ROWERY

ŚCIEŻKI TAK, ALE NIE BYLE JAK!

Miasto, przez dość ewidentny sabotaż urzędników nie wykonało tegorocznego planu budowy dróg rowerowych. Kampania postawiła na równe nogi lobby motoryzacyjne i antyekologiczne (...) i pojawili się ekolodzy" - znawcy problemów komunikacji, przeciwni ścieżkom rowerowym - tak, w Zeznaniach rowerowego pałera (ZB nr 2/95) pisze Marcin Hyła, koordynator kampanii Kraków Miastem Rowerów".

To nie całkiem jest tak.
Nie każda bowiem propozycja przebiegu ścieżki rowerowej musi zachwycać. A bywają też takie propozycje, które budzą sprzeciw. Zdecydowany. Czy ci, którzy sprzeciwiają się jakiejś konkretnej propozycji przebiegu ścieżki rowerowej są przeciwni ścieżkom rowerowym lub należą do lobby motoryzacyjnego i antyekologicznego? Niekoniecznie. Ścieżka rowerowa bowiem też może być zaprojektowana antyekologicznie, a sprzeciw wobec niej może wynikać właśnie z ekologicznych pobudek.

Poniżej przedstawię artykuł Czesława Kapałki, radnego Rady Dzielnicy V w Krakowie. Rada Dzielnicy V (między innymi ona!) sprzeciwiła się (miała do tego prawo!) konkretnym propozycjom przebiegu ścieżek rowerowych na swoim terenie, w tym wyjątkowo nieudanej propozycji przepuszczenia ścieżki rowerowej przez Park Krakowski. Uważam, że wypowiedź radnego zawiera argumenty ekologiczne, wygląda rzeczowo, jest logiczna oraz pozbawiona demagogii i arogancji tak charakterystycznej dla pałerów organizujących kampanię Kraków Miastem Rowerów". Artykuł radnego przytaczam w całości wprowadzając jedynie własne podkreślenia. Czy jest to głos przeciwnika ścieżek rowerowych? Czy jest to głos przedstawiciela lobby motoryzacyjnego i antyekologicznego? Oceń Czytelniku sam. Masz szansę.

DROGI ROWEROWE NA TERENIE DZIELNICY V

Z tematem dróg rowerowych, zwanych także ścieżkami rowerowymi, Rada Dzielnicy V spotkała się we wrześniu 1994 roku. Wówczas to, do zaopiniowania Radzie, zostały przedłożone trasy dwóch ścieżek rowerowych.

Jedna z tych dróg, obecnie już wybudowana, przebiega ul.Reymonta. Druga miała przebiegać od al. 3 Maja ulicą Oleandry, przez tereny Wyższej Szkoły Rolniczej i Akademii Górniczo-Hutniczej, przez Park Krakowski, pl.Axentowicza, ul.Wyspiańskiego, terenami zielonymi dawnego koryta Młynówki Królewskiej, przecinając prac zabaw dla dzieci przy alejce spacerowej, łączącej ul.Urzędniczą z ul.Mazowiecką. Dalej droga ta miała przebiegać ul.Kmiecą, terenami zielonymi ul.Wrocławskiej oraz ul.Racławicką do wiaduktu PKP. Mając na uwadze względy bezpieczeństwa ruchu, ochrony przyrody i zabytków Rada Dzielnicy negatywnie zaopiniowała taki przebieg. Pół roku później, opiniując plan ogólny zagospodarowanie miasta Krakowa, Rada wystąpiła z wnioskiem o usunięcie ścieżek rowerowych z Parku Krakowskiego, Parku Jordana i Młynówki Królewskiej.

Pomimo apeli naszej Rady o zmianę przebiegu drogi została ona wybudowana na odcinku od al.3 Maja do ul.Czarnowiejskiej, czyli od Parku Krakowskiego. Jej twórcy uznali, że ruch rowerowy będzie odbywał się dalej przez środek Parku. Wyraziliśmy swój protest nie przeciwko budowie ścieżki w ogóle, tylko, i to bardzo stanowczo, przeciw jej przebiegowi. Dlatego pozytywnie zaopiniowaliśmy projekt alternatywnego przebiegu drogi ul.Szymanowskiego, z częściowym tylko zajęciem terenów obrzeża Parku. Zasugerowaliśmy również, aby odcinek drogi rowerowej przez teren Parku wzdłuż ul.Czarnowiejskiej usunąć z Parku, kierując jej przebieg na tereny AGH, przez przecięcie ul.Czarnowiejskiej obok przejścia dla pieszych, na wysokości ul.Szymanowskiego.

Nie zyskał również naszej aprobaty dalszy przebieg ścieżki rowerowej, prowadzony przez tereny Młynówki Królewskiej w kierunku osiedla Krowodrza-Górka. Zaproponowaliśmy w miejsce tego wariant skrzyżowania ścieżki rowerowej z terenami Młynówki Królewskiej na wysokości ul.Wyspiańskiego i wprowadzenia jej dalej w ul.Mazowiecką.

Zwolennicy dróg rowerowych "na siłę" nie biorą pod uwagę protestów składanych przez Radę Dzielnicy. Rada może tylko opiniować przebieg dróg, a nie ma wpływu na decyzję. Można się więc nie liczyć z jej opiniami.
Przykładem tego może być koncepcja nowej drogi rowerowej, która całkowicie przebiegać ma terenami starego koryta Młynówki Królewskiej. Tereny te na całej długości są terenami zabytkowymi, wymagającymi ochrony konserwatorskiej. Młynówka Królewska zbudowana została w XIIIw. dla doprowadzenia wody z Rudawy do napędzania młynów w rejonie dzisiejszej ulicy Dolne Młyny, zaś w w. XVII koryto Młynówki dostosowane zostało do nawodnienia ogrodów królewskich w Łobzowie. Urbanizacja Krakowa i przesuwanie jego granic doprowadziło do dewastacji terenów zielonych i likwidacji koryta Młynówki. W latach 1974-75 koryto Młynówki zostało ostatecznie zasypane, a na linii jej przebiegu ułożono asfaltowe i betonowe chodniki. Zniszczone zostały zabytkowe budowle jak np. komora spiętrzająca wodę u zbiegu dzisiejszej ul.Gzymsików i ul.Grottgera.

Doceniając zabytkowy charakter Młynówki, a przede wszystkim potrzebę ratowania drzewostanu, Wydział Ochrony Zabytków Urzędu Miasta Krakowa zlecił opracowanie "stref ochrony konserwatorskiej Młynówki Królewskiej". Opracowanie takie zostało wykonane przez inż.Bogusława Górskiego, lecz do chwili obecnej nie zostało zatwierdzone. Zgodnie z tym opracowaniem winny być wyznaczone dwie strefy: ścisłej ochrony konserwatorskiej i pośredniej ochrony konserwatorskiej. Szerokość obu stref wynosić by miała ok.70m, a utworzenie ich umożliwiłoby częściowe odtworzenie pierwotnego krajobrazu. Można by też utworzyć tzw. zielone kanały ekologiczne z bliskimi terenami zielonymi, znajdującymi się w sąsiedztwie Młynówki. Należy mieć nadzieję, że sprawa ochrony Młynówki, a więc ratowania coraz bardziej zmniejszających się terenów zielonych - stanie się dla Rady m.Krakowa zadaniem priorytetowym.

Nie może jednak dziwić w tej sytuacji całkowicie negatywna opinia, jaką wydaliśmy o przeprowadzeniu ścieżki rowerowej terenami Młynówki. Uważamy, że należy zatwierdzić projekt stref ochronnych dla starego koryta Młynówki Królewskiej, w których można byłoby zaplanować przebieg ścieżki rowerowej. Istnieje bowiem możliwość poszerzenia terenów zielonych przez wykup istniejących ogródków działkowych, przejęcia części terenu od Jednostki Wojskowej przy ul.Wrocławskiej, odzyskania terenów zajętych samowolnie pod garaże na terenach zielonych Młynówki przy ul.Kijowskiej.

My nie jesteśmy przeciwnikami budowy dróg rowerowych, chcemy tylko, by ich przebieg nie niszczył zbyt wiele.

Ścieżki rowerowe? Tak, ale z rozwagą i nie za wszelką cenę!

Czesław Kapołka

Artykuł ten ukazał się we "Wiadomościach lokalnych" - Informatorze Rady Dzielnicy V miasta Krakowa (nr 3 ze stycznia/lutego 1995r.)

Stanisław Zubek,
Kraków, 15.3.95

SEKCJA ROWERZYSTÓW MIEJSKICH - DONOSI

Od niedzieli 12.3.br. na placu Wielkopolskim w Poznaniu rozpoczęły się giełdy rowerowe, organizowane przez Sekcję Rowerzystów Miejskich, "Gazetę Wielkopolską", Radio "S" i Targowiska Miejskie.

Niedzielna giełda rozpoczęła trzeci sezon tego typu imprez w Poznaniu. Pierwsza odbyła się na Dzień Ziemi w 1993r. Miała być imprezą jednorazową, jednak od razu zyskała sobie tak wielu zwolenników, iż od tej pory organizowana jest cyklicznie w każdym sezonie.

Giełda odbywa się co 2 tygodnie (od marca do czerwca), a w czasie wakacji raz na miesiąc. Przewinęło się przez nią kilkaset osób. Dominowały głównie rowery górskie, lecz nie brak było również staroci.

Ceny rowerów używanych są stosunkowo niskie. Dziecięcego "Reksia" można kupić już za 100-250 tys. zł. Za "BMX" żądano ok. 500 tys. zł., a używaną kolarzówkę z przerzutkami wyceniono na ok.700tys. zł. Trafiały się też składane rowery z Niemiec za ok.800 tys. zł.

Ceny rowerów są więc całkiem przystępne. Okazuje się, że rower do jazdy po mieście można kupić poniżej miliona zł. Zainteresowanych zapraszamy na kolejne edycje giełdy, które odbędą się 9.4., 23.4.

Rower nie truje Rafał Rafalski
RSA/ Sekcja Rowerzystów Miejskich
/skr.20
60-966 Poznań 31

McDONALD

Protest przeciw McDonaldom - oczami Polaka w Los Angeles

McDonald jest poważnym problemem pd. części Ameryki Północnej. Zobaczyłem to już w samolocie, na wyświetlanym filmie o życiu w USA. Głównym zarzutem kierowanym do amerykańskiego McDonalda jest problem zwierząt, ich hodowla w Amazonii, warunki życia w pozostałych miejscach kaźni, kwestia niejedzenia mięsa w ogóle. Jednorazówki z papieru i plastiku to w obliczu powszechnego tu recyklingu mniej poruszany problem, nie mniej nie zapomina się o niszczeniu środowiska przez samą ich produkcję. W północnej części USA McDonald słabo się rozwija, jeśli można wspomnieć o jakimś rozwoju.

4.3. różne ruchy ekologiczne, zorganizowały w Kalifornii monity pod McDonaldem. Przybyli przeważnie różnych ras, różnie ubrani, niekiedy z rodzinami. Uwagę moją zwrócił fakt, że co drugi przechodzień wdawał się w dyskusje z protestującą 200-osobową grupą. Jedni słuchali, inni dziękowali za poświęcenie. Zbieraliśmy bony (coś w rodzaju bonifikaty), rozdawane przez pracowników McDonalda, w zamian wręczając bony do wegetariańskich restauracji w Long Beach - dzielnicy Los Angeles. Zebrane kupony spaliliśmy. Przy ogromnych brawach (to Amerykanie uwielbiają) i śpiewach oraz obecności mnóstwa dziennikarzy spaliliśmy też kukłę McDonalda. Po 2 godzinach manifestanci rozeszli się, a działaczy Greenpeace" (nie powiem, elegancko) odprowadziła policja. W tej pikiecie zadziwiły mnie 3 momenty: częste trzymanie się za ręce, śpiewy i liczba uczestników.

Z Kalifornii:
Przemysław Sobański

MCDONALD W CHINACH

McDONALD uruchomił w 1994r. 14 nowych barów w Chinach - obecnie jest ich tam 27. Zatrudnia 1500 osób. Powstał też ośrodek szkolenia kadr w Kantonie. W ubiegłym roku na świecie powstało 700 nowych barów McDonalda; jest ich 15 tys. w 79 krajach.
ARA
za "Rzeczpospolita", 48, 25-26.2.95

MCDONALD W RZESZOWIE

W "Gazecie Współczesnej" z 13.3.95 podali, że w Białymstoku powstaną trzy bary McDonalda - jeden stały i dwa "drive in". Jako pierwsze zostałyby wybudowane bary drive in" - małe placówki z parkingami i sprzedażą wprost do samochodów.

Bardzo prawdopodobne, że byłyby one zlokalizowane na działce naprzeciwko dworca PKS i na Rynku Siennym za restauracją Primavera". W dalszej kolejności powstanie stały bar, który będzie się mieścił w pomieszczeniach jednego z budynków w centrum miasta. Przypomnę jeszcze tylko, że McDonald otworzył już w Polsce 24 placówki. Świństwa przybywa szybko.
Paweł Klimuk,
* Wesoła 21/29,
15-307 Białystok

Z Long Beach w Kalifornii o śmieciach

Wyszedłem sobie na tenisa na zaplecze wielkiego sklepu Ralph". Po kilku minutach zobaczyliśmy niebieską mazdę" kombi odkrytą z tyłu. Wysiadła z niej 40-letnia kobieta, ubrana w strój, przypominający polskich punków. Z ogromnych śmietników wygrzebywała wszystko, co papierowe i plastikowe.

Ten sklep nie prowadzi recyklingu; to jest pomoc - uśmiechnął się kolega, mnie jednak korciło podejść bliżej. Zbliżyłem się z pytaniem o imię niewiasty, sam szybko się przedstawiając. W dialogu dowiedziałem się, że ma na imię Melissa, pochodzi z angielskiej rodziny, jest na społecznym utrzymaniu - 800$, do tego dorabia na śmieciach 1000$. "Mazdę" kupiła rok temu.
Nie minęło kilka serwów od odjazdu Melissy, a przyjechał lepszy, bo nowy wóz, w nim dobrze ubrany mężczyzna. Justin Weinell - tak się nazywał - był rozmowny. Opowiadał, że zbiera pod sklepami i w zaniedbanych dzielnicach Long Beach (część Los Angeles) opakowania z metalu, drewna, szkła, stare telewizory itd. - na wszystko znajdzie się kupiec. Justin ma rodzinę, którą utrzymuje.
Dokończyliśmy grę w tenisa, ale kumpel był zamyślony, bo uderzał piłki gdzie pieprz rośnie.

Z Kalifornii:
Przemysław Sobański

"ZIELONE BRYGADY" 4(70), KWIECIEŃ'95 S.36

Do spisu