Previous PageTable Of ContentsNext Page

Zielone Brygady 73 PARKI NARODOWE

PARKI NARODOWE

Fikcyjna ochrona przyrody

"Fikcyjne działania ekologiczne" to temat bardzo wdzięczny.

Babiogórski Park Narodowy wprowadził ostatnio konieczność posiadania przez przewodników licencji na prowadzenie grup, a nawet na samodzielne wyjścia na wschód słońca na Babią Górę.

Mogłem taką licencję zrobić. Ale nie zrobiłem. Mam więc dwa pytania:

Pytanie pierwsze:

Część Parku leży na terenie województwa nowosądeckiego, w rejonie nowotarskim. Czy za nocną wędrówkę na Babią Górę od tej właśnie strony będę stawał przed tym samym kolegium do spraw wykroczeń, które przywalało grzywny za obronę Parku Pienińskiego przed dewastującą go budową zapory czorsztyńskiej?

Pytanie drugie:

Jeżeli jakaś grupa skretyniałych biznesmenów będzie chciała zamienić Babią Górę, dajmy na to w "stację klimatyczną" z kolejkami linowymi i pięciogwiazdkowymi hotelami, czy miłośnicy przyrody, którym Park Narodowy blokuje kontakt z naturą, staną po jego stronie?

Tomasz Poller

P.S. Taka licencja sprawi chyba tylko, że tego typu imprezy staną się po prostu bardziej powszechne i atrakcyjne, a co za tym idzie, może i bardziej uciążliwe dla przyrody.

Wygląda na to, że nad Babią Górą unosi się duch Polskiej Akademii Umiejętności, która to szacowna, naukowa instytucja - przypomnę - wykupiła, a następnie zniszczyła parę lat przed wojną niezły kawałek babiogórskiej kniei.

Jeśli chodzi o płodzenie pomysłów fikcyjnej ochrony przyrody, to mam kilka propozycji. Można by w końcu wprowadzić kartę wstępu na łąkę, legitymację zbieracza poziomek albo bilety semestralne lub wakacyjne do lasu. Za nieposiadanie wyżej wymienionych dokumentów przewidywałbym karę grzywny, więzienia lub chłosty. A dla egzekwującej przepisy ekologicznej milicji - dotacje z ministerstwa.

"ZIELONE BRYGADY" 7(73), LIPIEC'95 S.60

Previous PageTop Of PageNext Page