Poradnik zielonego dziennikarza - jak jeszcze lepiej pisać do ZB - publikacja poszkoleniowa |
Recensio (z łac.) - ocena, wypowiedź - zwykle na łamach czasopisma - zawierająca krytyczną ocenę literackiego, naukowego lub innego utworu. |
Pisanie recenzji to przysługa, jaką dziennikarz oddaje czytelnikowi. Każdemu z nas zdarza się kupić, przeczytać książkę czy posłuchać płyty po kilku słowach na ich temat w prasie. Dziennikarz, który zabiera się do napisania recenzji stawia sobie trudne zadanie. Musi bowiem zaprezentować dzieło, najlepiej przedstawić swoją interpretację utworu i do tego wszystkiego jeszcze ją uzasadnić. Dobrze, gdy piszący posiada wiedzę wykraczającą poza temat opisywanego utworu. Wszak lepiej się czyta recenzje osadzone w szerokim kontekście. Dlatego powszechnie panującą opinię, iż praca recenzenta jest lekka, łatwa i przyjemna, należy wsadzić między bajki. Warto pamiętać o tym, że pisanie, wygłaszanie opinii na łamach prasy zasadniczo różni się od dzielenia się ze znajomymi uwagami na temat przeczytanej książki czy obejrzanego filmu.
Jeśli nie zniechęciłem Was do recenzji, pora na kilka praktycznych porad. Zgodnie ze sztuką recenzowania, recenzja powstaje dużo wcześniej zanim pozna się sam obiekt recenzji.
Warto zebrać informacje o autorze, zapoznać się z jego twórczością. Może to nieco przewrotne, ale tak podobno robią mistrzowie recenzji. Teraz można przystąpić do czytania, oglądania, oczywiście w zależności od tego, co będziemy krytykować. Bardzo dobrym nawykiem jest sporządzanie notatek na gorąco, nie warto ufać pamięci, poza tym jako ekolodzy powinniśmy pamiętać, że wszystko, co świeże jest najlepsze.
Odwołując się do najprostszej a za razem najpopularniejszej formy recenzji, należy zacząć od przedstawienia - "CZYJE TO?", następnie odpowiedzieć na pytanie - "JAK TO WYGLĄDA?". Na samym końcu wystarczy przyklasnąć bądź wytknąć błędy. Teraz tylko wkładamy w kopertę bądź umieszczamy w formie załącznika do listu wysłanego via Internet do ZB i z głowy. Nie wiadomo tylko, co na to czytelnicy? A oni, jak już podkreślałem wyżej, są najważniejsi. To dla nich a nie dla autora recenzowanej publikacji czy obrazu, ZB czy samego piszącego jest recenzja.
Pozwolę sobie jeszcze wspomnieć o tzw. recenzji "kulturalnej", czyli takiej, której autor dba o wyważone poglądy i nie pozwala sobie na zbyt emocjonalne podejście do tematu. Niestety, ten typ recenzji podobnie jak ten omówiony kilka linijek wyżej nie może liczyć na pamięć czytelników.
Jest jeszcze jeden pomysł na recenzję. Poleca go Zdzisław Beryt - recenzent z kilkudziesięcioletnią praktyką, publikujący na łamach "Gazety Poznańskiej" i wielu wielkopolskich wydawnictw traktujących o kulturze. Mam tu na myśli pomysł na recenzowanie, zgodnie z którym omawiane zjawisko jest traktowane jako składnik szeroko rozumianej kultury, jako jedna z części naszego życia. To zaś wymaga szerokiej wiedzy, oczytania i obycia. Wszystkich, którzy chcieliby zobaczyć, jak wygląda tego typu recenzja, odsyłam do recenzji autorstwa Remika Okraski pt. Goldsmith ponownie przeciw ekono-manii (ZB nr 17(119)/98, ss.66-69.).
Warto też pamiętać, że recenzję pisze się nie tylko, by przedstawić recenzowany obiekt, ale też - by zachęcić czytelnika do sięgnięcia po niego. A to już zależy od siły stosowanych przez autora argumentów oraz umiejętności wyartykułowania choćby części własnego zdania. Potrzebna jest do tego spora doza odwagi i - rzec by można - przeciwstawienie się panującemu często koniunkturalizmowi.
Każdy z Was, zaczynając pisać recenzje czy też doskonaląc swój warsztat, ma szansę stać się swego rodzaju autorytetem i wyrocznią. Często właśnie to jest powodem pisania recenzji. Zamiar godzien pochwały. Jednak jego realizacja wymaga ciężkiej pracy. Uważam tak biorąc pod uwagę dwie przesłanki:
Jeżeli ktoś z Was po napisaniu recenzji usłyszy o sobie: "warto to przeczytać, pisał o tym i zachwalał X" - to możecie być pewni, że udało się!
Tomek Lisiecki