Jakiś czas temu pojawiły się proszki bez fosforanów. Na rynku zapanował szał, bo u nas jest przecież moda na wszystko, co reklamowane. Przyznaję, że sam się ucieszyłem z takich eko-proszków. Potem pojawiły się eko-torby, choć nie znalazłem na nich eko-znaczków. Znalazłem za to artykuł w miesięczniku "Wiedza i Życie" (7\1994). Artykuł ten pochodzi z pisma "New Scientist" (5.2.1994), a nosi tytuł Fałszywy przyjaciel środowiska. Sprawa wygląda po krótce tak:
(...)Bryn Jones, były dyrektor organizacji "Greenpeace", prześledził proces
produkcji i stosowania proszków do prania z fosforanami i bez - od wydobycia
surowców poprzez ich produkcję, aż do mydlin po praniu (...).
(...)Dzięki zawartości fosforanów proszek tradycyjny utrzymuje zasadowe pH
wody pomiędzy 9 a 10. Zwiększa to efektywność składników usuwających brud i
plamy. Fosforany zapobiegają także ponownemu osadzaniu się brudu w materiale.
Do niedawna najczęściej stosowanym wypełniaczem był tripolifosforan sodowy. W
proszkach nowej generacji zastosowano zeolit A, pochodzący z minerału bogatego
w glin. Zeolity zmiękczają wodę, nie utrzymują jednak odpowiedniego do prania
pH i nie chronią przed ponownym wchłonięciem brudu z mydlin. Dlatego trzeba
było do proszku dodać jeszcze kwas polikarboksylowy.
Jones oceniał wpływ proszków na środowisko (...).
Testy wykazały, że tradycyjne proszki są bardziej
wydajne: 1 kg środka z fosforanem można zastąpić 1,4 kg "zielonego" specyfiku.
Biorąc pod uwagę także pozostałe oceny, proszki normalne uzyskały 107 punktów karnych, natomiast proszki ekologiczne - 110. Co więcej, szkodliwe działanie proszków z fosforanami można znacznie ograniczyć. Fosforany udaje się odzyskać ze ścieków, co pozwoli odjąć tym detergentom 30-40 punktów karnych. Natomiast nie potrafimy na razie oczyszczać z zeolitu zwracanych środowisku mydlin z "ekologicznego prania".
W sumie - ciekawy artykuł. A wnioski - jeszcze ciekawsze. Wychodzi na to, że "zielone" nie zawsze jest "zielone", a słowo "eko" to już nie "eko", lecz papier do... dla producentów, a i super reklama oczywiście. Mam tylko prośbę do wszystkich, którzy orientują się w temacie - jeśli wiecie coś więcej na ten temat - napiszcie. A najlepiej do ZB, gdyż sądzę, że inni "zieloni" (zarówno sercem, jak i w temacie "proszki") zainteresują się moim tekstem.
Docent
"ZIELONE BRYGADY" 4(70), KWIECIEŃ'95 S.14