Tyska Federacja Zielonych w 1994
I.
II. Działania fz-Tychy w 1994r.
1. Kultura i edukacja ekologiczna:
ˇ Przegląd Filmów Ekologicznych:
ˇ "Dzień Ziemi'94": koncert Teatru Dźwięku atman, konkurs i wystawa fotograficzna "Tychy - zielone czy czarne?"
ˇ Spotkania z ekologią:
"Rady na odpady, czyli jak powstrzymać zalew śmieci":
"Zdrowe życie i odżywianie w makrobiotyce"; naszym gościem był Stefan Poprawa, który przeprowadził także bardzo interesujący 2-dniowy kurs makrobiotyki.
2. Akcja antytreserska: dokończenie "sprawy" petycji do Rady Miejskiej, w której wnioskowaliśmy o wprowadzenie zakazu występów cyrków i innych grup rozrywkowych, wykorzystujących w swoim programie tresurę zwierząt na terenie miasta. Niestety, mimo iż wniosek uzyskał poparcie (dość zdecydowane) dwóch Komisji Rady Miejskiej, do których należała zresztą większość ówczesnych tyskich radnych, to jednak postulowany przez nas zakaz nie wszedł w życie. Na przeszkodzie stanęło obowiązujące w naszym kraju prawo, które nie pozwala władzom miejskim na wydawanie tego rodzaju przepisów. W każdym razie udało się nam poruszyć opinię publiczną (1500 podpisów za poparciem) i zainteresować tematem prasę.
3. Popularyzacja roweru.
4. Obrona Pilska: włączyliśmy się do nowej akcji w obronie przyrody tej góry.
5. Współpraca z samorządem lokalnym II kadencji: przedstawiciel naszej grupy jest członkiem Komisji Ochrony Środowiska Rady Miejskiej w Tychach.
6. Rejestracja w Sądzie Wojewódzkim w Katowicach Stowarzyszenia Federacji Zielonych w Tychach.
7. Prowadzenie biblioteczki ekologicznej.
I. Tyle "suche" fakty. Warto może dodać, iż w ubiegłym roku rozszerzyliśmy zakres naszych działań: po raz pierwszy zorganizowaliśmy duży koncert., konkurs i wystawę fotograficzną, przegląd filmów. Co do samej grupy: liczebnie pozostała mała, ale za to wszyscy się lubimy i wzajemnie rozumiemy. I to jakoś rekompensuje nam brak pieniędzy, sprzętu i lokalu biurowego oraz kilku jeszcze innych rzeczy.
Wreszcie, last but not least podziękowania:
ˇ Urzędowi Miejskiemu w Tychach za pomoc w organizacji "Dnia Ziemi", przede wszystkim sfinansowanie koncertu atmana;
ˇ Spółdzielczemu Domowi Kultury "Tęcza" w Tychach za nieodpłatne udostępnianie sali na nasze imprezy;
ˇ Fundacji Wspierania Inicjatyw Ekologicznych w Krakowie za dotację, którą uzyskaliśmy w 1993r., ale z której "końcówki" korzystaliśmy jeszcze na początku 1994r.
(0-3/1275830 (Grzegorz K.Wojsław)
Kilka informacji z Kalisza
f
f Z pomocą Samorządu Uczniowskiego ii lo w Kaliszu zebraliśmy prawie 80zł na żywność dla zwierząt z kaliskiego schroniska; poza tym przez cały czas zbieramy żywność i inne potrzebne rzeczy dla bezdomnych psów i kotów.
f Czynnie włączyliśmy się w akcję zbierania "czwórek". Na dzień dzisiejszy mamy ich kilkadziesiąt.
f Zbieramy podpisy pod apelem o ratowanie Puszczy Białowieskiej (do tej pory przesłaliśmy ponad 300 podpisów).
f Ruszyliśmy sprawę ścieżek rowerowych dla miasta Kalisz (o tym postaram się napisać do jednego z najbliższych numerów zb).
f 26.1 w auli ii lo w Kaliszu zorganizowaliśmy spotkanie z Dariuszem Paczkowskim (fwz-Grudziądz). O spotkaniu i sprawach z nim związanych poniżej.
f Federacja Zielonych, fwz oraz Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami - Okręg w Kaliszu poszukują ludzi (przede wszystkim z woj.kaliskiego), którzy nieodpłatnie ofiarowaliby deski na budowę i wyremontowanie psich bud. Budżet schroniska nie pozwala bowiem na zakup koniecznych dzisiaj desek, gdy pieniądze na samą żywność są niepokojąco małe... Z ofiarowanych desek fwz-Kalisz wykona i wyreperuje psie domki.
Kilka słówek po spotkaniu z Darkiem
W dniach 25-26.1, na zaproszenie kaliskiej grupy Frontu Wyzwolenia Zwierząt, gościł w Kaliszu Dariusz Paczkowski, koordynator tegorocznej kampanii przeciw futrom, wieloletni aktywista i założyciel grudziądzkiego fwz.
Czas ten zarówno dla nas, jak i dla Darka pewnie, był czasem kolejnych praktyk, własnej edukacji, czasem, który w przyszłości powinien zaowocować krokiem do przodu...
Całą wizytę wypada podzielić na dwie części.
Wieczorem, 25.1, z Dariuszem rozmawiało grono lokalnych liderów fwz i fz (Julita Konieczna, Szymon Słodowicz, Daniel Aleksandrzak, Igor Strapko). Dla nas, którzy swobodnie wymienialiśmy z Darkiem uwagi nt. lokalnych (i nie tylko) problemów działalności animalistycznej w Polsce, był to właściwie trzon tego spotkania.
O kilku rzeczach pozwolę sobie wspomnieć:
1. Pełne goryczy słowa Paczkowskiego na temat kondycji polskiego ruchu na rzecz obrony praw zwierząt traktować należy bardzo poważnie. Dowodów słabości tego ruchu (o ile taki w ogóle istnieje...) jest bardzo wiele i łatwo jest uświadomić je sobie, chociażby poprzez postawienie kilku pytań:
a) Jakie są główne zadania fwz?
b) Czy fwz posiada jeden spójny cel pracy?
c) Które z możliwych taktyk pracy trzeba uważać za najlepsze dla fwz?
d) Czy w polskich realiach istnieje możliwość przeprowadzenia konkretnych akcji bezpośrednich i czy istnieje potrzeba ich przeprowadzania?
e) Czy możliwa jest koordynacja pracy i stworzenie sieci lokalnych grup fwz, działających równolegle?
f) Czy "centrala" w Grudziądzu posiada jakąś konkretną funkcję wobec lokalnych grup fwz (jak np. rpk dla Federacji Zielonych)?
g) Czyim ruchem jest fwz?
No tak... Oto na mapie Polski istnieje już kilkanaście lokalnych grup fwz, dla których wspólną rzeczą nierzadko jest tylko... sama nazwa! Z Darkiem naprawdę długo rozmawialiśmy, próbując udzielać odpowiedzi na powyższe pytania, analizować dotychczasową pracę i prognozować pracę przyszłą.
2. Od razu zauważa się, że Darek nie jest już tą samą Świnią, co sprzed roku, jego ruchy są o wiele bardziej wyważone, a na sprawę z fwz ma on o wiele bardziej konstruktywne spojrzenie, o wiele bardziej globalne niż np. my tutaj, w Kaliszu... przed tym spotkaniem.
3. Dotychczas fwz spełniał rolę jakby jednej z ideologicznych odnóg ruchu punk w tym kraju (jego miejsce było gdzieś pomiędzy anarchizmem, antynazizmem a muzyką). Daleki jestem tutaj od szykanowania tej, jak i każdej innej z subkultur, lecz coraz wyraźniej stają mi przed oczami kolejne, ważne pytania: punk dla fwz? fwz dla punk? A może sprawa zwierząt i środowiska z nimi związanego to jednak coś o wiele bardziej poważnego, zasługującego więc na poważniejsze traktowanie?
Podejrzewam, bo nie wiem dokładnie, że ponad 90% działaczy i sym-patyków fwz to radykalni młodzi ludzie, dla których Front jest po prostu modną firmą (co widać np. w czasie podróży przez polskie fanzine'y) - nie wartą jednak poświęcania jej więcej czasu... ot, po prostu, od pikiety do pikiety! Warto się nad tym zastanowić i wyciągnąć wnioski, bo póki co śmieszą nas w tv obrazki, przedstawiające 70-letnie Angielki, blokujące transporty zwierząt rzeźnych...
4. Do tej pory zasugerowałem odpowiedź na ostatnie pytanie z postawionych w pierwszym punkcie. Chyba najważniejsze z nich, bo dotyczące bezpośrednio istnienia lub nie nieformalnego ruchu na rzecz obrony praw zwierząt w Polsce, a właściwie jego zalążka - jakim jest fwz...
Reszty z nich po prostu "nie ruszę"mając nadzieję na jakiś głos w tej sprawie. Poza tym, wiele ciekawych uwag dotyczących wielu poważnych problemów fwz-u znajdziemy z pewnością (o czym mówił Darek) w "Mamkły Mampazury" 2/3 (numer dość drogi ze względu na niski nakład - tylko dla naprawdę zainteresowanych).
Następnego dnia po południu odbyła się prelekcja Paczkowskiego dla grona młodych ludzi (którzy wcześniej w jakimś stopniu zetknęli się z fwz-Kalisz). Podając pakiety informacyjne do wszystkich lokalnych gazet, tv i radia mieliśmy nadzieję na pojawienie się przedstawicieli massmediów. Totalny zawód - naprawdę nie wiem, co ważniejszego mogło się dziać wtedy w Kaliszu?
Darek mówił długo i dokładnie o samym fwz (filozofia działań i realia pracy), jak i o kulisach produkcji i konsumpcji futer, mięsa, jajek, produktów testowanych na zwierzętach oraz poruszył problem używania zwierząt dla ludzkiej rozrywki. Kontakt z zebranymi był właściwie niemożliwy (ze względu na: nieśmiałość? głuchotę? niezainteresowanie uczestników?), a po projekcji filmu z rzeźni, jaką Darek katował zebranych, spotkanie zakończyło się.
Nasz bohater zaraz potem odjechał pociągiem w stronę Grudziądza, zostawiając nam wiele pomysłów i spraw wartych przemyślenia. Mamy nadzieję, że spotkamy się z nim w Kaliszu za pewien czas i że będzie mógł przyznać, iż owoce wspólnej pracy są duże i soczyste...
Na koniec jeszcze tylko jedno pytanko: może nadchodzi już czas, by spotkać się (np.latem) na wspólnym dla wszystkich frontowców obozie? Czekam na głosy w tej sprawie, czeka fwz-Grudziądz - piszcie! Zwierzęta czekają na waszą prawdziwą pracę. Ziemia czeka!
Igor Strapko
Borkowska 9/1, 62-800 Kalisz,
(0-62/642020 (Julita)
P.S. Dziękujemy przyjaciołom fwz-u z iii lo za datek ponad 50 zł!