O pokój, sprawiedliwość, solidarność1)
"Zło dobrem zwyciężaj"
Inclusive globalization kontra terroryzm
|
Czekamy nadal (25.9.2001) na odpowiedź "wolnego
świata" na okrutny terrorystyczny atak na Stany Zjednoczone
- współcześnie jedyne supermocarstwo - na Nowy
Jork i Waszyngton. Oczekiwaniom tym towarzyszą - ewidentnie
pozbawione refleksji, co do głębokich przyczyn tej
tragedii - wypowiedzi niektórych polityków. Wzywają
oni do nieustępliwości wobec terrorystów, do
pozostawienia Świata w stanie niezmienionym. |
Oznacza to zarazem polityczną ślepotę wobec narastających
wołań o "pracę i chleb", a także
o godne życie, ludzi sfrustrowanych, zagrożonych kulturą
"tittytainment", oraz perspektywą orwellowskiego
świata "20-80", czyli "mieć jedzenie"
dla 20% ludzkości, zaś dla 80% - "być jedzeniem"2.
Politycy ci - mimo, iż "podpierają się"
na co dzień "imieniem bożym" - są głusi
na wezwania religijnych autorytetów do budowy cywilizacji
życia i miłości3, w miejsce wciąż
dominującej "darwinistycznej" cywilizacji śmierci
i nienawiści. Religijnych autorytetów - ostrzegających
przed zagrożeniem eskalacją nienawiści, a nawet
Trzecią Wojną Światową4.
Zarazem nadal nie zdajemy sobie sprawy z zagrażającego
wszystkim, kryzysu globalnego. Kryzys ten przejawia się
wyczerpywaniem aktualnie dostępnych zasobów naturalnych
przy nie nadążania stwarzania możliwości pozyskiwania
ich ze ich źródeł alternatywnych. Bezwzględnie
degradujemy nasze środowisko społeczne i przyrodnicze.
Nie potrafimy odpowiednio szybko przewidywać różnorodnych
zagrożeń i z odpowiednim wyprzedzeniem im się
przeciwstawiać. Szybciej moralnej degradacji ulegają
aktualne formy życia - systemy wartości, technika, ekonomika
itp. - aniżeli jesteśmy w stanie przekształcać
je dostosowując do nowych uwarunkowań.
Przezwyciężenie tego kryzysu wymaga pilnego dokonania
Wielkiej - Ekohumanistycznej - Przemiany Cywilizacyjnej5.
Przemiana ta jest niezbędna dla przywrócenia rozwojowej
równowagi w środowisku społeczno-przyrodniczym
a także dla powstrzymania narastania biegunów bogactwa
i nędzy, zwiększenia innowacyjnej aktywności
twórczej i wprowadzenia w światowe życie społeczno-gospodarcze
"uniwersalnych ludzkich wartości"6.
Ekohumanizm to partnerskie współdziałanie
dla dobra wspólnego - wszystkich ludzi, społeczeństw
wysoko rozwiniętych i pozostałych w rozwoju w tyle,
bogatych i biednych, ich następców oraz środowiska
przyrodniczego - powszechnie wspomagane nauką i wysoką
techniką.
Nawet w Polsce - dumni z Papieża Polaka wzbogacającego
Świat Społeczną Nauką Kościoła -
nie słyszymy lub udajemy, iż nie rozumiemy, co po 11
września 2001 znaczy Jego wołanie o Ekonomię Społeczną,
Pokój, Sprawiedliwość, Solidarność7.
Do dziś dnia nie zareagowaliśmy poprawnie, na zawarte
w wystąpieniu Jana Pawła II do ludzi nauki, w r. 1993
tak wciąż aktualne ostrzeżenie:
"W ostatnich latach byliśmy świadkami gwałtownych
i zaskakujących przemian społecznych. Jakże nie
wymienić wśród nich przełamania sztywnych
podziałów świata na przeciwstawne bloki ideologiczne,
polityczne i wojskowe? Właśnie dzięki niemu udało
się zażegnać, przynajmniej w znacznej mierze,
niebezpieczeństwo "zagłady nuklearnej".
W tym samym jednak okresie inne zagrożenia o charakterze
planetarnym osiągnęły poziom skrajnie niebezpieczny,
co każe się obawiać "zagłady ekologicznej",
będącej skutkiem lekkomyślnego niszczenia najważniejszych
zasobów środowiska naturalnego i coraz liczniejszych
ataków na życie ludzkie. Niepohamowany pęd nielicznej
grupy uprzywilejowanych do przywłaszczenia sobie dóbr
ziemi i do ich eksploatacji staje się przyczyną nowego
rodzaju zimnej wojny, tym razem między Północą
a Południem planety, między krajami wysoko uprzemysłowionymi,
a ubogimi (...)"8.
A także na papieską przestrogę wobec zagrożenia
"kulturą śmierci":
"Obecnie zarówno w Ameryce, jak i w pozostałych
częściach świata pojawia się niebezpieczny
model społeczeństwa zapewniający dominację
silnym częściom światowej społeczności,
zaś wykluczający, a nawet eliminujący słabszych
(...) wyrzucanych poza margines społeczny przez konsumeryzm
i materializm.9
Z tymi papieskimi wypowiedziami współbrzmi opublikowany
w grudniu 2000 Raport amerykańskiej Centralnej Agencji
Wywiadowczej: Global Trends 201510. W Raporcie
tym wzywa się do przekształcenia obecnie realizowanej,
jedynie pozornie korzystnej dla najbogatszych, patologicznej,
kryzysogennej formy globalizacji (Pernicious Globalization),
w Inclusive Globalization - globalizację poprawną,
umożliwiającą czerpanie z niej korzyści coraz
to większym częściom światowej społeczności.
Raport Global Trends 2015 przestrzega przed zagrożeniem
broniami "asymetrycznymi", terroryzmem, a nawet konfliktem
z użyciem broni masowej zagłady (WMD) w razie utrzymywania
obecnych, patologicznych form globalizacji - przynoszącej
korzyści jedynie nielicznym.
Raport CIA ukazuje zarazem wielkie naukowo-techniczne możliwości
przezwyciężania obecnych patologii, poprzez eliminowanie
nędzy, głodu, chorób, braku wykształcenia.
Z nieznanych przyczyn Raport ten nie został w Polsce dotychczas
nagłośniony.
U podstaw tego Raportu leży wiedza o odwrotnie proporcjonalnej
zależności społecznego bezpieczeństwa, od
społecznego rozwarstwienia. Czym większe różnice
w poziomie życia - nieuzasadnione twórczym wkładem
w dobro wspólne - tym większe jest zagrożenie
bogatych, obronnymi reakcjami ze strony pokrzywdzonej, słabszej,
pozbawianej perspektyw - części społeczności.
Raport zwraca uwagę, iż obecnie narastający deficyt
zasobów można eliminować poprzez mądre,
wielopoziomowe zarządzanie - zwłaszcza dalszym rozwojem
nauki i techniki, wspomaganym poprawną globalizacją
- oraz poprzez powszechną pracę coraz lepiej kształconych
i etycznie formowanych ludzi.
Jak przeto - świadomi kryzysu globalnego, oraz społecznych
uwarunkowań współczesnych patologii - powinniśmy
zareagować na terrorystyczny atak w dniu 11 września?
Czy wolno nam pogrążyć Świat w "spiralę
nienawiści", przed czym ostrzega nas Jan Paweł
II? Czy możemy zlekceważyć wezwania norweskich
naukowców o przyznanie Prezydentowi G. W. Bushowi Pokojowej
Nagrody Nobla, o ile potrafi on inaczej, niż metodami wojennymi
przezwyciężyć obecny kryzys11? Jakie
mogą być dalekosiężne konsekwencje agresywnych
działań?
Pomijam tu możliwość zbrojnej "asymetrycznej"
riposty. Przecież nadal są w zasięgu ludzi "kultury
śmierci" m.in. walizkowe bronie atomowe, broń
bakteriologiczna, chemiczna, destrukcja systemów informatycznych,
a także różnorodne formy samobójczych
ataków. Nie wchodzę tu w rozważania co do dróg
budowy kultury życia, równoznacznej z szansą
przezwyciężenia obecnego globalnego kryzysu.
Chcę natomiast szczególnie przestrzec przed konsekwencjami
obronnych działań tradycyjnych. I to zarówno
wobec narastania deficytu zasobów życia, jak i zagrożeń
nowymi atakami terrorystycznymi.
Tradycyjnie, zgodnie z regułami darwinizmu społecznego,
uprawnionym sposobem eliminowania deficytu zasobów naturalnych
lub przyrodniczych, jest zasada: niech przeżyją najsilniejsi,
najbogatsi - najlepiej "dostosowani". Dotyczy to nie
tylko pojedynczych osób, lecz także rodzin, narodów,
cywilizacji. W odniesieniu do sprawców aktów terrorystycznych
recepta jest równie prosta - w odwecie zamordować
należy nie tylko bezpośrednich realizatorów tych
aktów, lecz także ich społeczne środowisko,
stwarzające klimat sprzyjający dokonywaniu takich działań.
Spójrzmy na omawiane problemy nieco inaczej. Podejmijmy
próbę zrozumienia istoty obecnego kryzysu i towarzyszących
mu patologicznych zachowań ludzi a nawet społeczności.
Może wówczas inaczej zareagujemy na omawiane patologie,
może lepiej zrozumiemy przestrogi autorytetów.
Ujmując ogólnie, kryzys globalny przejawia się
przewagą destrukcji nad konstrukcją społeczno-gospodarczą
lub przyrodniczą. Powtórzmy: wyczerpujemy źródła
zasobów naturalnych, niszczymy przyrodę, bez wiedzy
o konsekwencjach wdrażamy nową technikę. Zafascynowani
mitem cyborgizacji niszczymy sferę ludzkiej pracy, rozbudowujemy
jakoby nieuchronne strukturalne bezrobocie12 i to wówczas,
gdy dla przeżycia i przywrócenia zdolności rozwoju
konieczna jest nam nowa rewolucja przemysłowa.
W wyniku tej rewolucji, poprzez odpowiedni dalszy rozwój
nauki i techniki, powinniśmy przywrócić naturalne
- czyli wzajemnie podtrzymujące życie na Ziemi - stosunki
pomiędzy jej mieszkańcami. Te naturalne stosunki
w układzie: człowiek - przyroda (lub: silna, bogata
część światowej społeczności -
jej słabsze społeczno-przyrodnicze otoczenie) powinny
polegać na takim oddziaływaniu na środowisko,
aby cechowało je przewaga pozytywnych skutków życia
ludzi nad jego skutkami negatywnymi. Oznacza to m.in. taką
zmianę technologii wytwarzania opakowań, która
sprawi, że np. wykonana z jakościowo nowego tworzywa
plastikowa butelka wyrzucona na pole będzie nawozem, czyli
czynnikiem życia, a nie niszczenia środowiska.
Jeśli przy tym uświadomimy sobie wielką współcześnie
zmienność naszego środowiska oraz nieuchronne
opóźnienia pomiędzy rozpoznaniem zmieniających
się jego potrzeb życia i podjęciem życiotwórczych
działań, a uzyskaniem pożądanych ich rezultatów,
wówczas łatwiej zrozumiemy jak wiele intelektualnej
ludzkiej pracy potrzeba dla przywrócenia globalnemu ekosystemowi
- Ziemi - zdolności rozwoju i nadania mu trwałego charakteru
(sustainable development). Wówczas też nie
będziemy bezmyślnie powtarzać deformującej
naszą świadomość tezy o jakoby nieuchronnym
strukturalnym bezrobociu. Bezrobocie to jest skutkiem błędów
w "sztuce rządzenia", żywiołowego rozwoju
nauki i techniki, oraz braku ekohumanistycznego systemu ekonomicznego
- zgodnego z wymaganiami efektywnego i szerokiego stosowania osiągnięć
nauki i wysokiej techniki.
Czym dłużej będziemy trwali w globalnym kryzysie,
tym bliżej nam będzie do globalnej katastrofy. Wyczerpując
zasoby życia, marnotrawnie je zużywając, degradując
ludzkie możliwości twórcze, zbliżamy się
bowiem ku granicy życia. Dotyczy to nie tylko zasobów
naturalnych, lecz także dóbr kultury słabszych
narodów lub cywilizacji, które pierwsze mogą
paść ofiarą darwinistycznej strategii obrony życia
"najlepiej dostosowanych". Tymczasem dla rozwoju potrzebna
jest różnorodność kulturowa, biologiczna,
techniczna, itp. A także - wielki aktywny potencjał
intelektualny. Niszcząc różnorodność
tworzywa globalnego ekosystemu - Ziemi, podcinamy "korzenie"
przyszłego rozwoju.
Czy zatem, poprzez wyniszczające wzajemnie akcje obronne,
podejmowane nawet w imię najbardziej szlachetnych celów
jesteśmy w stanie ten kryzys przezwyciężyć?
Czy bombardując nawet celnie i z bezpiecznej dla własnych
wojsk odległości, tak totalnie iż riposta będzie
już nie możliwa, nie przekroczymy "przez nieuwagę"
omawianej granicy życia? A jeśli jeszcze to się
nie stanie, to czy nie zasiejemy nowych "ziaren nienawiści",
czy nie doprowadzimy do narodzin nowych pokoleń bojowników
o wolność i godność ludzi? A wraz z tym
do ponownego nakręcania "spirali nienawiści",
destrukcji, pogłębiania kryzysu13?
Dla przezwyciężenia kryzysu globalnego potrzebna jest
nam mądrość przywódców, umiejętność
organizowania obrony poprzez doprowadzanie do równowagi
- tak aby bogaci nie byli w stanie zniszczyć biednych, a
biedni bogatych, i aby byli w stanie prowadzić dialog współpracy.
Współcześnie - w dobie potężnej techniki
- obrona życia poprzez niszczenie życia ludzi słabszych
i przyrody niesie śmierć wszystkim: zarówno
tym słabym, jak i tym najsilniejszym.
Lesław Michnowski
Przypisy
1 Te trzy słowa Jan Paweł II konsekwentnie powtarza
i ich aktualną wagę podkreśla w swych licznych
wystąpieniach po tragedii 11 września 2001.
Dla przykładu:
"W swym pozdrowieniu skierowanym do pielgrzymów
posługujących się językiem angielskim -
po audiencji, w nawiązaniu do ataku terrorystycznego z dn.
11 września - Papież powiedział: "Zachęcam
was do modlitwy w tych dniach, aby Bóg Wszechmogący
prowadził umysły i serca przywódców tak
by drogi sprawiedliwości i pokoju mogły dominować"."
Patrz: Jan Paweł II, GENERAL AUDIENCE: GOD IS ALWAYS
ON THE SIDE OF THE FAITHFUL, VIS (Vatican Information Service)
010919 (310).
"Każdy, szczególnie ci, którzy są
odpowiedzialni za życie publiczne, jest wezwany dziś,
aby był autentycznie zaangażowany w działania na
rzecz dobra wspólnego drogą sprawiedliwości i
solidarności, stawiając rozwój całej światowej
społeczności (postęp społeczny), ponad jakiekolwiek
grupowe interesy. Potrzebne jest także pilne poszukiwanie
pokojowych rozwiązań na poziomie regionalnym. Pokój
będzie zbudowany jedynie na solidnych podstawach wzajemnego
szacunku, sprawiedliwości w stosunkach pomiędzy społecznościami,
oraz wspaniałomyślności ze strony bogatych."
Patrz: POPE IN ARMENIA AS IT CELEBRATES 1700 YEARS OF
CHRISTIANITY, VIS 010925 (540).
"Akcja samoobrony ze strony Stanów Zjednoczonych
byłaby zrozumiana - lecz Stolica Święta zalecałaby
pokojowe rozwiązanie kryzysu, który narósł
poczynając od 11 września. Watykan nie zaakceptowałby
czynienia ran niewinnym ludziom, ani prowadzenia wojny przeciwko
Islamowi jako religii." Patrz: VATICAN SUPPORTS SELF-DEFENSE,
URGES NON-VIOLENT SOLUTION, VIS 010925 (250).
2 Patrz: Martin H. P., Schumann H., Pułapka globalizacji.
Atak na demokrację i dobrobyt, Wyd. Dolnośląskie,
Wrocław 1999, s. 8.
Zauważmy, iż konsekwencją podziału świata
na dwie części: 20% ludzi potrzebnych, oraz 80% ludzi
jakoby zbędnych - bez pracy, jedynie zużywających
deficytowe zasoby - będzie pozbawianie tych ostatnich możliwości
obrony.
Błędność tezy, iż rozwój nauki
i techniki, w tym cyborgizacja, prowadzi do zaniku ludzkiej pracy,
uzasadnia się m.in. w: Michnowski L., Przyszłość
pracy - ujęcie cybernetyczne, "Transformacje",
1997, nr 1-4 (11-14), oraz Sajdak-Michnowska E., Michnowski L.,
Otwarte społeczeństwo globalne Sorosa a koncepcja
ewolucji intelektualnej, "Transformacje", maj 2001.
3 Do budowy "cywilizacji życia i miłości"
- jako warunku sprostania wyzwaniom współczesności
- od lat wzywa Jan Paweł II. Patrz m.in.: Przekroczyć
próg nadziei, KUL, Lublin 1994. Jan Paweł II wiąże
zasadę miłości z obowiązkiem współdziałania
na rzecz wzajemnego rozwoju: "przykazanie «nie zabijaj»
staje się wezwaniem do czynnej miłości, która
ochrania i troszczy się o rozwój bliźniego (...)"
- patrz Encyklika Veritatis Splendor, p. 15.
4 Przed zagrożeniem III wojną światową ostrzegał
niedawno Ks. Prymas Józef Glemp.
5 Uzasadnienie konieczności przeprowadzenia ekohumanistycznej
przemiany cywilizacyjnej przedstawiam m.in. w: Jak żyć?
Ekorozwój albo..., Wyd. Ekonomia i Środowisko,
Białystok 1995 oraz Czy regres człowieczeństwa?,
LTN-K, Warszawa 1999, patrz także: www.psl.org.pl/kte.
6 Przed zagrożeniem upadkiem światowego kapitalizmu
w konsekwencji dominacji "fundamentalizmu rynkowego (wolnorynkowego
liberalizmu - L. M.)" przestrzega George Soros. Soros apeluje
szczególnie do USA - jedynego obecnie supermocarstwa -
aby swą przodującą pozycję wykorzystało
w działaniach na rzecz poprawnej transformacji systemu światowego:
"Właściwie rozumiane przywództwo i jasno
wytyczony cel pomogą Stanom Zjednoczonym i ich sprzymierzeńcom
rozpocząć tworzenie globalnego społeczeństwa
otwartego, które pomoże w stabilizowaniu gospodarki
i podtrzymywaniu uniwersalnych ludzkich wartości". Patrz:
G. Soros, Kryzys światowego kapitalizmu, Wyd. Muza S.A.,
Warszawa 1999, s. 28.
Krytykę współczesnych liberalnych koncepcji
społeczno-gospodarczych przedstawia także J. Goldsmith:
"Ci z nas, którzy opowiadają się za wolną
inicjatywą muszą zrozumieć, że chociaż
w wielu krajach i pod wieloma względami nasze przekonania
są bardzo słuszne, to jednak nie są wystarczające.
Muszą być połączone z nadrzędnymi imperatywami
biosfery, jak i społeczeństw. Siły rynkowe muszą
być wprzęgnięte w potrzeby stabilnych społeczeństw.
W przeciwnym razie, podobnie jak marksiści, zostaniemy odrzuceni
jako mechanistyczne relikty przeszłości". Patrz:
J. Goldsmith, Pułapka, Wyd. Tygodnik Solidarność,
Warszawa 1995, s. 187.
7 Wg Jana Pawła II: "świat współczesny,
łącznie ze światem ekonomii, zamiast troszczyć
się o prawdziwy rozwój wiodący wszystkich ku
życiu "bardziej ludzkiemu" (...) zdaje się
prowadzić nas szybko ku śmierci. (Patrz: Jan Paweł II, Encyklika Sollicitudo rei socialis, "Augustinum",
Warszawa 1988, p. 24.) (...) nie do przyjęcia jest twierdzenie,
jakoby po klęsce socjalizmu realnego kapitalizm pozostał
jedynym modelem organizacji gospodarczej (...) (zdolnym - L. M.)
uleczyć obecne zło, niesprawiedliwy podział
bogactw i nędzę (Patrz: Centesimus Annus, wyd.
cyt., p. 12, 35) (...) W komunizmie była troska o sferę
społeczną, podczas gdy kapitalizm jest raczej indywidualistyczny.
(...) są "ziarna prawdy" w (...) programie
socjalistycznym. (...) ziarna te nie powinny zostać zniszczone,
nie powinny się zagubić. Konieczna jest dzisiaj rzetelna
i obiektywna konfrontacja, której towarzyszyć powinna
żywa umiejętność rozróżniania.
Zwolennicy kapitalizmu za wszelką cenę i w jakiejkolwiek
postaci - zapominają o rzeczach dobrych zrealizowanych przez
komunizm: walce z bezrobociem, trosce o ubogich (Patrz: Papież
między Zachodem a Wschodem, wywiad z Janem Pawłem
II wydrukowany we włoskim dzienniku "La Stampa",
"Magazyn Słowo. Dziennik Katolicki" 1993, nr 8,
(z 3-4-5.12.1993)) (...) należy stworzyć ekonomię
społeczną, która będzie kierowała
funkcjonowaniem rynku tak, by było to korzystne dla dobra
wspólnego". Patrz: Encyklika Centesimus Annus,
Libreria Editrice Vaticana, Watykan, 1991, p. 52.
8 Patrz: Jan Paweł II, Dialog między nauką
a wiarą, Wizyta w międzynarodowym centrum naukowym
im. Ettore Majorany, 8.5.1993, "L'Osservatore Romano"
(wyd. polskie) 1993, nr 7. W relacji programu I Polskiego Radia
dotyczącej tej wizyty informowano, iż Jan Paweł II
przestrzegał tam przed zagrożeniem "ekologicznym
holokaustem".
9 Patrz: Jan Paweł II, Adhortacja "Ecclesia in America",
styczeń 1999. Internet,
www.vatican.va, p. 63.
W tekście tym - w rozdziale pod znamiennym tytułem: Kultura śmierci
i społeczeństwo zdominowane przez bogatych - m.in.
stwierdza się: "Obecnie zarówno w Ameryce, jak
i w pozostałych częściach świata pojawia
się niebezpieczny model społeczeństwa zapewniający
dominację silnym częściom światowej społeczności,
zaś wykluczający, a nawet eliminujący słabszych:
myślę tu o dzieciach nienarodzonych, bezradnych ofiarach
aborcji, starcach i nieuleczalnie chorych, częstokroć
poddawanych eutanazji, i o wielu innych ludziach wyrzucanych poza
margines społeczny przez konsumeryzm i materializm"
(p. 63).
a także: L. Michnowski, m.in.:
Na patologię obecnej formy globalizacji zwraca w istocie
uwagę Jan Paweł II w: GLOBALIZATION MUST NOT
BE A NEW FORM OF COLONIALISM, VIS 010427 (520)
Już przed laty, przed zagrożeniem terroryzmem w przypadku
pozostawienia obecnych, niesprawiedliwych stosunków społecznych
przestrzegał Adam Schaff: "Puszczony w ruch mechanizm
międzynarodowej konkurencji, w ramach panującego na
świecie ustroju eksploatacji, przede wszystkim krajów
biednych przez bogate, działa spontanicznie kierując
świat ku katastrofie. (...) kraje plebejskie, czy wywodzące
się z nich grupy terrorystyczne, zaczną się posługiwać
szantażem atomowym (...) Gdzie gwarancja, że wkrótce
fanatycy religijni czy polityczni, nie uczynią tego samego
(nawet jako kamikadze, świadomie popełniając samobójstwo),
celowo niosąc w ten sposób choroby i śmierć.
(Aby uniknąć takiej Apokalipsy - LM) Północ
musiałaby zgodzić się na nowy podział produktu
globalnego na Ziemi, aby wydobyć Południe z obecnej
zapaści materialnej (...) (Alternatywą będzie
- L. M.) bunt mas w świecie głodu i nędzy, który
zmiecie z powierzchni Ziemi istniejące na nim obecnie porządki."
Patrz: Schaff A., Pora na spowiedź, POW "BGW",
Warszawa 1993, s. 96, 97.
11 Informacja podana w I Programie Polskiego Radia, w dn. 26.9.2001.
12 Sens pracy ludzkiej podkreśla od lat Jan Paweł II:
"praca stanowi podstawowy wymiar bytowania człowieka
na ziemi (...) człowiek (...) przez swoją pracę
uczestniczy w dziele swego Stwórcy - i na miarę swoich
ludzkich możliwości poniekąd dalej je rozwija i
dopełnia, postępując wciąż naprzód
w odsłanianiu ukrytych w całym stworzeniu zasobów
i wartości. A zarazem: "(...) praca (...) jest
jedynym źródłem bogactw (...) przez pracę
(...) człowiek nie tylko przekształca przyrodę,
dostosowując ją do swoich potrzeb, ale także urzeczywistnia
siebie jako człowiek, a także poniekąd bardziej
"staje się człowiekiem"". Patrz: Jan
Paweł II, Encyklika Laborem exercens, "Znak"
1982, nr 332-334, p. 4, 9, 25,
oraz Encyklika Centesimus Annus,
wyd. cyt., p. 6. Por.: Paweł VI, Encyklika Populorum Progressio,
p. 27. Por. Jan Paweł II: UNDERLINE THE SUBJECTIVE
DIMENSION OF WORK, VIS 010917 (330).
13 Przed zdominowaniem polityków przez "ducha nienawiści
i odwetu" przestrzegał Jan Paweł II już następnego
dnia po zamachu: "Przed zakończeniem audiencji Papież
oraz wierni modlili się, aby Kościół w
USA oraz głowy państw "tak postępowali,
aby nie dopuścić aby zostać zdominowanym przez
nienawiść oraz ducha odwetu, aby uczynić wszystko
co możliwe dla powstrzymania użycia broni, siania nowej
nienawiści i nowej śmierci, oraz aby starać się
wnosić światło w ciemność ludzkich
problemów pracą na rzecz pokoju." Patrz: POPE:
SORROW AND CONDEMNATION FOR YESTERDAY'S TRAGEDY IN U.S.,
VIS 010912 (440).
|
Pod takim tytułem "Tygodnik Solidarność"
nr 30 z 27.7.2001 zamieścił felieton p. Jana Pietrzaka,
który zastanawia się nad konfliktem globalizmu z
antyglobalizmem. Warto ten tekst przeczytać, choćby
po to, zobaczyć jak zasłużony w czasach PRL-u
zawodowy humorysta postrzega (i można przypuszczać
spora część jego pokolenia) - sprawy o których
piszą stale ZB. |
Jan Pietrzak pod swoim felietonem podaje email
(kabaret@pietrzakjan.com.pl),
ZB i "Dzikie Życie" mają swoje strony internetowe
- więc albo nie mogli oni natrafić na siebie nawzajem,
albo autorowi felietonu nie chciało się szukać.
Albo po prostu nic nie wie o istnieniu pism ekologicznych (co
powinno zastanowić redakcje) w których można
znaleźć wiele ciekawych i wyjaśniających
informacji.
Przed chwilą w telewizorze (godz. 1645, WOT, 5.8.2001)
oglądałem fragmenty "Euro Eco Meeting 2001"
i trudno było mi się oprzeć refleksji, że
szlachetne, piękne i pionierskie lata ekologii, Greenpeace
- odchodzą w przeszłość. A tematyce i problemom
ekologicznym doprawia się etykietki, komercjalizuje, łagodzi
- by po prostu zepchnąć na margines, to co niewygodne
dla oczu i uszu zadowolonego konsumenta, który powinien
przyswajać sobie hasła w rodzaju "kupuj albo giń"
i nie marudzić. I potępić "sfrustrowane
marginesy społeczne" - jak określa Pan Jan Pietrzak
antyglobalistów, zastanowić się krytycznie,
"komu kibicują ci zadymiarze"? Panie Janie - i
Pan to pisze? Nie pod prąd - a z prądem?
Paweł Zawadzki
|