Nie wspomnę o egzystencji wirtualnej, ponieważ ku niej nie podąża Skolimowski. Należy jednak zastrzec, iż filozof nie ma na celu stworzenia ideału człowieka metafizycznego, chociaż odżegnując się od wszelkich pierwiastków pozytywistycznych - poprzez romantyzm mimowolnie skłania się ku podobnemu "stworzeniu". Człowiek ten musi działać na płaszczyźnie ontycznej i, nie będąc pozytywistą, dążyć do celu poprzez materialne zmiany otoczenia. Ekologizm nie opiera się na teoriach, lecz na metodologii działania. Jak zatem wybrnąć z impasu i zdefiniować człowieka ekologicznego, o którym wiemy, że jest odpowiedzialny i odważny, kierujący się nadzieją i wiarą? Otóż Skolimowski w miejsce "siły napędowej" owego "modelu cywilizacyjnego", obok odwagi umieszcza moralność, połączoną z rozsądkiem36).
Rozsądek będę traktował jako pojęcie rozumu, a raczej "władzy myślenia".
Autor broni moralności, podobnie jak w XVIII w. Jan Jakub Rousseau oraz Immanuel Kant stali na straży autonomii ówczesnego świata i bronili jego zasad przed wszechobecnymi zakusami drapieżnego mechanicyzmu i empiryzmu37). Skolimowski przedkłada "zdolności moralne" ponad "wiedzę o rzeczach" uznając, iż wiedza empiryczna nigdy nie zastąpi moralności, natomiast moralność zawsze pokryje straty wywołane przez braki w znajomości Kosmosu38). Polemizuje on m.in. ze Spinozą, dążącym do homogenizacji świata dokonywanej "pod patronatem empiryzmu"39), któremu to procesowi przeciwstawiali się Rousseau i Kant. Nie szczędzi także krytyki Witoldowi Gombrowiczowi, uznając go za straconego w obliczu współczesnych wartości moralnych, "spaczonego przez fałszywe wzorce". Podaje za przykład,
jak filozoficzne wykolejenie przez ponury egzystencjalizm jest w stanie zdegradować osobowość genialnego i wrażliwego człowieka40). Nauka, a raczej rozum naukowy, czyni człowieka martwym fragmentem samego siebie41), tracąc swoją integralną naturę, uśmiercając potęgę imaginacji i wiarę (Skolimowski nawiązuje do Williama Blakea, anglosaskiego filozofa XIX w.). Wróćmy jednak do "spaczonej" koncepcji wyalienowanego człowieka u Gombrowicza. Autor "Medytacji..." neguje samotność człowieka, przejaw pesymizmu egzystencjalistycznego, ujmując jednostkę w kategoriach "obywatela Kosmosu". Przechodzi od niemal solipsystycznego pojęcia człowieka do koncepcji umieszczenia go w świecie, który rozumie holistycznie - "jesteśmy całością Wszechświata". Dlatego Skolimowski tak bardzo odczuwa "samotność XX w."; to, że ludzkość pragnie się oddzielić od korzeni i podążać własną drogą "postmodernistycznej cywilizacji", której ulegamy.
Podkreślając "przyjaźń Kosmosu" wobec człowieczeństwa, przyrównuje ludzkość do ptaka, który dopiero uczy się latać. Podobnie egzystencja skazana jest na niezliczone upadki. Należy wszak zapytać, o jakiej egzystencji się wypowiadamy? Ludzkość bowiem już wybrała drogę postępu i cywilizacji. Należy więc skupić się nie na "degradowaniu cywilizacji", podobnie jak zdewastowano środowisko przy okazji "ukulturowienia" świata, lecz na "umoralnieniu stanu faktycznego", wytworzonego w ramach postępu i utrzymaniu nauki w hierarchii deontologicznej. Umysł bowiem nie po to jest dany, by go hamować, lecz wykorzystywać, a jedyny problem zachodzi wówczas, kiedy korzystamy z "rozumu i wolnej woli" w sposób destrukcyjny dla siebie samych. Wola kierowana moralnością zastępuje luki w wiedzy, jak chce Skolimowski, natomiast samej wiedzy nie utożsamia z cnotą ani mądrością.
Skolimowski nie godzi się na gombrowiczowską koncepcję, jakoby człowiek "był w którymś ze światów", wytworzonym przez konkretną cywilizację. Według niego jesteśmy kreatorami rzeczywistości, i to podlega pod definicję odpowiedzialnego człowieka, jednakże nie może być przeciwstawienia na "świat i my" (także w świadomości). Skupiamy się na niewłaściwej relacji, będąc przecież częścią Kosmosu, o czym wspomniałem powyżej. Współtworzymy świat, podobnie jak on kształtuje naszą kondycję psychofizyczną, nie sposób zatem oddzielić "nas" od "świata". Skolimowski przeciwstawia się również przeświadczeniu o narzuceniu z góry na ludzkość beznadziejności bytu (tak interpretuje filozofię Gombrowicza42)), z czym wiąże się tragizm i pesymizm. Twierdzi, że pośród cieni zauważamy również blaski, które oświetlają ludzkość, popychając ją na drogę działania, odbijając się od nędzy ludzkiego istnienia.
Zdaniem Skolimowskiego kultura uskrzydla, wpływa na proces stawania się, "toczy boje" o Formę, Piękno i Dojrzałość w procesie ewolucyjnym. Całość biologicznego istnienia pośród "pyłu gwiezdnego, z którego powstaliśmy", jest nierozerwalnie związana z pojęciem "stawania się". Filozof kładzie nacisk na kreacjonizm, również "kreacjonizm cywilizacyjny", którego odrębność tylko wówczas tworzy wartości, jeżeli współgra z moralnością, "sięgającą gwiazd". Życie nas "deformuje", dlatego my musimy siebie "formować", nie przyczyniać się do degradacji osobowości, ale godnie odpowiedzieć na wyzwania współczesnej kultury. Nie same zmiany są dobrem, nie wystarczy przekształcać, lecz trzeba budować mądrze, pozostawić trwałe fundamenty wartości kulturowych, a odrzucić błędne ideologie, ograniczające umysły. Teza Skolimowskiego brzmi: "nie wolno zatruwać rozsądku tym, co jest brakiem rozsądku".
Aksjologia
W swojej hierarchii aksjologicznej Skolimowski uznaje prymat wartości przed wiedzą43). Rozróżnia on jednakże dwa rodzaje wiedzy:
- empiryczną, czyli tzw. "wiedzę o rzeczach", która przy pomocy zmysłów doprowadza nas do możliwości poznania Wszechświata i przyrody,
- moralną, tzn. "zagłębioną w hierarchię wartości", aksjologiczną, która niczym kompas prowadzi przez życie, odkrywając jego blaski.
Skolimowski stawia ten pierwszy rodzaj poznania (empirycznego) na drugim miejscu, jednakże nie da się powiedzieć, iż odrzuca on wiedzę jako taką. Skłania się bowiem ku sokratejskiemu pojęciu wiedzy, równej cnocie. Dopuszcza się sprzeczności, stwierdzając, że cnota nie jest wiedzą44), innym razem zaś zaprzeczając samemu sobie i uwypuklając niezbędną rolę "wiadomości moralnych", pozwalających kształtować sens istnienia w świecie45). Nie chodzi o "strzępy informacji", lecz o rzetelną mądrość etyczną. Skolimowski uznaje "stan wiedzy" za istotną cechę "stanu bytu", a więc jej brak musiałby oznaczać odpersonalizowanie, reifikację.
Trzeba odróżnić "wiedzę" od "informacji". Informacja to pewien wycinek rzeczywistości, o którym człowiek się dowiaduje. Nie jest związany z rozumieniem ani przyswojeniem. Wiedza łączy się z przekonaniem, iż ów fragment mogę wykorzystać dla własnych celów, on mnie wzbogaca. Potem następuje faza internalizacji, refleksji, wiodącej do mądrości.
Trzeba się zastanowić, czym jest wiedza jako podstawa egzystencji człowieka. Skolimowski pragnie utożsamić ją z rozsądkiem, podobnie jak wolę ująć racjonalnie46). W tym miejscu jednak proponowałbym oddzielenie pojęcia rozsądku i rozumu, które uprzednio utożsamiłem. Teraz bowiem chcę wkroczyć w poznanie sfery moralności, wcześniej zaś skupiłem się wyłącznie na behawioralnym uzewnętrznieniu myśli, czyli na praktycznym działaniu. Zapytując o rolę rozumu w moralności, mam obawy przed pojmowaniem go w charakterze kantowskiego imperatywu, ponieważ ten sposób ujmowania nie jest tożsamy z osobowością człowieka. Rzadko zdarza się tak, by sama myśl o słuszności kierowała naszą wolę ku pragnieniu tego, co powinno stać się dobrem powszechnym. Przychylam się mimo wszystko do interpretacji wolicjonalnej, w której pragnienie opiera się na fundamencie emocji.
Uznaję coś za właściwe, ponieważ tak mi podpowiada "porządek serca", nie kalkuluję np. miłosiernego czynu przy pomocy rozsądku. Należy zauważyć, że przy takiej interpretacji działanie ludzkie nie wypływa z samego "wyrachowanego" rozumu, który uczyniłby życie jednowymiarowym pasmem tłoczących się myśli, skierowanych na to, co słuszne oraz na to, co niesłuszne. Inaczej rzecz się ma z pojęciem rozsądku, jeżeli uznamy go za sferę nieco odrębną, w wypadku rozpatrywania wewnętrznej, nie ujawnionej jeszcze konstrukcji wolicjonalnej człowieka. Rozsądek bowiem jest pewną intuicją, niekoniecznie posiadającą podłoże refleksyjne. Zdaję sobie sprawę ze słuszności np. altruizmu, jednakże nie rozpatrywałem wcześniej tego "fenomenu" w kategoriach imperatywu, dlatego mogę nie być do końca świadom tego, co czuję, ale mimo braku możliwości uzasadnienia mojego stanowiska wolicjonalnego w sposób racjonalny, czuję jednak słuszność określonego przekonania, w innym przypadku bowiem miałbym świadomość dyskomfortu wewnętrznego.
Pomijam w tym momencie kwestię fenomenu sumienia, które również jest swego rodzaju "świadomością aksjologiczną". Działanie z rozsądku, aczkolwiek nie utożsamione z refleksyjnym, posiada pewne przesłanki działania racjonalnego. Gdyby tak nie było, mielibyśmy do czynienia z przypadkiem, a wówczas należałoby wykluczyć element wolicjonalny, zastępując go spontanicznym. Dzieje się tak wówczas, kiedy działamy wyłącznie na zasadzie pobudek emocjonalnych, nie przewidując żadnych konsekwencji czynu. Natomiast przy postępowaniu z rozsądku natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, że chcemy w ten sposób się zachować i przewidujemy następstwa. Ktoś mógłby uznać, iż nie ma różnicy pomiędzy rozsądkiem a refleksją poprzedzającą zachowanie, które w obu przypadkach jest świadome, jednakże ja odróżniam tu podstawowy czynnik emocjonalno-wolicjonalny w przypadku pierwszego pojęcia oraz refleksyjno-wolicjonalny w znaczeniu kantowskiego imperatywu moralnego,
względnie sokratejskiej cnoty równej wiedzy, czyli sprowadzenia działania człowieka (oraz jego woli, o której również nie zapomina Kant) do podstaw kalkulacji czysto rozumowej (prymat umysłu nad wolą).
Zapytajmy, jaka jest relacja pomiędzy moralnością a odpowiedzialnością, którą podkreśla przy definiowaniu człowieczeństwa Skolimowski? Gdzie szukać miejsca dla wartości? Zacząć należy od tego, że i moralność i odpowiedzialność wiążą się ze świadomością działania. Nie można obu tych pojęć oddzielić od "zdawania sobie sprawy" z naszych czynów. Wiemy, że postępujemy "w ten ściśle określony sposób i jesteśmy w stanie to świadomie stwierdzić. Nie można jednak utożsamiać świadomości z wolą. Na płaszczyźnie wolicjonalnej da się wyróżnić dwa stanowiska:
- działanie powodowane moją własną decyzją, czyli wolną wolą; zakładamy wówczas sytuację indeterminizmu,
- działanie nie mające nic wspólnego z wolną wolą, czyli bezwolne, zdeterminowane.
Nie jest prawdą, że postępowania bezwolnego nie możemy rozpatrywać na płaszczyźnie wolicjonalnej. Podobnie jest z ontologią, na gruncie której rozważamy byt oraz niebyt, czy epistemologią, na bazie której szukamy nie tylko definicji przedmiotów poznawalnych, ale ujmujemy (np. posługując się definicjami negatywnymi) problematykę bytów będących poza wszelkim poznaniem (epistemologiczny idealizm immanentny). Dochodzimy zatem do wniosku, iż z moralnością i odpowiedzialnością łączymy wolę, w tym wypadku zakładając brak determinacji, czyli wolność (tego terminu również nie da się jednoznacznie utożsamić z wolą).
Pozostaje jeszcze umieścić wartości. One są wszakże pewną determinantą. Nie jestem do końca wolnym, ponieważ "ograniczają" mnie moje wartości, które cenię, i to dzięki nim postąpię w taki sposób, a nie inny. Hierarchia aksjologiczna opierać się będzie na pewnych decyzjach, założeniach, o których słuszności jestem przekonany, choćby to było tylko przekonanie intuicyjne (patrz powyżej). W związku z tym wartości są uplasowane bliżej świadomości oraz woli niż samej sfery moralności, ponieważ to one kierują tą ostatnią. Moralność wywodzimy z powyższych pojęć, dlatego można powiedzieć, że jest ona konkretną, ukształtowaną postawą, bez względu na ocenę jej słuszności. Każda postawa moralna jest subiektywna, jednak istnieją obiektywne "stereotypy moralności", pod które kwalifikujemy jednostki. Są to tzw. wzorce moralne.
Moralność nie jest wrodzona, lecz ukształtowana. Wspomniałem powyżej, że nie można być amoralnym, stykając się z innym człowiekiem. Skolimowski w swym humanizmie ekologicznym daje wyraz poglądowi, że wobec środowiska także obowiązuje nas postawa etyczna, co tworzy fundamenty etyki środowiskowej. Nadmieniłem jednak, iż można zachować postawę antyetyczną. Nie jest to nic innego, jak nonkonformistyczna hierarchia wartości. Wszak na tej podstawie przeszli do historii wielcy bohaterowie. Problem w tym, aby obrać postawę antyetyczną w słusznej sprawie. Skolimowski widzi podstawy, aby pokusić się o heroizm i zmienić swoje przekonania "moralne" wobec narastającej fali przemocy względem zasobów naturalnych. "Terroryzm ekologiczny" w znaczeniu dewastacji planety winien się stać ostrzeżeniem dla ludzi odpowiedzialnych za prawidłową egzystencję i rozwój przyszłych pokoleń. Ten temat poruszyłem przy okazji charakterystyki obecnego stanu ekologicznego oraz jego sytuacji historycznej ostatnich dziesięcioleci.
Na uwagę zasługuje fakt, że ekologizm, przy wielu okazjach pomijany, jest dzisiaj problemem globalnym, jednakże przeciwdziałanie zanieczyszczeniu jest niewspółmierne z rozwojem "cywilizacji przyszłości", przeprowadzanej kosztem "zdrowia planety". Zapytajmy zatem: czy to jest kwestia moralności? Niewątpliwie tak, jeżeli chodzi o definicję samego problemu. Jednakże kiedy weźmiemy pod uwagę brak świadomości, wówczas pojęcie moralizmu oddala się od kwestii "człowieka ekologicznego". Gdzie znajdują się wartości? Są skierowane ku błędnemu celowi, ponieważ krótkowzroczna polityka nie uwzględnia "ideałów przyszłych pokoleń". Pozostaje egoistyczna, pomimo że dzisiaj czerpiemy liczne korzyści, które procentują w rozmaity sposób w "postindustrialnym społeczeństwie informatycznym". Łatwo uśpić czujność państw, dążących do doskonałości.
Ekonomia zajmuje miejsce świadomości i moralności, hołdując innym wartościom, żeby nie nazwać ich (za Skolimowskim) "ideałami konsumpcjonizmu"47). Być może zbyt szybko się żyje, aby popatrzeć poza siebie. Kiedy odwracamy głowę, jest już za późno. Refleksja, aczkolwiek nie wszędzie w cenie, zaczyna być utożsamiana z opamiętaniem. I o ile na refleksję nigdy nie jest zbyt późno, to z opamiętaniem nie wolno nam zwlekać.
Skolimowski konstruuje model człowieka ekologicznego, tworząc dla niego wzór postępowania.
Nowy imperatyw moralny człowieka ekologicznego, sformułowany w postaci reguł czy też wskazań, powiada:
- postępuj tak, aby zachować i spotęgować ewolucję w jej rozwoju, albowiem jesteś jej częścią; z tej reguły wynikają reguły bardziej szczegółowe:
- postępuj tak, aby zachować i spotęgować życie we wszelkich jego formach;
- postępuj tak, aby zachować i spotęgować ekologiczne habitaty, będące podstawą dla kontynuacji życia, świadomości i wrażliwości;
- postępuj tak, aby zachować i spotęgować najbardziej rozwinięte aspekty ewolucji: świadomość, samoświadomość, wrażliwość, twórczość;
- postępuj tak, aby zachować i spotęgować życie ludzkie, które jest arką zawierającą w sobie najbardziej drogocenne atrybuty ewolucji48).
Kodeks moralny człowieka ekologicznego nastawiony jest na "zachowanie" i "spotęgowanie" wartości życia, rozwoju, świadomości itp. Obrazuje pewien naturalny proces, wspierający ewolucję, która potrafi przy pomocy umysłu i kultury przybierać walor sakralny49). Skolimowski podkreśla kreacjonistyczną rolę człowieka w historii świata oraz wolę, która jest w stanie kierować działaniem. Rozum zaś kontroluje namiętności. Imperatyw moralny jest przeciwstawieniem imperatywu technicznego, nastawionego na wykładnię materialistyczną. Wówczas postęp techniczny dyktuje warunki, podporządkowując sobie cywilizację i zmieniając wykładnik bytu. Destrukcja świadomości przez ideologię wpływa destruktywnie na ducha ludzkości.
Teza Skolimowskiego brzmi: spełniona wartościowo ludzkość to takie społeczeństwo, które kształtuje, realizuje samo siebie, kierowane rozsądkiem i wolą przetrwania, mające "wizję" przyszłej, budowanej cywilizacji, która również będzie w stanie służyć człowieczeństwu jako dobro. W takim środowisku znajduje miejsce wola - "paliwo naszej racjonalności i naszych marzeń"50).
Marek Niechwiej
1. H. Skolimowski, Nadzieja matką mądrych, Warszawa 1989, s. 7.
2. Ibidem, s. 7.
3. Ibidem, s. 7.
4. H. Skolimowski, Medytacje..., op. cit., s. 6.
5. Por. R. Ingarden, Wykłady z etyki, Warszawa 1992.
6. H. Skolimowski, Nadzieja..., op. cit., s. 6.
7. Ibidem, s. 7.
8. Por. I. Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, Warszawa 1984.
9. H. Skolimowski, Nadzieja..., op. cit., s. 6-7.
10. Ibidem, s. 6.
11. Ibidem, s. 7.
12. Ibidem, s. 8.
13. Ibidem, s. 7.
14. Ibidem, s. 6-7.
15. Por. H. Skolimowski, Medytacje..., op. cit.
16. H. Skolimowski, Nadzieja..., op. cit., s. 8.
17. Ibidem, s. 8.
18. Ibidem, s. 9.
19. Ibidem, s. 9.
20. Ibidem, s. 9.
21. Ibidem, s. 9.
22. Zob. H. Skolimowski, Medytacje..., op. cit., s. 101.
23. Ibidem, s. 9.
24. Ibidem, s. 9.
25. Ibidem, s. 9.
26. Ibidem, s. 9.
27. Ibidem, s. 10.
28. Ibidem, s. 13.
29. Ibidem, s. 10.
30. Ibidem, s. 10.
31. Ibidem, s. 10.
32. Ibidem, s. 10.
33. Por. H. Skolimowski, Medytacje..., op. cit., s. 9 i następne.
34. Ibidem, s. 100.
35. Ibidem, s. 100.
36. Zob. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, Warszawa 1992, s. 63 i następne.
37. Ibidem, s. 67.
38. Ibidem, s. 66.
39. Ibidem, s, 67.
40. Zob. H. Skolimowski, Medytacje..., op. cit., s. 102-103.
41. Ibidem, s. 102-103.
42. Ibidem, s. 103.
43. Zob. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, op. cit., s. 63 i następne.
44. Por. H. Skolimowski, Nadzieja..., op. cit.
45. Zob. H. Skolimowski, Filozofia żyjąca, op. cit., s. 73.
46. Zob. H. Skolimowski; Nadzieja..., op. cit., s. 7-8.
47. Por. [np.:] H. Skolimowski, Wizje Nowego Millenium, Warszawa 1999.
48. H. Skolimowski, Medytacje..., op. cit., s. 98.
49. Ibidem, s. 99.
50. H. Skolimowski, Nadzieja..., op. cit., s. 8.
IDO - POTOMEK ESPERANTA
Co za brak rozwagi! W szkole poświęca się wiele lat na naukę języków obcych, np. angielskiego, aby potem umieć wykorzystywać je w rozmowie na najwyżej proste tematy. Istnieje lepsze rozwiązanie: język międzynarodowy Ido, 10-krotnie łatwiejszy niż angielski, możliwy do doskonałego opanowania w ciągu zaledwie 6 miesięcy. Pomóżcie nam go rozpowszechnić!
Na uczących się języka Ido czekają konkursy z nagrodami od 100 EURO do 800 EURO, a na filatelistów nagrody w postaci znaczków pocztowych o wartości 500 EURO wg katalogu Michel. Aby zasięgnąć informacji pytajcie:
REKRUTACJA DO MIĘDZYNARODOWEJ SZKOŁY HOLISTYCZNEGO NAUCZANIA HOLMA COLLEGE
Jeżeli znasz dobrze język angielski, jesteś młody, masz wyobraźnię i twórcze podejście do życia, czujesz się obywatelem społeczności naszej Planety Ziemia i czujesz w sobie potrzebę rozwoju na drodze integralnego nauczania, które wykracza poza określone religie i dyscypliny i zgodne jest z głębokimi zasadami duchowymi, jeżeli szukasz wzmocnienia Twojej siły wewnętrznej, która może mieć wpływ na rzeczywistość, ta szkoła jest dla Ciebie.
Zajęcia odbywają się w miejscowości oddalonej o 55 km od Malmoe w Szwecji. Aktualnie odbywa się rekrutacja na rok zajęć trwający od września 2003 do maja 2004. Nauka jest za darmo. Koszt mieszkania i wyżywienia przez 9 miesięcy wynosi około 40500 SEK (koron szwedzkich).
nadesłał Henryk Skolimowski
|