ZIELONEGO STOŁU CIĄG DALSZY
18 lipca odbyło się kolejne posiedzenie krakowskiego "Zielonego Stołu". Tym razem dotyczyło zieleni miejskiej. Była świetna frekwencja i gorąca atmosfera. Z ciekawszych zdarzeń i osób zapamiętałem szefa magistrackiego Wydziału Ochrony Środowiska, który stwierdził, że nic nie może zrobić, bo miasto nie może wejść na teren prywatnych posesji. Na pytanie, czy jego funkcjonariusze mogą wejść na teren i chodniki przy kamienicach komunalnych i dlaczego ich otoczenie nie świeci przykładem jeżeli chodzi o zieleń, dyrektor Rożnowski spuścił głowę i milczał. Sytuacja była kłopotliwa, więc wiceprezydent zwrócił się do niego: No, proszę odpowiedzieć. Dyrektor dalej milczał (przez chwilę miałem moment słabości i ogarnęła mnie litość, jaką zawsze odczuwam wobec osób nie będących na swoim miejscu), potem coś bąknął, że nie wie, bo jest w zastępstwie. Poza tym okazało się, że w przekonaniu niektórych urzędników największym problemem jest zbyt duża liczba topoli, bo wywołują alergie i mają wystające korzenie. Ponieważ jestem uczulony na pyłki traw, zaproponowałem wyasfaltowanie wszystkich trawników, ale nie spotkało się to ze zrozumieniem. Jeden z urzędników stwierdził, że architekt miejski, pan Deńko zawsze podejmuje decyzje na niekorzyść zieleni. Pana Deńki, oraz nikogo z nadzoru budowlanego na sali nie było, a pan wiceprezydent wypowiedź nieodpowiedzialnego urzędnika przerwał. Nie było również praktycznie Federacji Zielonych. W związku z tym, przypominam fragment tekstu Marcina Hyły z lutego br.: Ponieważ Global Forum zafundowało mi samolot i hotel, to na polecenie FZ-Kraków skorzystałem z okazji i spędziłem tydzień w towarzystwie owych krakowskich decydentów z wiceprezydentem miasta na czele. W Krakowie dzięki temu powstaje Zielony Okrągły Stół z udziałem organizacji pozarządowych, władz, biznesu i związków zawodowych. Będziemy dyskutować, a poprzez radnych także podejmować decyzje co do ekologicznego rozwoju Krakowa. Jeśli pomysł wypali, to uważam, że mój przelot samolotem i zwiększenie ilości rozproszonej energii zostaną skompensowane przyszłymi oszczędnościami ekologicznymi w Krakowie. Nie cytuję tego przez złośliwość, ale dlatego, że chociaż zarzuty, które ostatnio przytoczył pan Markowski (ZB 7/95) są często słuszne, to jednak taką imprezę warto wykorzystać choćby po to, żeby nagłośnić niekompetencję urzędników. (Na sali byli przedstawiciele prasy i radia, można samemu przyprowadzić telewizję.) Na ogół wyjście z hukiem daje lepszy efekt, niż nieobecność. To, że urzędy powinny funkcjonować inaczej, to oczywiście prawda, ale nie funkcjonują i trzeba wykorzystać każdą okazję, żeby je do tego zmusić.
Ktoś pytał o namiar na producenta papierowych torebek? Ja znalazłem taki:
"Bagda-druk", * Brukowa 20, 90-000 Łódź, ( 40 73 05