Miejscem człowieka jest ziemia. Wykłady z ekofilozofii |
Ekofilozofia jest wciąż w powijakach. Dopiero co Henryk Skolimowski sformułował jej nieokrzepłe jeszcze myśli fundamentalne, dopiero raczkują poważniejsze centra takiej myśli, dopiero zaczyna się wielka polemika ekofilozoficznego nowinkarstwa z myśleniem zastanym i ugruntowanym. Nie ma jeszcze ekofilozofia stałych chwytów dyskursywnych ani metodologicznych. Ma jednak coś może i ważniejszego niż dostojne katedry i rzesze oddanych wyznawców: świeżość spojrzenia na świat i przekonanie, że może temu światu coś istotnego dać. Potrafi względnie poprawnie określić samą siebie, tj. wskazać pochodzące z tradycji źródła swoich inspiracji. Potrafi też, choć nie do końca precyzyjnie, wysłowić swoje mity i naszkicować świat według tych mitów urządzony.
Centralną postacią świata ekologicznego jest świadoma siebie i swoich uwarunkowań kulturowo-cywilizacyjnych osoba, którą nazwiemy ekofilozofem. On to właśnie - a nie, jak to się często-gęsto w filozofii zdarza, jakaś bezosobowa, nieprzyjemnie pachnąca dogmatem doktryna - będzie głównym bohaterem naszego cyklu opowieści o powstającej na naszych oczach nowej filozofii. Zastanawiać się będziemy nad jego wyposażeniem emocjonalnym i intelektualnym, nad możliwościami, jakie stwarza mu świat i jakie on w tym świecie ma.
W świetle przedstawionego powyżej założenia, ekofilozofia jest głęboko humanistyczna, skoro już u swych początków, na etapie definiowania pojęć, deklaruje zainteresowanie człowiekiem, jako swoim punktem centralnym, nie chcąc jednocześnie tracić cennego przedrostka "eko", wymagającego od ekofilozofa perspektywy spojrzenia i odczuwania szerszej, niż dotychczasowy egoistycznie pojmowany indywidualizm - perspektywy globalnej. Ekofilozof musi być swoistą "soczewką Wszechświata", zdolną skupić w sobie i zrozumieć jak najwięcej jego sił.
Oczywiście nie wszystko trzeba tu wymyślać od zera. Ekofilozofia ma za sobą całkiem sporą tradycję filozofii jako takiej. Z dziś już istniejących i działających na zbiorową wyobraźnię dzieł2, można, wyekstrahować cztery główne źródła inspiracji ekofilozoficznych:
Filozofia ekologiczna jako główne miejsce bytowania człowieka wskazuje szeroko pojmowane środowisko. Jest ono wielowarstwowe: przyrodnicze, kulturowe, społeczne, techniczne. Jest też nieustannie zmienne i musi być monitorowane. Wiedzę o zmianach w środowiskach: naturalnym i technicznym, przejmuje się na potrzeby ekofilozofii niemal w całości ze światopoglądu naukowego, konkretnie z metodologii nauk przyrodniczych; wiedzy o bieżących zmianach w środowisku społecznym dostarczają analizy socjologiczne. Środowisko kulturowe, jako czynnik najsilniej kształtujący ludzkie postawy i motywacje, jest tu nadrzędne wobec wszelkich innych typów środowiska. Za siłę sprawczą zmian w środowisku kulturowym uznaje się mit. Środowisko kulturowe, sterowane mitami, generuje zmiany w środowisku naturalnym (wyrabia stosunek do przyrody), technicznym (poprzez kulturę techniczną użytkowników i stopień zhumanizowania maszyn), i społecznym.
Mit w ekofolozofii nie jest definiowany6. Można go więc fenomenologicznie opisać, można w pewnym zakresie kształtować, jednak jego istota pozostaje nieznana. O stanie mitu informuje natomiast wrażliwość pokoleniowa. Jeśli przekaz międzypokoleniowy jest sprawny, szkoły i inne instytucje wychowawcze dobrze pełnią swą funkcję - mit jest kulturotwórczy i płodny. Sytuacja kryzysu szkolnego, rozmijania się wiedzy nauczyciela z potrzebami i podświadomymi oczekiwaniami ucznia, jest sygnałem zmian w sferze mitologicznej i zarazem informuje o konieczności modyfikacji kultury, a wraz z nią środowisk z nią związanych. Najsilniej oczywiście na takie modyfikacje podatne jest środowisko kulturowe, najmniej przyrodnicze.
Kształtujący najpierw wrażliwość pokoleniową, a potem postawy i motywacje ludzi dorosłych mit - nie bardzo wiadomo skąd się bierze7. Na pewno nie jest on produktem propagujących go ideologów, nie należy do analizujących go filozofów, ani też nie jest własnością wprowadzających go w życie decydentów. Ideolodzy, filozofowie i decydenci są raczej przekaźnikami, niż twórcami mitu. I powinni dobrze wyczuwać i rozumieć energię mitu, bowiem od jakości tego rozumienia zależy społeczne oddziaływanie mitu i jakość ludzi przez mit ukształtowanych.
Szczególna rola przypada tu filozofowi. On właśnie musi być najbardziej świadomy mitologicznych możliwości i ograniczeń. Jako ekofilozof, musi on dbać o takie podanie mitu najpierw ideologowi, a potem decydentowi, żeby nie naruszyć postulowanej wcześniej równowagi. Ekofilozof musi być blisko mitu, musi stale go obserwować jak najbliżej źródła. Musi też ocenić, jak podać treści mitologiczne, żeby nie zatracić kontaktu z wrażliwością pokoleniową swoją i swoich następców. Takie zadanie określimy jako profesjonalne oswojenie mitu i uczynimy je pierwszą powinnością ekofilozofa.
Mity ery ekologicznej oczywiście nie działają w próżni, lecz w warunkach społeczeństwa masowego i amorficznego zarazem. Daje ono jednostce teoretycznie pełną wolność wyboru, w praktyce czyni ją łatwą ofiarą bezpostaciowej masy. Stan taki nazwiemy, za socjologiem Peterem Bergerem, psychoróżnorodnością. Mit działający w warunkach psychoróżnorodności może niekontrolowanie mutować, może być łatwo zawłaszczony przez różne grupy społeczne. Zatem drugim, po oswojeniu mitu, zadaniem ekofilozofa, czynimy konserwację mitu w warunkach psychoróżnorodności, czyli bieżące wprowadzanie w świadomość społeczną treści podtrzymujących mit i jednocześnie przygotowujących na ewentualne zmiany.
Zarysy dziś już nieźle rozpoznanego, a nawet częściowo oswojonego mitu ekologicznego są wyraźnie widoczne i dają się czytelnie wyartykułować:
- Wszechświatem rządzą wprawdzie prawa natury, jednak nie są one w pełni dostępne naszemu poznaniu (vide omawiana dalej koncepcja "porządków ukrytych"); fakt ten nie powinien mieć wpływu na bezpieczeństwo egzystencjalne ludzkości.
- Człowiek nie jest wprawdzie panem stworzenia, ale władzę nad Naturą posiadł ogromną; ma już moc zniszczenia wszystkiego, co przez miliardy lat ewolucji na Ziemi powstało i władzy tej nie powinien nadużywać.
- Natura i człowiek nie są bytami przeciwstawnymi sobie, ani też sobie obcymi; istnieją obszary współdziałania człowieka i natury, ale są też takie, na których należy naturę i człowieka rozdzielić.
- Odrzuca się wprawdzie jakąś globalną i zawsze działającą "wolę Bożą", lecz nie neguje faktu, że siły Kosmosu wiele zrobiły, by nasz gatunek mógł się rozwinąć i by rozwijał się nadal. (Jest to tzw. zasada antropiczna: Cała znana nam historia ewolucji pracuje na człowieka i dla człowieka).
- Przyjmuje się jawnie, lub co najmniej przeczuwa, że Wszechświat jako całość i poszczególne jego składniki z osobna - są żywe8, gdyż stanowią cząstki uniwersalnego i powszechnego procesu życia. Proces ten miałby być nie tylko fenomenem naszej planety, lecz immanentną cechą Kosmosu jako takiego.
- Każda zmiana w subtelnym układzie, jaki stanowi ożywiony Kosmos, wpływa na całość tego układu-Kosmosu i zmienia znaczenia jego elementów składowych. Człowiek - jako składnik układu - jest więc tyleż obserwatorem, co kreatorem znaczeń.
- Od chwili, gdy człowiek poznał i przechwycił tajemnice dotąd zastrzeżone dla bogów lub Natury (np. wykorzystanie energii jądrowej, czy manipulacje genetyczne), stał się odpowiedzialny za los planety, na której żyje i której cząstkę stanowi. Najpilniejszym zadaniem ludzkości jest zatem baczenie, by nie stać się rakowatą tkanką tej planety. W tym celu niezbędna jest nowa, wolna od relatywizmu etyka i nowy, wolny od rywalizacji system wartości.
- Odrzuca się chrześcijańską koncepcję Unicestwienia, jako dopełnienia Kreacji. Uznaje się wprawdzie możliwość skończoności czasowej świata, lecz owego końca nie traktuje jak "wyzwolenie człowieka z materialnej niewoli", ale jak nowe wyzwanie stojące przed ludzkością. W micie ekologicznym w zasadzie nie ma miejsca na przeciwstawienie "gorszego" świata materialnego "lepszemu" światu duchowemu; jest permanentne przenikanie się obu światów, lub wręcz przekonanie o ich naturalnej jedności.
Przedstawiony przed chwilą mit jest jeszcze wciąż płynny, jeszcze chłonny na nowe, dodane do niego treści. Od jakości ludzi, którzy te treści dodadzą, od jakości kultury, która ich wychowa - zależeć będzie ostateczny kształt mitu i jakość życia ludzi przez ten mit ukształtowanych. Chciałoby się, by była to jakość jak najlepsza.
Duże to zadanie dla ekofilozofii!